Ryszard Czarnecki wyszedł na wolność. Tak skomentował zatrzymanie przez CBA

Natalia Kamińska
13 września 2024, 06:45 • 1 minuta czytania
Ryszard Czarnecki i jego żona Emilia H. usłyszeli zarzuty korupcyjne. Wiadomo, że oboje nie przyznali się do winy, ale złożyli wyjaśnienia. Nie trafią jednak do aresztu. Głos w sprawie głos zabrał już sam Czarnecki.
Czarnecki jest już na wolności. Tak skomentował zatrzymanie. Fot. Lukasz Kalinowski/East News

W czwartek późnym wieczorem z prokuratury wyszedł polityk PiS Ryszard Czarnecki. "Był wyraźnie zmęczony. Miał przy sobie walizkę. Prawdopodobnie tę samą, którą zabrał w podróż do Albanii" – czytamy w relacji "Faktu".


Ryszard Czarnecki komentuje zatrzymanie

– Mam taką zasadę, że w czwartek nie wypowiadam się na temat wymiaru sprawiedliwości – powiedział, wychodząc z budynku, co cytuje Onet. Następnie zamieścił w serwisie X wpis: "Dziękuję za wsparcie! Byliście ze mną w trudnym czasie".

Prokuratura przedstawiła Ryszardowi Czarneckiemu i jego żonie Emilii H. dwa zarzuty. Śledczy uważają, że działali oni "wspólnie i w porozumieniu".

Jak czytamy w komunikacie, pierwszy zarzut "dotyczy powoływania się przez podejrzanego w okresie od kwietnia 2019 r. do października 2023 r. na wpływy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwie Spraw Zagranicznych i żądania, a następnie przyjęcia od rektora Collegium Humanum – Pawła Cz. korzyści majątkowej w łącznej kwocie nie mniejszej niż 92 221 zł".

Takie zarzuty usłyszał Czarnecki i jego żona

Mowa jest także o przyjęciu "korzyści osobistej w postaci uzyskania przez Emilię H. nierzetelnych dokumentów poświadczających ukończenie studiów podyplomowych na tej uczelni". "W zamian podejrzany podejmował się pośrednictwa w załatwieniu dla uczelni pozytywnych decyzji, ocen i opinii, w tym zgody na utworzenie zagranicznej filii" – podano.

Drugi zarzut dotyczy natomiast "podjęcia czynności, które mogły udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępnego pochodzenia środków płatniczych w kwocie 92 221 zł".

Śledczy przekazali, że podejrzanej Emilii H. prokurator przedstawił "analogiczne dwa zarzuty, przyjmując, że działała ona wspólnie i w porozumieniu z mężem". Czarnecki i jego żona nie przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia.

Z ustaleń prokuratury wynika, że były europoseł PiS "powoływał się wobec Pawła Cz. na wpływy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwie Spraw Zagranicznych, we władzach państwowych Uzbekistanu oraz tamtejszej instytucji odpowiedzialnej za akredytację szkół wyższych".

PK ustaliła ponadto, że Paweł Cz. fikcyjnie zatrudnił Emilię H. w Collegium Humanum i przyznał jej stypendium naukowe. "Czynności te miały na celu pozorowanie legalności dokonywanych przelewów pieniężnych. W rezultacie, w okresie od stycznia 2022 r. do października 2023 r., Emilia H. otrzymała z Collegium Humanum łącznie kwotę 92 221 zł tytułem rzekomego wynagrodzenia za pracę" – przekazano w komunikacie.

Żadne z nich nie trafi do aresztu. Wobec nich zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego – 150 tys. zł wobec byłego europosła oraz 50 tys. zł wobec Emilii H.