Trąby powietrzne w Polsce to nowość? Nic bardziej mylnego – były wcześniej i zbierały krwawe żniwo
"Kiedyś to u nas tornad nie było", "wichury tak, ale trąby powietrzne to nowość", "zmiany klimatu i proszę, tornada też w Polsce" – te i wiele innych podobnych opinii można znaleźć w mediach społecznościowych lub na forach w rodzimym internecie.
Często pojawiają się one pod tekstami o zniszczeniach po przejściu gdzieś w kraju trąby powietrznej lub pod filmami pokazującymi polskie tornada, które komuś udało się nagrać. Ale czy to do końca prawdziwe stwierdzenie, że takie zjawisko w kraju nad Wisłą jest nowe?
No nie.
Trąby powietrzne w Polsce w przeszłości. Gdzie występowały?
Trąby powietrzne są ekstremalnymi zjawiskami atmosferycznymi, które występują dość rzadko w Europie, w tym w Polsce. Możliwe, że większość z nas nigdy w swoim życiu nie zobaczy na żywo tornada, czy nawet leja kondensacyjnego. Niemniej jednak nie oznacza to, że w przeszłości takie zjawiska w naszym kraju nie miały miejsca.
Ja sam pamiętam skutki trąby powietrznej, która przeszła przez puszczę Piską w 2002 roku. Te setki wagonów kolejowych z pociętym na kopalne stemple drewnem pochodzącym z powalonych wtedy przez wiatr drzew.
Jest sporo źródeł, które dokumentują wiele przypadków przejścia trąby powietrznej na terenie Polski. Najstarsze z nich są datowane na początek XVII wieku, kiedy to tornado przeszło przez Oleśnicę i wyrządziło znaczne zniszczenia.
Oczywiście kiedyś nie posiadano odpowiednich narzędzi do zbadania prędkości wiatru i sklasyfikowania trąby powietrznej, tak jak dzieje się to współcześnie.
Ale analizując zachowane opisy zniszczeń, można zakładać, że na przykład 10 sierpnia 1819 roku, kiedy trąba powietrzna pojawiła się w okolicach Mazewa (woj. łódzkie), uszkadzając kilka budynków i wyrywając z korzeniami drzewa owocowe, miała ona raczej kategorię F1 w skali Fujity, czyli prędkość wiatru nie przekraczała wtedy 180 km/h.
Najsilniejsza trąba powietrzna w Polsce?
Są jednak w historii Polski dokładniejsze opisy trąb powietrznych, jak ta, która przeszła w okolicach Lublina 20 lipca 1931. Ówcześni naukowcy oszacowali prędkość wiejącego wtedy wiatru na 110 –145 m/s, czyli w przeniesieniu na współczesną kategorię F5 w skali Fujity.
Patrząc jednak na relację dotyczącą zniszczeń, wyliczenia te były trochę przesadzone, ponieważ trąba powietrzna zniszczyła m.in. 2 kominy, most oraz wyrywała drzewa z korzeniami. Oprócz tego przewróciła autobus, raniąc pasażerów i zrywała dachy, a nawet równała z ziemią drewniane budynki.
Są też doniesienia, że tornado to wywróciło wagony z końmi wyścigowymi, ale trzeba zaznaczyć, że w tamtych czasach wagony były lżejsze, bo miały jedynie stelaż metalowy, a reszta była z drewna.
Wiadomo jednak, że w wyniku przejścia trąby powietrznej zginęło 6 osób, a 100 zostało rannych, w tym 6 ciężko. Nie było to jednak pierwsze w historii Polski tornado, które zebrało krwawe żniwo.
Według danych z raportu "Deadly Tornadoes in Poland from 1820 to 2015" przygotowanego przez doktora Mateusza Taszarka i Jakuba Gromadzkiego, przed nim było 24 innych, w których łącznie zginęło 80 osób.
Najwięcej, bo trzynaście 14 maja 1886 roku w Krośnie Odrzańskim – 5 osób zostało porwanych przez wiatr, 3 zginęły pod gruzami budynków, a 5 utonęło po tym, jak wiatr przewrócił łódź, którą płynęły. Tamto tornado miało siłę F3 lub nawet F4, czyli jedną z najwyższych, jakie odnotowuje się w Polsce (zwykle to jednak od F1 do F3). To oznacza, że wiatr osiągał wtedy prędkość nawet 300 km/h.
