Statek, na którym byli Polacy zatonął w Egipcie. Teraz odnaleziono cztery ciała
Brytyjskie Sky News podaje we wtorek po południu, że uratowano pięciu rozbitków i odnaleziono cztery ciała po zatonięciu statku turystycznego na Morzu Czerwonym.
Egipt: Odnaleziono cztery ciała z zatopionego statku
Gubernator regionu Amr Hanafi poinformował, że uratowano dwóch Belgów, jednego Szwajcara i jednego Egipcjanina. Narodowość osób, które nie przeżyły, nie jest na razie znana. "Ocalałym zapewniamy niezbędną opiekę medyczną" – napisał urzędnik w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku. Sky News pisze też, że o uratowanym Finie.
Wiadomo, że wśród obcokrajowców na pokładzie byli jednak także obywatele Wielkiej Brytanii, Irlandii, USA, Niemiec, Polski, Belgii, Szwajcarii, Finlandii, Chin, Słowacji i Hiszpanii.
Jak informowaliśmy, akcja ratunkowa po zatonięciu łodzi Sea Story w pobliżu popularnego kurortu Marsa Alam trwa od ponad doby.
Ratownicy ok. godziny 5:30 w poniedziałek otrzymali sygnał SOS, po czym na miejsce ruszyły statki ratunkowe, a także helikoptery, z których pokładu podjęto cześć rozbitków. Niestety wciąż zaginionych jest 13 osób. Polskie MSZ potwierdza, że w tym gronie jest dwoje Polaków. To kobieta i mężczyzna.
Na statku było dwóch Polaków
– Na pokładzie było 44 pasażerów: 13 członków egipskiej załogi i 31 pasażerów kilkunastu narodowości, w tym dwoje posiadających obywatelstwo polskie – przyznał podczas konferencji prasowej rzecznik MSZ Paweł Wroński.
Łódź Sea Story z 44 osobami na pokładzie w niedzielę wieczorem wypłynęła z portu Ghalib. W trakcie wycieczki turyści mieli nurkować w różnych miejscach, a w piątek 29 listopada zacumować porcie w Hurghadzie.
Z informacji, które przekazało CNN, wynika, że jeszcze w sobotę Egipska Służba Meteorologiczna ostrzegała, aby nie wychodzić w morze z powodu bardzo wysokich fal. Jednak to nie zatrzymało załogi i turystów z Sea Story, którzy w morze wypłynęli w niedzielę wieczorem.
Jak informował także rzecznik polskiego MSZ, czteropokładowy jacht, nie uderzył w rafę koralową, jak pierwotnie informowano. Przyczyną jego zatonięcia miała być wysoka fala, która błyskawicznie pociągnęła jednostkę na dno Morza Czerwonego.
– Wypadek wydarzył się nagle. Wbrew pierwotnym informacjom nie było to zderzenie z rafą koralową, ale uderzenie dużej fali, które spowodowało przewrócenie statku. Zatonął on w ciągu 5-7 min – przekazał rzecznik prasowy.
Z relacji turystów, których udało się już uratować, wynika, że w momencie katastrofy część osób nadal przebywała w swoich kajutach.
Czytaj także: https://natemat.pl/573963,wizz-air-chce-zabrac-polakow-do-egiptu-i-turcji-maja-tylko-jeden-problem