Dramat w meczu Barcelony. Bramkarz wył z bólu, trener wściekł się na dziennikarzy

Klaudia Zawistowska
23 września 2024, 08:49 • 1 minuta czytania
Ogromne emocje od niedzielnego wieczoru targają nie tylko zawodnikami Barcelony, ale i ich kibicami. Po tym, jak na wyjeździe rozbili 5:1 Villarreal, mogliby świętować. Jednak nie pozwoli im na to fatalnie wyglądająca kontuzja kapitana Marca Andre ter Stegena. Ten w pewnym momencie padł na murawę i krzyczał z bólu. Trener Barcy na razie dosadnie uciął spekulacje na temat ewentualnego następcy ter Stegena w bramce.
Ter Stegen może nie zagrać w Barcelonie do końca sezonu. Ruszyła giełda nazwisk na jego następcę Fot. JOSE JORDAN/AFP/East News

Był doliczony czas gry w pierwszej połowie spotkania w Villarreal na wschodzie Hiszpanii. Żeby przeciąć dośrodkowanie, ter Stegen wyskoczył, jak robił to tysiące razy wcześniej. Ale tym razem podczas lądowania źle ustawił nogę. Padł na murawę i krzyczał z bólu. Po meczu pojawiło się wiele pytań o stan jego zdrowia, a jedno rozjuszyło trenera Barcelony.


Ter Stegen padł na murawę i już się nie podniósł. Jest nagranie

Niedzielny mecz Barcelonie układał się idealnie. Wynik w 20. minucie otworzył Robert Lewandowski, który na listę strzelców wpisał się także w 35. minucie. Kapitan biało-czerwonych mógł ustrzelić hat-tricka, ale z rzutu karnego trafił jedynie w słupek.

W sumie Barca wbiła Villarrealowi aż 5 bramek, ale strata kapitana będzie dla nich bardzo bolesna. Jak widać na nagraniach, które krążą po sieci, ter Stegen może mieć bardzo poważne kłopoty z kolanem. Ból musiał być ogromny, ponieważ krzyk zawodnika poniósł się po stadionie.

Chwilę później przy kapitanie Barcelony pojawił się sztab medyczny i nie było wątpliwości, że oznacza to dla niego koniec spotkania. Boisko opuścił na noszach, a jego miejsce między słupkami zajął Inaki Pena.

Bardzo szybko pojawiły się spekulacje, że niemieckiego bramkarza na boisku nie zobaczymy już do końca sezonu, który przecież dopiero się zaczął. Dziennikarze zaczęli spekulować o tym, kto powinien zastąpić 32-latka.

Ter Stegen poza boiskiem, a giełda nazwisk na jego zastępcę ruszyła. Trener Barcelony był wściekły

Ter Stegen jest filarem i jedną z kluczowych postaci dla Barcelony. W niedzielnym spotkaniu zaliczył kilka światowej klasy interwencji. Raz wyciągnął piłkę z siatki, ale gdyby nie jego świetna dyspozycja, wynik mógłby być mniej korzystny dla liderów La Ligi.

Jeszcze w trakcie spotkania ruszyła jednak giełda nazwisk na jego następcę. Wśród kandydatów pojawił się nawet Wojciech Szczęsny, który kilka tygodni temu postanowił przejść na sportową emeryturę. Pozyskanie go byłoby dla Barcelony jednym z łatwiejszych i szybszych rozwiązań.

Nawet podczas konferencji prasowej jeden z dziennikarzy spytał Hansi Flicka o to, kto będzie następcą 32-latka. To rozwścieczyło trenera Barcelony.

– Podpisanie kontraktu z następcą Ter Stegena? Nie wiem, czy podoba mi się to pytanie, zaraz po meczu. Jest bardzo ważnym zawodnikiem dla nas i dla swojej reprezentacji. To bardzo smutne. Rozumiesz, że nie chcę o tym rozmawiać – skwitował krótko, ale dosadnie szkoleniowiec.

Czekając na nowe informacje ws. zdrowia ter Stegena, nękana kontuzjami Barcelona musi przygotowywać się do kolejnych spotkań. Jako lider La Ligi w środę 25 września zmierzy się z Getafe, a w sobotę 28 września ich rywalem będzie Osasuna.

Czytaj także: https://natemat.pl/569033,lewandowski-skonczyl-sie-na-lotwie-cos-zlego-dzieje-z-kapitanem-kadry