Zborowska pożegnała "psią córkę". To, co zrobiła, to najlepszy komentarz do słów Bralczyka

Ola Gersz
14 września 2024, 17:52 • 1 minuta czytania
Zofia Zborowska-Wrona i Andrzej Wrona pożegnali swoją ukochaną suczkę. Po Wiesi płaczą także internauci – piesek cieszył się dużą popularnością, miał nawet swój własny profil na Instagramie, który obserwowało ponad 120 tysięcy osób. Znana para pokazała, co zrobiła z prochami Wiesi i jak uhonorowała swojego pupila. W kontekście niedawnej wypowiedzi profesora Bralczyka o "zdychaniu" psów jest to wyjątkowo wymowne.
Fot. Instagram / zborowskazofia

Zofia Zborowska-Wrona adoptowała suczkę Wiesię kilka lat temu, jeszcze przed związkiem z Andrzejem Wroną. Nagrania i zdjęcia z pieskiem zawsze robiły furorę, a Wiesia była w centrum rodzinnego życia, nawet po narodzinach dwóch córek pary, Nadziei i Jaśminy, oraz adopcji drugiej suczki Krysi. Występowała nawet przed kamerami i w sesjach zdjęciowych, doczekała się własnej serii książeczek.


Nie żyje suczka Wiesia. Zofia Zborowska-Wrona i Andrzej Wrona pożegnali ukochanego pieska

W ubiegłym roku zdrowie Wiesi się pogorszyło – suczka cierpiała na zapalenie trzustki, miała operację. Ta się udała, jednak w czwartek Zborowska opublikowała poruszający wpis, w którym poinformowała o śmierci Wiesi (znanej z profilu na Instagramie @wieska_my_life_after_adoption). Dołączyła do niego serię zdjęć z ukochanym psem.

"Wiesiutku… Moja kochana Psia Córeczko... Nie umiem znaleźć słów, które opiszą, w jak ogromnym cierpieniu pogrążyło się dzisiaj moje serce…" – zaczęła.

"Byłaś najwspanialszym pieskiem na świecie. Mądrość, dobroć i miłość, jaka od Ciebie biła szokowała wszystkich, którzy Cię znali. Byłaś absolutnie wyjątkowa. Nie wiem ile dokładnie lat przeżyłaś… 13? 14? Ale to były wspaniałe lata przepełnione ogromem radości, zabawy i miłości" – czytamy we wpisie.

Zborowska-Wrona zakończyła wpis wzruszającymi słowami: "Dziękuję Ciputku, że mogłam Cię kochać i być Twoją psią Mamą tyle lat. Na zawsze zostaniesz w naszych sercach. Kawałek mnie umarł dziś razem z Tobą. Twoja Mama".

Wiesię pożegnał także mąż aktorki Andrzej Wrona, który opublikował filmik poświęcony ukochanej suczce. "Wiesiutku… Psia Miłości mojego życia… Na tej chmurce, na której teraz siedzisz masz najwygodniejsze posłanko świata, bo złożone z olbrzymich kawałków naszych serc, które poleciały tam wczoraj razem z Tobą…" – pisał.

"Dziękuję, że te 6 lat temu też mnie pokochałaś, bo wiem, że miałaś decydujące zdanie przy podejmowaniu tej decyzji przez Zosię. Myślę sobie, że walczyłaś z chorobami rok dłużej, żeby przywitać w naszej Rodzince Jasminkę i Krysię, a teraz kiedy już mieliśmy komplet mogłaś spokojnie odejść… Tylko bez Ciebie tego kompletu już nie będzie" – dodał Wrona.

Zofia Zborowska skremowała suczkę po śmierci. Jej gest to najlepszy komentarz do głośnych słów prof. Bralczyka

Zofia Zborowska-Wrona wyjawiła również, że wraz z mężem skremowali suczkę Wiesię, a urnę wzięli ze sobą do domu. Na InstaStories aktorki pojawiło się rozrywające serce zdjęcie: prochy Wiesi, które zostały zamknięte w figurce psa, leżą podczas jazdy samochodem na posłaniu suczki. W domu znalazły miejsce na specjalnej półce.

"Informacja może nietypowa, ale jak przychodzi co do czego, to warto wiedzieć. Wiesia została skremowana i ta figurka śpiącego pieska, to jest urna z jej prochami. Nie sądziłam, że tak "straszny" przedmiot może być w tym samym momencie tak piękny" – czytamy na InstaStories.

"Wiesia została z nami w domu. Wprawdzie leży sobie na półeczce, a nie tam, gdzie najbardziej lubiła, ale myślę, że i tak jest tam jej lepiej, niż gdzieś pod ziemią w ogrodzie" – dodała Zborowska-Wrona.

Z kolei na innym slajdzie influencerka podziękowała fanom za wsparcie i wspólne opłakiwanie Wiesi, którą na Instagramie obserwowało ponad 126 tysięcy osób.

"Dziękujemy Wam wszystkim za to olbrzymie wsparcie, które od Was dostajemy od czwartku. Podobno czas leczy rany... Na razie im dalej, tym ciężej. Nie wiem, ile już litrów łez wylaliśmy" – brzmi wpis na InstaStories.

Zborowska dodała: "Ale jedno jest pewne, ten wspaniały piesek naprawdę zapisał się w Waszych sercach. Raz jeszcze dziękujemy".

Dodajmy, że w te wakacje burzę w Polsce wywołały słowa wybitnego językoznawcy, profesora Jerzego Bralczyka. W lipcu mówił w programie "100 pytań do" w TVP Info, że nie pasuje mu wyrażenie "adoptowanie zwierząt", ale na tym nie poprzestał. – Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł – powiedział.

To wywołało sprzeciw wszystkich kochających właścicieli zwierząt. – Dla mnie to oczywiste. Zwierzęta się rodzą tak jak my, odczuwają ból tak jak my i umierają tak jak my. Umierają, nie zdychają – mówiła w rozmowie z Anną Dryjańską popularna weterynarka Dorota Sumińska. Żałoba Zofii Zborowskiej-Wrony i jej rodziny oraz umieszczenie prochów pieska w honorowym miejscu w domu mówią w tym kontekście więcej niż tysiąc słów. Suczka Wiesia umarła, a internet będzie za nią bardzo tęsknił.

Czytaj także: https://natemat.pl/563930,suminska-o-bralczyku