Pół miasta zniknęło
Podobnie było 15 lipca 1958 roku w okolicach Rawy Mazowieckiej. Trąba powietrzna pojawiła się w okolicach miejscowości Staropole, następnie przeszła przez Petrynów, Czerwonkę, Radwankę, Dziurdzioły, Chrusty, północną część Księżej Woli i zachodnią Boguszyc. Następnie dotarła do Rawy Mazowieckiej.
– Miałem wtedy cztery lata i dobrze zapamiętałem ten dzień. (...) Wszyscy pochowali się po domach, a ja pamiętam w powietrzu jakby śnieżne kulki takie do rzucania, później okazało się, że to był grad. Oczywiście grad wybijał szyby w oknach, więc mój tata zasłaniał okna szafą. Zebraliśmy się u mojej ciotki, przyszło tam więcej ludzi i wszyscy się modlili – wspominał na łamach lokalnego portalu Naszemiasto.pl samorządowiec Sławomir Stefaniak.
Przejście tornada przez Rawę Mazowiecką trwało około 4 minut. W tym czasie zginęły 3 osoby, a 130 zostało rannych. Wiatr niszczył budynki, wyrywał drzewa, przewracał pojazdy. Straty oszacowane zostały na 50 milionów złotych.
– Centrum miasta było zniszczone doszczętnie, a las, który rósł nad Rawką na Tatarze, położył się pokotem. Pamiętam, że w Rawce pływały poduszki, pierzyny i inne rzeczy, a ludzie nie mieli się gdzie podziać – dodał Stefaniak.
Zniszczenia w mieście zarejestrowała Polska Kronika Filmowa:
Oczywiście nie była to ostatnia tak niszczycielska trąba powietrzna, która pojawiła się w Polsce. Ich wykaz do 2015 roku znalazł się we wspomnianym raporcie "Deadly Tornadoes in Poland...".
Gdzie jest polska aleja tornad? Mamy aż dwie!
Jak już wspomniałem, trąby powietrzne w Polsce występują bardzo rzadko. Z najnowszych danych zgromadzonych przez Europejskie Laboratorium ds. Gwałtownych Burz (ESSL), które przeanalizowali ostatnio Polscy Łowcy Burz, wynika, że w 2023 roku w całej Europie wystąpiło co najmniej 872 tornad, z których 19 wystąpiło na terenie Polski. 14 z tych trąb przeszło nad lądem, a 5 nad wodą.
Dużo? Na pewno więcej niż w 2015 roku, kiedy zaobserwowano cztery tornada (2 lądowe i 2 morskie). Od tamtego czasu mamy do czynienia z trendem wzrostowym. Oczywiście część z tych obserwacji to pokłosie większej medialności ekstremalnych zjawisk pogodowych oraz wzrostu popularności mediów społecznościowych.
Ale niewykluczone, że większa liczba trąb powietrznych w Polsce ma związek z ocieplaniem klimatu. Widać to po danych ESSL – jeszcze 20 lat temu w Europie notowano około 200-300 tornad. Ostatnio to 500-600 rocznie. A według szacunków będzie jeszcze gorzej. W Polsce nie ma czegoś takiego, jak aleja tornad w myśl tych, które występują w USA. Ale są dwa rejony, gdzie tworzy się ich najwięcej.
Pierwszym z nich jest wybrzeże naszego kraju. Powstają tam głównie trąby nawodne. Wszystko przez napływ chłodnych mas powietrza nad nagrzany Bałtyk.
Drugi rejon to południe kraju, na północny wschód od Bramy Morawskiej, czyli obniżenia terenu między Sudetami i Karpatami.
Oba wspomniane łańcuchy górskie zatrzymują przemieszczające się masy powietrza, ale swobodnie przechodzą one przez wspomnianą Bramę Morawską. Tamtędy więc do naszego kraju dostają się fronty z silnymi zjawiskami atmosferycznymi, w tym burzami i właśnie silnym wiatrem, który może formować trąby powietrzne.
Czytaj także: https://natemat.pl/554663,traba-powietrzna-i-lej-kondensacyjny-upiorne-zdjecia-i-nagrania-z-polski