"Terapia jest skończona". Samotny ojciec przed śmiercią chce znaleźć rodzinę dla synka

Mateusz Przyborowski
07 listopada 2024, 20:35 • 1 minuta czytania
Pan Mikołaj z Siedlec zmaga się ze złośliwym nowotworem. Mężczyzna jest świadomy, że zostało mu niewiele życia. Przed śmiercią chce jednak znaleźć nową rodzinę dla 8-letniego syna Emila. Mama chłopca zmarła w ubiegłym roku. Chłopiec również wymaga specjalistycznej opieki.
Umierający ojciec szuka nowej rodziny dla swojego syna - Mikołaja

Historię pana Mikołaja i jego 8-letniego syna Emila nagłośnili dziennikarze programu "Uwaga" TVN. Mieszkają w Siedlcach na Mazowszu. Mama chłopca zmarła w ubiegłym roku. Pan Mikołaj ma zaawansowanego raka płuc.


Terapia jest skończona. Zostałem wypisany do hospicjum domowego. W moim przypadku nie ma leczenia. Siedzieć i czekać aż przyjdzie czas. Emil wie, że jestem ciężko chory i dużo czasu nam nie zostało – powiedział mężczyzna.

Pan Mikołaj z Siedlec szuka rodziny dla synka. Mężczyzna umiera

Lekarze założyli mu specjalny dren odprowadzający płyn zalegający w płucach, aby mógł łatwiej oddychać. – Nie było szans na to, żeby zahamować czy odwrócić postęp choroby. Rokowanie jest, niestety, niedobre. Raczej należy liczyć to w miesiącach. To przejmujące, że życie człowieka, który samotnie opiekuje się synem, jest zagrożone – powiedział reporterom prof. Stefan Wesołowski, dyrektor Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc w Warszawie.

Pan Mikołaj ma jeden cel, który chce osiągnąć przed śmiercią – znaleźć dla synka rodzinę zastępczą. Chłopcem niestety nie może zaopiekować się dalsza rodzina. Siostra pana Mikołaja sama jest schorowana, a rodzina matki pochodzi z Ukrainy. Jej jedyny brat z powodu wojny nie może teraz opuścić kraju.

https://www.instagram.com/reel/DCCFKqvpWNL/?utm_source=ig_embed&ig_rid=ef0308a4-413f-4e88-a8ec-244b21687a65

Emil również wymaga specjalistycznej opieki. Urodził się jako wcześniak, nie ma jednej nerki, druga jest w złym stanie. Chłopiec będzie potrzebował przeszczepu. – Emil jest towarzyski, wesoły. Dobrze się uczy, bardzo go kocham. Zrobię dla niego wszystko, żeby zabezpieczyć mu przyszłość – powiedział pan Mikołaj.

Przez 18 lat mężczyzna pracował jako kierowca ciężarówki. Kiedy dowiedział się, że jest chory, musiał zrezygnować z pracy. Obecnie utrzymuje siebie i syna z zasiłku chorobowego, renty po zmarłej żonie i oszczędności. Jego przyjaciele założyli zrzutkę na pomoc. Do tej pory udało się zebrać ponad 250 tys. zł (stan na 7 listopada, godz. 20:00).

"Do wszystkich ludzi dobrej woli! Kochani, z całego serca chcę podziękować Wam za wsparcie w tak trudnej sytuacji dla mnie i mojego synka Emilka. Dobro ludzkie nie ma granic, życzę wszystkim, żeby mieli z nim po drodze! Niech Pan Bóg ma Was w opiece. Dziękuję, że jesteście" – tak pan Mikołaj podziękował za dotychczasowe wsparcie w mediach społecznościowych.

Kandydaci na rodziców zastępczych Emila mogą zgłaszać się do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Siedlcach.