Znów musimy się wstydzić za Grzegorza Brauna. Jego wrzaski w Brukseli słyszało pół Europy

Konrad Bagiński
23 października 2024, 10:21 • 1 minuta czytania
Grzegorz Braun, dał w Parlamencie Europejskim wyraz swoich prorosyjskich poglądów. Po tym, jak PE przegłosował przekazanie Ukrainie 45 mld euro z zamrożonych rosyjskich aktywów, eurodeputowany z Polski zaczął skandować "złodzieje, złodzieje!". Inni polscy europosłowie tłumaczyli pozostałym deputowanym, że jak na niego to i tak łagodnie.
Grzegorz Braun dał w Parlamencie Europejskim upust swoim prorosyjskim poglądom Fot. Filip Naumienko/REPORTER

Zachowania Grzegorza Brauna w Parlamencie Europejskim nie da się określić innym słowem, niż skandal. Polityk Konfederacji podczas głosowania w Parlamencie Europejskim zaczął wrzeszczeć: "złodzieje, złodzieje!". Szokujące działanie Brauna było odpowiedzią na głosowanie ws. pomocy dla Ukrainy.


Dotyczyło ono wsparcia dla Ukrainy. Chodzi o 45 mld euro pochodzące z zamrożonych przez UE aktywów rosyjskiego banku centralnego. Te pieniądze pójdą na odbudowę ukraińskiej infrastruktury i stabilizowanie rozchwianej przez wojnę gospodarki.

– To kolejny historyczny moment. Tym głosowaniem przesyłamy mocny sygnał, że Rosja, jako agresor, będzie musiała zapłacić. Sława Ukrajini! – wymownie podsumowała głosowanie przewodnicząca PE Roberta Metsola.

Warto zauważyć, że za przekazaniem Ukrainie tych pieniędzy głosowała przytłaczająca większość europosłów. Za było 516 osób, przeciw 56, wstrzymało się 61. W tej środkowej grupie był m.in. Braun.

Powtórzmy to dobitnie: Grzegorz Braun uważa, że przekazanie Ukrainie pieniędzy Rosji to złodziejstwo. Pieniędzy Rosji, która na Ukrainę napadła, bombarduje jej miasta, zabija cywilów i żołnierzy.

To może szokować, nie jest jednak czymś nowym. Braun od dawna znany jest z – delikatnie mówiąc – krytyki unijnej polityki wobec Ukrainy i swoich prorosyjskich poglądów, a także krytyki UE jako takiej. Inni politycy bez pardonu zwą go "ruską onucą".

To nie pierwszy popis Brauna

Już przed głosowaniem opowiadał w Parlamencie Europejskim, że "reżim kijowskito jeden z najbardziej skorumpowanych i zabójczych dla swoich obywateli reżimów w historii Europy". O przekazaniu środków Ukrainie mówił tak: "O co tu chodzi? To napad na bank? Ja nie chcę w tym uczestniczyć. Dyskutujecie o pieniądzach, które nie są wasze".

Już podczas swojego pierwszego wystąpienia w europarlamencie Braun brał udział w debacie na temat sytuacji Ukrainy. Również wtedy dał popis buty, chamstwa. Podczas słownych utarczek z deputowanymi z Belgii i Włoch wyciszono mu mikrofon.

Specjalista od gaszenia gaśnicą świec chanukowych rozpoczął wystąpienie w swoim stylu, jednak zamiast polskiego "Szczęść Boże", użył łacińskiego zwrotu "Laudetur Jesus Christus" ("Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus").

– Czy mamy do czynienia z pewnego rodzaju radą wojenną? Czy naprawdę będziemy walczyć? O jaką sprawę? Z kim? Jakimi zasobami? Nie pomagacie Ukrainie, przedłużając tę wojnę. Nie pomagacie ludności ukraińskiej, która szuka schronienia i ucieka ze swojego kraju – mówił dość płynnym angielskim.

Braun dawał też w PE wyraz swoim antyizraelskim poglądom, ocierając się o antysemityzm, jednoznacznie popierał Palestyńczyków.

Braun pod ostrzałem krytyki

Zachowanie europosła z Polski wywołało powszechne oburzenie. Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej określił jego słowa jako "skandaliczne prorosyjskie okrzyki".

"Owszem, skandalem jest kradzież zuchwała, jakiej dopuszcza się zorganizowana grupa przestępcza Unia Europejska pod pretekstem pomocy Ukrainie – przegłosowana właśnie konfiskata aktywów Federacji Rosyjskiej, to zwyczajny skok na bank, choćby nawet i ruski bank. Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe" – napisał na portalu X Braun.

Czytaj także: https://natemat.pl/570017,nieudany-debiut-grzegorza-brauna-w-pe-przemawial-zaledwie-42-sekundy