Pijany proboszcz spowodował kolizję w Wielkopolsce. Sprawa otarła się o prymasa
Do zdarzenia doszło 28 września około godz. 19:00. Pijany kierowca spowodował kolizję przy markecie w Pyzdrach w województwie wielkopolskim. Swoim volkswagenem arteonem uderzył na parkingu w volkswagena passata.
Chociaż nikt nie ucierpiał w tym zdarzeniu, na miejsce wezwano policjantów, którzy przebadali alkomatem sprawcę kolizji. Mężczyzna wydmuchał około 1,5 promila, funkcjonariusze zatrzymali jego prawo jazdy. Sprawą zajmie się także sąd.
Pijany proboszcz spowodował kolizję. Jest reakcja prymasa Polski
Niedługo potem pojawiły się doniesienia medialne, że za kierownicą siedział ksiądz, a konkretnie 64-letni proboszcz "jednej z parafii na terenie archidiecezji gnieźnieńskiej". Potwierdził to rzecznik kurii metropolitalnej ks. Remigiusz Malewicz.
– Ksiądz proboszcz zostanie wezwany do księdza prymasa Wojciecha Polaka w celu złożenia wyjaśnień, po których zostaną podjęte wobec niego stosowne decyzje – poinformował 30 września rzecznik kurii, cytowany przez TVN24.
Jak podaje Polsat News, prymas podjął właśnie decyzję w sprawie ks. Ryszarda K. Rzecznik archidiecezji gnieźnieńskiej poinformował, że proboszcz złożył rezygnację z urzędu dziekana dekanatu zagórowskiego, którą przyjął już arcybiskup Wojciech Polak.
– Proboszcz został upomniany kanonicznie przez księdza prymasa, a także poinformował księdza prymasa w rozmowie, że w czasie nabożeństwa, które było sprawowane w niedzielę ulicami Pyzdr, na zakończenie tego nabożeństwa przeprosił wiernych, parafian, za całe to wydarzenie – przekazał ks. Remigiusz Malewicz.
Polsat News przekazał, że ks. Ryszard K. pełni funkcję proboszcza parafii pw. Narodzenia NMP w Pyzdrach. Przez wiele lat pracował w gnieźnieńskiej kurii, był też dyrektorem Domu Księży Seniorów w Gnieźnie.
Czytaj także: https://natemat.pl/572614,biskup-wazny-o-zatrzymanych-ksiezach-prokuratura-komentujeKilka miesięcy temu pisaliśmy w naTemat.pl o innym szokującym zdarzeniu z udziałem pijanego duchownego. Na początku kwietnia w Sobótce w województwie dolnośląskim ksiądz wytoczył się z samochodu na środku ulicy. Okazało się, że miał 1,5 promila alkoholu we krwi.
Świadkiem tamtego zdarzenia był Robert Krajewski, dziennikarz "Gazety Ślężańskiej". Po zatrzymaniu, według relacji reportera, duchowny miał płakać, mówić, że musi wracać do kościoła, by odprawić mszę. Na tamten incydent zareagowała archidiecezja wrocławska.
Jej rzecznik, ks. Rafał Kowalski, przekazał "Faktowi" w oświadczeniu, że natychmiast po otrzymaniu informacji o zatrzymaniu duchownego "został on odwołany z funkcji proboszcza, otrzymał nakaz opuszczenia parafii i udania się do miejsca wskazanego przez metropolitę". Rzecznik kurii dodał, że nie była to "żadna placówka duszpasterstwa".