Tajemnicze zaginięcie Beaty Klimek. Jej sąsiadka zdradziła, co się działo rano

Karolina Kurek
30 października 2024, 07:21 • 1 minuta czytania
Beata Klimek zaginęła trzy tygodnie temu w tajemniczych okolicznościach. Prawdopodobnie ostatnią osobą, która ją widziała, była sąsiadka, Krystyna Grzesik, która w rozmowie z "Faktem" podzieliła się szczegółami ich ostatniego spotkania.
Tajemnicze zniknięcie Beaty Klimek. Jej sąsiadka zdradziła, co się działo rano Fot Damian Klamka/East News/Policja

W sprawie zaginięcia Beaty Klimek głos zabrała jej sąsiadka, Krystyna Grzesik, która prawdopodobnie widziała ją jako ostatnia przed zniknięciem. W rozmowie z "Faktem" opowiedziała, jak wyglądał dzień, w którym Beata zaginęła.


– Nie mam pojęcia, co się mogło wydarzyć. Dla mnie to wszystko jest bardzo dziwne – powiedziała.

Grzesik zauważyła, że tego dnia coś się zmieniło w wyglądzie Beaty. Kobiety widziały się po raz ostatni 7 października, na przystanku autobusowym.

– Była godz. 7.10. Zawsze się tak spotykałyśmy – wyjaśniła – Odprowadzałam piątkę wnucząt na autobus. Pani Beatka siedziała z trójką swoich dzieciaczków, była taka smutna. Zapytałam ją: "Beaciu co się dzieje? Tak dzisiaj inaczej wyglądasz", a ona powiedziała, że całą noc nie spała, bo bardzo ją bolała głowa – przekazała.

Jak dodała pani Krystyna, Beata Klimek na co dzień była osobą pogodną, lubiącą żarty, więc jej smutny nastrój wydał się sąsiadce nietypowy. Podczas rozmowy Beata opowiedziała o swoich planach na resztę dnia.

– Jak wracałyśmy z przystanku, mówiła, że idzie szybszym krokiem, bo ma na 8.00 do pracy, ale chce pojechać wcześniej i zrobić po drodze drobne zakupy, chleb i coś do chleba – wyznała. – Po południu, mówiła, że będzie jechać na mecz starszego z synów – dodała.

– Beatka szybszym krokiem poszła, a ja jeszcze robiłam coś przy kwiatach i widziałam kątem oka, jak zakręca w stronę domu – powiedziała, wskazując miejsce, gdzie widziała ją po raz ostatni.

Kiedy Beata Klimek zniknęła, jej samochód pozostał na podjeździe, ale nikt jej więcej nie widział.

– Nie mam pojęcia, co się mogło wydarzyć. Oskarżyć kogoś bezpodstawnie to wielki błąd. Ja, i chyba większość ludzi możemy sobie jedynie pogdybać – mówiła.

Dodaje, że w rodzinie Beaty były pewne problemy, jednak według niej sprawa wydaje się bardzo tajemnicza.

– Dla mnie to wszystko jest bardzo dziwne. Kobieta poszła do domu i raptem zniknęła. Ona była takiej budowy jak ja, tylko że była dużo młodsza. To nie jest igła w stogu siana – przekazała.

Mimo wszystko pani Krystyna nie traci nadziei na jej powrót.

– Mam taką lampę, która zapala się, gdy wykryje ruch – czy to pies przebiegnie ulicą, czy kot. Nocami nie śpię. Mam czujny sen, co trochę wychodzę i zaglądam, bo może to Beatka. Może coś się z nią stało? Może ona potrzebuje pomocy? Chętnie bym jej udzieliła o każdej porze dnia i nocy – wyznała.

– Bardzo proszę, jeśli ktokolwiek ją widział, żeby dać znać rodzinie albo zadzwonić pod numer alarmowy, zawiadomić policję – zaapelowała.

Poszukiwania Beaty Klimek

Jak pisaliśmy w naTemat.pl, od trzech tygodni trwają poszukiwania Beaty Klimek, mieszkanki miejscowości Poradz w województwie zachodniopomorskim. Beata jest w trakcie rozwodu, ma trójkę dzieci, które mieszkają razem z nią. W tym samym domu na parterze mieszkają jej teściowie.

Ostatni raz widziano ją 7 października, kiedy odprowadziła dzieci na przystanek autobusowy. Nie dotarła do pracy, a po południu, gdy dzieci wróciły do domu, nie było po niej śladu.

W poszukiwania włączyli się sąsiedzi, którzy przeczesywali okolicę. Nic to nie dało. Szukają jej również służby, sprawdzają akweny. Psy tropiące doprowadziły funkcjonariuszy na polną ścieżkę prowadzącą do lasu, ale tam ślad się urwał.

Relacje Beaty z mężem były trudne. Mężczyzna wyprowadził się do innej kobiety, jednak nadal pojawiał się w domu. Jak twierdzi, nie widział żony po tym, jak wyszła odprowadzić dzieci na przystanek.

– Zapytałbym ją, dlaczego to zrobiła – przyznał i dodał – Żona mi się odgrażała. Mówiła: ty jeszcze zobaczysz. Najgorzej boli mnie to, że ukradli mi dzieci. Będę walczył o nie. Nie odpuszczę, bo to są moje dzieci i kocham je całym sercem – powiedział Faktowi.

W poszukiwania Beaty Klimek zaangażowani są sąsiedzi, służby oraz prywatny detektyw. W domu czekają na nią troje dzieci, siostra oraz siostrzenica. Wszyscy mają nadzieję, że uda się ją odnaleźć.

Czytaj także: https://natemat.pl/574844,beata-klimek-odprowadzila-dzieci-i-zniknela-szukaja-jej-juz-3-tygodnie