Rezydencja Putina do zburzenia. Wszystko dlatego, że dyktator... boi się ukraińskich dronów

Konrad Bagiński
07 października 2024, 20:02 • 1 minuta czytania
Władimir Putin właśnie pokazał, jak bardzo boi się ukraińskich dronów. Kazał zburzyć główną część swojej potężnej rezydencji w Soczi nad Morzem Czarnym. Przestał się tam również pokazywać, wybiera nieco bezpieczniejsze miejsca.
Władimir Putin boi się latać do swojej rezydencji w Soczi Fot. Kremlin.ru

Część letniej rezydencji Władimira Putina została zburzona, a rosyjski przywódca wydaje się coraz bardziej niechętny do odwiedzania posiadłości nad Morzem Czarnym. Chodzi oczywiście o zagrożenie ze strony ukraińskich dronów.


Jak informuje niezależny rosyjski portal śledczy Projekt, zdjęcia satelitarne pokazują, że główny budynek posiadłości Boczarow Ruczaj w Soczi został zburzony wiosną tego roku, najprawdopodobniej w lutym i marcu. W jego miejscu pozostał wielki dół, widać też porzucony sprzęt budowlany.

Jak podaje Projekt, liczba wizyt Putina w rezydencji w Soczi zmalała od początku jego pełnoskalowej inwazji na Ukrainę. W 2023 r. spędził w Boczarow Ruczaj tylko osiem dni. Przed pandemią przebywał tam średnio ponad 30 dni rocznie.

Serwis zauważył, że Putin nie odbył nawet swojej regularnej majowej wizyty w tym miejscu. Na ogół wyprawiał tam urodziny swojej domniemanej partnerki Aliny Kabajewej, byłej gimnastyczki, z którą podobno ma dwóch synów.

Putin unika posiadłości, ale ma inną

Rezydencja rosyjskiego przywódcy została wybudowana w 1955 roku. Znajduje się w centralnej części Soczi. Gościło w niej mnóstwo światowych przywódców. Ostatni raz Putin był w Buczarow Ruczaj w marcu 2024 roku. Wtedy w budynku recepcyjnym (Buczarow Ruczaj 2) spotkał się z szefem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej, Rafaelem Grossim.

Według Projektu była to ostatnia wizyta Putina w tym miejscu. Śledczy dodają, że rosyjski przywódca "boi się o swoje życie" po licznych atakach dronów na obiekty w Soczi. Dodajmy, że miasto leży w rosyjskim Krasnodarze, ale stosunkowo blisko Ukrainy.

Niedaleko też (jak na rosyjskie standardy) stąd do posiadłości zwanej powszechnie pałacem Putina. Chodzi o wart ponad miliard dolarów (to wartość szacunkowa) kompleks, który przestał być tajny dzięki opublikowanemu w 2021 roku filmowi Fundacji Antykorupcyjnej (FBK) zmarłego lidera opozycji Aleksieja Nawalnego.

Pałac Putina zbudowany z łapówek

Kreml i sam prezydent Rosji zaprzeczyli, by wspomniany pałac należał do niego. A sama budowla i jej otoczenie nad Morzem Czarnym, to jak małe państwo – łącznie 7800 hektarów.

– To nie dom na wsi, nie dacza ani rezydencja. To całe miasto czy raczej królestwo – mówi Nawalny w filmie. To teren z własnym portem, cerkwią, strefą wolną od lotów, tunelem prowadzącym z klifu nad brzeg morza i punktami kontrolnymi. Nie sposób nawet wymienić wszystkich obiektów, zresztą cała posiadłość jest praktycznie odcięta od świata.

Jest tam amfiteatr, lądowiska dla samolotów, a także winnice o powierzchni 300 hektarów. Zdaniem autorów filmu, w środku pałacu znajduje się m.in. kasyno, podziemne lodowisko, prywatny teatr czy nawet... sala do striptizu. Każde z tych wnętrz ma być wykończone materiałami z najwyższej półki.

Koszty budowy tego "małego księstwa" są nie do oszacowania. Autorzy przeliczyli, że to 100 mld rubli, czyli ok. 5 mld zł (według kursu z 2021 roku). Wszystko miało być zbudowane za łapówki, jakie Putin przyjmował od firm i oligarchów.

Ale wracając do obaw Putina. Projekt przypomina, że do końca pierwszego roku wojny samoloty, którymi podróżował rosyjski dyktator, można było monitorować za pomocą śledzącego loty na żywo serwisu Flightradar24.

Od września 2023 r. samoloty używane przez Putina ukrywają swoją lokalizację w związku z powtarzającymi się atakami ukraińskich dronów na terytorium Rosji.

Czytaj także: https://natemat.pl/337033,palac-putina-to-16-pietrowy-bunkier-tak-mieszka-przywodca-rosji-galeria