Dania z nieba do piekła. Nieuznany gol Andersena, a potem dwie bramki Niemców

Marek Deryło
29 czerwca 2024, 21:55 • 1 minuta czytania
Duński piłkarz Joachim Andersen najpierw dał Duńczykom prowadzenie, ale gol nie został uznany. I chwilę później zagrał ręką we własnym polu karnym. Bramkę z 11. metrów strzelił Kai Havertz, drugą dołożył Jamal Musiala. Niemcy są w ćwierćfinale. Mecz był przerwany na ponad 20 minut z powodu wielkiej burzy nad Dortmundem.
Niemcy (na biało) walczą z Duńczykami o awans do ćwierćfinału Euro 2024 Fot. Hassan Ammar/Associated Press/East News

Sensacyjna kara przed rozpoczęciem meczu

Jeszcze przed startem spotkania Dania - Niemcy dowiedzieliśmy się, że Duńczycy mają zostać ukarani, ponieważ ze swojej bazy we Freudenstadt przemieścili się do Dortmundu samolotem (to dystans ok. 450 km). Tłumaczyli: "Podróż pociągiem oznaczałaby kilka przesiadek, a autobusem jechalibyśmy ponad siedem godzin w mało komfortowych warunkach".


UEFA jednak zdecydowała, że "potrąci" pewną sumę z nagrody, którą Duńczycy dostaną za swój wynik w mistrzostwach. Takie reguły przyjęła przed turniejem.

Ciekawostką jest fakt, iż jeden piłkarz Danii pojechał samochodem – był to Christian Eriksen. Ale nie dlatego, że tak bardzo na sercu leżą mu zmiany klimatu. Po prostu dzień przed meczem bolał go brzuch, podejrzewano grypę żołądkową, więc "odizolowano" go od reszty, by nikogo nie zaraził.

Eriksen, lider reprezentacji, wyszedł w pierwszym składzie, a więc problemy udało się zażegnać.

Niemcy nacierają, Duńczycy się bronią

Od pierwszych minut meczu piłkarze niemieccy zaatakowali bardzo intensywnie. Gol – ale nieuznany – padł już w czwartej minucie, gdy Toni Kroos dośrodkował z rzutu rożnego, a Nico Schlotterbeck uderzył celnie głową. Ale wcześniej, wyskakując z impetem, faulował rywala.

W pierwszych 15 minutach Niemcy oddali cztery dobre i celne strzały.

Taka przewaga nie była zaskakująca – Duńczycy w fazie grupowej w trzech meczach zanotowali trzy remisy, nie mogli być faworytem. Niemcy rozbili Szkotów 5:1, z Węgrami wygrali 2:0, ze Szwajcarią zremisowali 1:1.

Niemcy – Dania. Wielka burza w Dortmundzie

W 20. minucie Christian Eriksen oddał strzał na bramkę Manuela Neuera (strzał lekki), Duńczycy w tamtym okresie meczu już się otrząsnęli. Gra zaczęła się nieco wyrównywać.

Po 30. minucie w Dortmundzie zaczęło natomiast bardzo mocno padać i grzmieć. Sędzia przerwał mecz (zadaszone są trybuny, nie boisko).

To była już druga w czasie Euro taka ulewa w tym mieście. W fazie grupowej przed meczem Turcji z Gruzją padało tak mocno, iż istniało zagrożenie przesunięcia spotkania. Ulewa był tak duża, że wykazała pewne błędy konstrukcyjne stadionu (z dachów spływały "wodospady").

Sytuacja się powtórzyła, kamery pokazywały kibiców tańczących w owych "wodospadach".

Niemcy – Dania. Wznowienie gry

Po ponad 20 minutach mecz wznowiono. W 39. minucie Niemcy stworzyli dobrą okazję do zdobycia bramki, ale strzał głową trafił wprost w Kaspera Schmeichela. Chwilę później Dania też miała swoja szansę, choć nie tak dobrą.

W 45. minucie tylko znakomite wyjście Neuera uratowało Niemców przed stratą gola.

Niemcy – Dania. II połowa i dramatyczny moment Andersena

W 48. minucie po dobrej akcji Duńczyków zamieszanie w niemieckim polu karnym wykorzystał obrońca Joachim Andersen. Strzelił gola, lecz analiza VAR wykazała pozycję minimalnie – "centymetrowo" – spaloną. Był na niej kolega z drużyny Andersena, Thomas Delaney.

Chwilę później sędziowie sprawdzali, czy Niemcom nie należy się rzut karny, ponieważ Joachim Andersen (ten sam, który strzelił nieuznanego gola) zagrał ręką. Pokazali po sprawdzeniu: "Tak, rzut karny".

Kai Havertz wykorzystał "jedenastkę", Niemcy wyszli na prowadzenie. Napastnik Arsenalu podczas rozbiegu "zatrzymał się" jak Robert Lewandowski.

W 59. minucie Havertz tak fenomenalnie przyjął piłkę, że od razu zgubił duńskich obrońców. Miał następnie świetną okazję do zdobycia drugiej bramki, ale przestrzelił.

W 66. minucie dobrą akcję przeprowadziła Dania, niemniej od dobrych kilku chwil to Niemcy nadawali ton grze. I to oni w 68. minucie właściwie "zamknęli" mecz. Sam na sam z bramkarzem wyszedł Jamal Musial i strzelił technicznie obok słupka. Wspaniale spod własnej bramki podał mu Nico Schlotterbeck. Duńska linia obrona wyszła niemal na linię połowy boiska, Niemcy doskonale to wykorzystali.

Wynik już się nie zmienił, walcząca zaciekle do ostatnich minut Dania przegrała 0:2. W ćwierćfinale Niemcy zagrają z Hiszpanią albo Gruzją (ich mecz w niedzielę o 21).

Czytaj także: https://natemat.pl/561770,szwajcaria-kontra-wlochy-w-1-8-finalu-euro-2024-czy-obroncy-tytulu-wygraja