Reżyserka "Substancji" wprost, dlaczego wycofała swój film z festiwalu Camerimage. "Mam dość"
"Po odkryciu wysoce mizoginistycznych i obraźliwych słów dyrektora Festiwalu Filmowego Camerimage postanowiłam wycofać 'Substancję' z festiwalu (a Benjamin Kračun postanowił nie brać w nim udziału)" – napisała wcześniej Coralie Fargeat na platformie X, wspominając o operatorze swojego filmu.
"'Substancja' opowiada o wpływie, jaki na świat mają właśnie tego rodzaju zachowania. Nie powinniśmy ich dłużej tolerować. Przesyłamy wsparcie wszystkim związanym z festiwalem i mamy nadzieję, że nasza decyzja pomoże w stworzeniu tak potrzebnej zmiany" – dodała reżyserka głośnego filmu z Demi Moore.
Reżyserka "Substancji" Coralie Fargeat o bojkocie Camerimage: "Jestem zmęczona rozmowami"
Teraz Fargeat wyjaśniła swoją decyzję w rozmowie z dziennikarzem "Variety" podczas organizowanej przez Amerykańską Akademię Filmową gali Governors Awards w Dolby Theatre w Los Angeles.
– Kiedy przeczytałam słowa dyrektora, poczułam, że są obraźliwe i mizoginistyczne. Nie mogę pozwolić się obrażać i nic z tym nie robić. Moim zdaniem nadszedł czas, abyśmy zmienili swoje działania, gdy dochodzi do tego typu zachowań – powiedziała francuska reżyserka i scenarzystka.
Fargeat podkreśliła, że rezygnacja z udziału w festiwalu Camerimage była dla niej "właściwą decyzją". – W moim filmie chodzi o to, żeby powiedzieć: nie chcę już rozmów o parytetach czy różnorodności, chcę działań, mam już dość. Jestem zmęczona rozmowami. Chcę, żeby coś się zmieniło – dodała.
Reżyserka "Substancji" zaznaczyła, że jest świadoma, że wielu ludzi negatywnie reaguje na zakłócanie zaplanowanych wydarzeń. – Myślę jednak, że potrzebujemy na tym polu rewolucji. Dla mnie to był pierwszy krok – stwierdziła.
Jak wyjawiła Fargeat, nie konsultowała swojej decyzji w sprawie Camerimage z Demi Moore. Rozmawiała jednak długo z operatorem Benjaminem Kračunem.
– Najpierw przeczytałam oświadczenie Steve'a McQueena, że nie pojedzie (do Torunia – red.) odebrać nagrody. Zadzwoniłam więc do mojego operatora i powiedziałam: "mam wrażenie, że to, co się dzieje, jest naprawdę złe. Czy nie miałbyś nic przeciwko, gdybym wycofała nasz film?". On odpowiedział, że to właściwe. (...) Powiedział mi: "myślę, że potrzebujemy zmian i mam nadzieję, że to pomoże" – opowiadała w rozmowie z "Variety".
Dodajmy, że Steve McQueen, laureat Oscara za "Zniewolonego. 12 Years a Slave", reżyser "Głodu" i "Wstydu", nie pojawił się na seansie swojego nowego filmu "Blitz" na festiwalu Camerimage. "Chociaż (Marek Żydowicz – red.) przeprosił, nie mogę zapomnieć o tych słowach, które uważam za głęboko obraźliwe. Mam ogromny szacunek do operatorów wszystkich płci, w tym kobiet, i wierzę, że musimy zrobić więcej i domagać się lepszych działań, aby zrobić miejsce dla wszystkich przy stole" – oznajmił Brytyjczyk.
Słowa Marka Żydowicza o kobietach w branży filmowej wywołały burzę
W tym roku Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych Camerimage odbywa się po raz 32. w dniach 16-23 listopada. Jeszcze przed rozpoczęciem imprezy ukazał się list otwarty Marka Żydowicza w czasopiśmie "Cinematography World", w którym CEO festiwalu odniósł się do sugestii o większej liczbie filmów, których operatorkami są kobiety, w sekcjach konkursowych festiwalu w Toruniu.
"Pojawia się jednak pytanie: czy pogoń za zmianą może wykluczać to, co dobre? Czy poświęcimy prace i artystów z wybitnymi osiągnięciami, by zrobić miejsca dla przeciętnych produkcji filmowych? (...) Zmiana? Tak, ale pozostańmy przyzwoici i uczciwi. Chodzi o szybką ewolucję, a nie fanatyczną rewolucję, która niszczy katedry sztuki, a następnie wyrzuca z nich rzeźby i obrazy" – pisał dyrektor festiwalu Camerimage.
Żydowicz stwierdził również, że Camerimage nie będzie podążać za "obecnymi trendami politycznymi i ideologicznymi", ale pozostanie "oddane wartościom artystycznym jako najważniejszemu kryterium kwalifikacji i promocji sztuki filmowej. Przypomniał również, że w historii Camerimage były nagradzane reżyserki i operatorki, kobiety przewodniczyły również jury.
Słowa Marka Żydowicza wywołały ogromne kontrowersje w świecie filmu i zostały uznane jako mizoginistyczne. Skrytykowało je zarówno Brytyjskie, jak i Amerykańskie Stowarzyszenie Operatorów Filmowych (BSC i ASC), w tym wiele ludzi kina, także reżyserki i operatorki.
Marek Żydowicz ostatecznie przeprosił. "Nie było moją intencją deprecjonowanie osiągnięć twórczyń i twórców filmowych, które bardzo doceniam i szanuję. (...) Przepraszam za to nieporozumienie. Zapewniam, że nie dopuścimy w przyszłości do tego rodzaju niejednoznaczności" – czytamy w oświadczeniu opublikowanym na stronie festiwalu.
"Stworzyłem Festiwal, aby docenić wykluczane artystki i artystów filmowych, aby zwrócić uwagę na niedocenianych lub marginalizowanych twórców naszej branży. Wspieramy i będziemy nadal wspierać kobiety w wysiłkach o uzyskanie należytego uznania i pozycji w świecie filmu. (...) Jestem otwarty na dyskusję prowadzoną przez społeczność twórców filmowych. Jestem zdania, że istnieje ścieżka postępu, dlatego angażuję się w dialog pełen szacunku" – dodał Żydowicz.
Czytaj także: https://natemat.pl/576674,o-co-chodzi-z-afera-z-camerimage-2024-blanchett-odpowiada-na-slowa-zydowicza