Zbigniew Boniek z prokuratorskimi zarzutami. W tle czasy, gdy rządził PZPN

Klaudia Zawistowska
05 września 2024, 15:35 • 1 minuta czytania
Tuż przed meczem ze Szkocją, więcej niż o składzie naszej reprezentacji mówi się o zarzutach, które ciążą na byłym szefie PZPN Zbigniewie Bońku. Podejrzenia są poważne, a działacz został już przesłuchany w charakterze podejrzanego.
Zbigniew Boniek podejrzany o działanie na niekorzyść PZPN Fot. Sylwia Dąbrowa/Polska Press/East News

Zbigniew Boniek w latach 2012-2019 był prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej. Sprawa, w której jest podejrzany, dotyczy działań związku w latach 2014-2021. Były szef PZPN miał działać na niekorzyść związku.


Zbigniew Boniek z zarzutami. W tle milion złotych straty PZPN

Sprawę nagłośniła Wirtualna Polska. To jej dziennikarze jako pierwsi poinformowali, że Zbigniew Boniek jest podejrzany o działanie na szkodę PZPN. Zarzut miał usłyszeć już w poniedziałek 2 września 2024 roku.

"2 września 2024 roku prokurator z Zachodniopomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Szczecinie przedstawił Zbigniewowi B. zarzut popełnienia przestępstwa (...) dotyczący działania na szkodę PZPN" – poinformował dziennikarzy WP prok. Przemysław Nowak.

O co dokładnie ma być podejrzany Zbigniew Boniek? "Prokurator zarzucił podejrzanemu, iż w okresie od listopada 2014 roku do sierpnia 2021 roku, jako prezes PZPN, działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami, wyrządził PZPN szkodę majątkową wielkich rozmiarów w kwocie przekraczająca 1 mln zł w związku z umową sponsorską" – przekazał Nowak.

Zbigniew Boniek został przesłuchany. Skomentował też całą sprawę

Z informacji przekazanych przez Wirtualną Polskę wynika, że Zbigniew Boniek został już przesłuchany w charakterze podejrzanego. Podobno nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Dodajmy, że kara za postawione mu zarzuty to nawet 10 lat pozbawienia wolności.

W rozmowie z WP były szef PZPN nie chciał komentować sprawy. Głos wolał zabrać na łamach mediów społecznościowych. Podkreślił tam, że całe zajście jest tylko grą polityczną.

"Męczy mnie jeden dziennikarz od trzech dni. Telefony, whatsapp i tak dalej. Więc żeby dał święty spokój, to podpowiem. Żadnych zarzutów tylko wymyślony polityczny zarzucik. Żadnych zabezpieczeń, tylko dzień dobry i do widzenia. Może to go uspokoi" – skomentował całą sprawę.

Nie tylko Zbigniew Boniek. Podejrzanych w tej sprawie jest więcej

Sprawa działania na niekorzyść PZPN w związku z podpisaniem umowy sponsorskiej zatacza szersze kręgi. Jak przypomina WP, już w 2021 roku CBA weszło do siedziby zajmowanej przez związek. Zabezpieczono wówczas dokumenty, a także cyfrowe nośniki informacji. Do pierwszych zatrzymań doszło w listopadzie 2022 roku.

Wówczas w ręce Centralnego Biura Antykorupcyjnego trafili były członek zarządu PZPN Jakub T., a także były sekretarz generalny związku Maciej Sawicki. "Jedyne co zrobiłem, to w ramach pełnionej przeze mnie funkcji podpisałem kontrakt, dzięki któremu związek zarobił duże pieniądze i wyłącznie to wynika z materiału dowodowego" – komentował wówczas Sawicki. Podkreślał, że jego mecenas nie dostrzegał żadnych znamion przestępstwa w sprawie, w której jest podejrzany.

Czytaj także: https://natemat.pl/560861,zbigniew-boniek-o-pilkarzach-po-meczu-z-austria-zaatakowal-tez-nisztora