Wielka strata dla ukraińskiej armii. To dzięki "Sabie" rosyjscy żołnierze muszą patrzeć w niebo

Mateusz Przyborowski
21 października 2024, 06:01 • 1 minuta czytania
Ukraińska armia poinformowała o śmierci młodszego sierżanta Wiktora Stelmacha. 29-letni żołnierz był uważany za jednego z najbardziej doświadczonych operatorów dronów. To on był także jednym z inicjatorów utworzenia jednostki specjalnej pod nazwą "Szerszenie Dobosza".
Wiktor "Saba" Stelmach nie żyje. Młody sierżant z Ukrainy był mistrzem dronów Fot. Zrzut ekranu / YouTube / Ukraińska Prawda

"Saba", bo tak był nazywany przez kolegów z armii, zginął 18 października. Miał zaledwie 29 lat. Według informacji portalu Ukraińska Prawda wojskowy zginął na froncie w Pokrowsku w obwodzie donieckim.


Młodszy sierżant Wiktor Stelmach urodził się 19 stycznia 1995 roku we wsi Iwanczi w obwodzie rówieńskim. Walczył na froncie od samego początku pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę.

Jak podają ukraińskie media, "Saba" początkowo służył w piechocie, później został operatorem dronów, które w trakcie wojny wyeliminowały już setki żołnierzy Putina. Młody żołnierz pełnił służbę w 68. brygadzie im. Aleksego Dobosza.

Wiktor Stelmach nie żyje. Młody sierżant z Ukrainy był mistrzem dronów

Stelmach był ponadto jednym z inicjatorów utworzenia specjalistycznej jednostki dronowej "Dovbush Hornets", znanej jako "Szerszenie Dobosza". Był szkoleniowcem wielu innych ukraińskich operatorów dronów. Sam również wyeliminował kilkuset żołnierzy Putina.

"Wyszkolił ogromną liczbę pilotów dronów. Był najlepszy w swojej dziedzinie. Osobiście zabił ponad 500 rosyjskich żołnierzy" – tak o "Sabie" napisał na Facebooku jego dowódca, Andriej Onistrat. Jak dodał, Wiktor był wybitnym pilotem i patriotą.

Wojskowy wspomniał także, że kiedy przedstawiał młodszego sierżanta innym, zawsze podkreślał, że gdyby wszyscy walczyli z takim zaangażowaniem, wojna mogłaby już dawno zostać wygrana przez Ukrainę.

W 2023 roku Ukraińska Prawda zrobiła film o pilotach dronów. – Wszyscy się boją. Niektórzy pogodzili się, a niektórzy nie pogodzili się z tym, że mogą umrzeć. Ja się z tym pogodziłem. Zrozumiałem to. Od 24 lutego robię wszystko, żeby przeżyć, ale to jest wojna – mówił.

Wiktor "Saba" Stelmach był także kawalerem Złotego Krzyża. Ta odznaka honorowa Naczelnego Dowódcy Rodzajów Sił Zbrojnych nadawana jest żołnierzom za pomyślne wykonywanie zadań bojowych czy wysokie osiągnięcia w szkoleniu bojowym.

Ukraińskie media podają, że żołnierz uwielbiał grać w piłkę nożną, w przeszłości grał w klubach Wołodymyretsia Energy U-17, FC Izotop-RAES, FC Rafaliwka i FC Polysja. W 2018 roku grał także w reprezentacji obwodu rówieńskiego.

68. brygada im. Aleksego Dobosza poinformowała, że zawnioskuje o pośmiertne przyznanie "Sabie" tytułu Bohatera Ukrainy. Jego pogrzeb odbędzie się w poniedziałek 21 października w jego rodzinnej miejscowości.