Nie żyje odtwórca roli Candymana. Tony Todd miał 69 lat

Zuzanna Tomaszewicz
09 listopada 2024, 12:08 • 1 minuta czytania
W sobotę (9 listopada) zagraniczne media poinformowały o tym, że nie żyje Tony Todd, gwiazdor horrorów "Candyman" i "Oszukać przeznaczenie". Amerykański aktor miał 69 lat. Wiadomo, że przez dłuższy czas zmagał się z chorobą.
Tony Todd z horroru "Candyman" zmarł w wieku 69 lat. Fot. face to face / Reporter

Tony Todd nie żyje. Był legendą kina grozy

Jak poinformowało amerykańskie czasopismo "The Hollywood Reporter", Tony Todd zmarł w środę (6 listopada) w swojej posiadłości w Los Angeles. W ostatnich minutach jego życia towarzyszyła mu żona, Fatima. Pochodzący z Waszyngtonu aktor miał 69 lat.


Gwiazdor urodził się w 1954 roku. Dorastał w mieście Hartford w stanie Connecticut, gdzie ukończył naukę w The Artists Collective, Inc. Aktorstwa uczył się w należącym do laureata nagrody Tony (teatralnego Oscara), Eugene'a O'Neilla, teatru Nationa Actors Theatre Institute.

W czym zagrał Tony Todd? Jego najważniejszą rolą był Candyman

Todd zadebiutował na dużym ekranie w 1986 roku, występując w filmie fantasy "Sleepwalk" Sary Driver, przy którym pracował z kultowym reżyserem Jimem Jarmuschem, a także nagrodzonym Oscarem dramacie wojennym "Pluton" Olivera Stone'a. W kolejnych latach pojawił się m.in. w "Wesprzyj się na mnie" z Morganem Freemanem, remake'u legendarnej "Nocy żywych trupów", "Świcie voodoo" i dramacie "Nocne kłopoty".

Przełomem w karierze filmowej Todda była przede wszystkim główna rola w "Candymanie", tytule uznanym za najlepszy horror 1992 roku. Film w reżyserii Bernarda Rose'a powstał na kanwie opowiadania "Zakazany" Clive'a Barkera i dotyczył miejskiej legendy skupionej wokół upiora z hakiem zamiast dłoni, który terroryzuje najniebezpieczniejsze dzielnice Chicago. Słynny krytyk filmowy Roger Ebert pochwalił dzieło za umiejętne "straszenie" widza nie samym gore (w skrócie: latającymi flakami), ale również mrocznymi pomysłami.

Od tamtej pory Tony Todd stał się ikoną kina grozy. W 1994 roku dołączył do obsady niesławnego "Kruka" Alexa Proyasa, na którego planie życie stracił Brandon Lee. Następnie jego nazwisko znalazło się na plakatach takich horrorów jak "Władca życzeń" Roberta Kurtzmana oraz "Cień bestii" Jamiego Dixona. Często gościł również w produkcjach z gatunku kina akcji, a także serialach telewizyjnych (np. westernie "Prawdziwe kobiety").

Następną dużą rolą w filmografii hollywoodzkiego aktora okazał się enigmatyczny właściciel zakładu pogrzebowego William Bludworth z serii "Oszukać przeznaczenie". Według teorii fanów postać ta reprezentowała śmierć.

Czytaj także: https://natemat.pl/575471,quincy-jones-nie-zyje-muzyk-i-producent-michaela-jacksona-mial-91-lat