Matka Ślotały ujawniła, co działo się w ostatnich chwilach z jej córką. "Była w śpiączce"

Weronika Tomaszewska-Michalak
19 grudnia 2024, 13:33 • 1 minuta czytania
Ewelina Ślotała zmarła 17 grudnia 2024 roku. Była znaną pisarką, "żoną Konstancina" i matką 9-letniego syna Martina. Śmierć zaledwie 35-letniej kobiety wstrząsnęła opinią publiczną. Matka autorki w rozmowie z mediami ujawniła początkowo, że jej córka chorowała na depresję, a przyczyną śmierci miał być krwotok wewnętrzny. Teraz ujawniła więcej informacji. Okazuje się, że Ślotała od pewnego czasu pozostawała w śpiączce.
Ewelina Ślotała nie żyje. Fot. Instagram / Ewelina Ślotała

"Z przykrością zawiadamiamy o śmierci Eweliny Ślotały, naszej autorki. Jej książki "Żony Konstancina", "Kochanki Konstancina", "Rozwódki Konstancina", "Matki Konstancina" znalazły liczne grono wiernych czytelniczek" – przekazało we wtorek wydawnictwo Prószyński, z którym 35-latka współpracowała.


Ślotała przed laty była w związku z Jakubem Rzeźniczakiem. Po rozstaniu z piłkarzem jako jedyna z wielu jego byłych partnerek wypowiadała się o nim w pozytywny sposób. Potem życie mocno ją doświadczyło.

Zawodowo była prawniczką, ale pasję odnalazła w projektowaniu wnętrz. Prywatnie związała się ze znanym biznesmenem, który zarabiał miliony i miał wielką willę w Konstancinie. Tam miało dochodzić do przemocy. Ślotała po latach zaczęła otwarcie mówić, jak strasznych rzeczy doznawała z rąk męża.

Matka Ślotały o przyczynie jej śmierci

Ślotała zmarła bardzo młodo. Ludzie byli zaskoczeni i zastanawiali się, co się z nią działo. Ostatni post w mediach społecznościowych pisarka opublikowała w połowie listopada. Teraz wyszło na jaw, że od tamtej pory była w szpitalu.

– Ewelinka zmarła na krwotok wewnętrzny. Co było przyczyną krwotoku, dokładnie nie wiem. Ona była u siebie w mieszkaniu i tam dostała krwotoku. Ja natychmiast wezwałam pogotowie, które zabrało ją do szpitala – mówiła "Faktowi" jej matka Wanda.

Córka była nieprzytomna, była w śpiączce – przez prawie miesiąc i w tej śpiączce zmarła – dodała.

Ponadto Ślotała zmagała się z ciężką depresją. Z relacji pani Wandy wynikało, że "miała stany lękowe, brała dużo leków i leczyła się u dwóch terapeutów". Zanim trafiła do placówki, miała pracować nad nową książką pt. "Mężczyźni Konstancina". – Robiła notatki, ale była w bardzo złym stanie – wspominała matka Eweliny Ślotały.