Oni wydadzą miliardy, by postawić się Trumpowi. Wrogowie? Nie, sojusznicy...

Antonina Zborowska
25 grudnia 2024, 08:33 • 1 minuta czytania
Minister obrony Danii, Troels Lund Poulsen, w Wigilię zapowiedział miliardowe inwestycje w obecność wojskową na Grenlandii. Deklaracja ta padła dzień po tym, jak prezydent elekt USA Donald Trump stwierdził, że "posiadanie i kontrola nad Grenlandią jest absolutną koniecznością". Wyspa ta od 1979 roku jest autonomicznym regionem Królestwa Danii, wcześniej też do Danii należała.
Donald Trump będzie musiał "obejść się smakiem". Duńczycy nie sprzedadzą swojej wyspy. Fot. zz/Dennis Van Tine/STAR MAX/IPx/Associated Press/East News

– Przez lata nie inwestowaliśmy wystarczająco w bezpieczeństwo Arktyki – przyznał Poulsen duński minister obrony w rozmowie z gazetą "Jyllands-Posten". Teraz rząd Danii planuje zakup nowych statków, dronów i rozbudowę garnizonu na terenie Grenlandii.


Kluczowe dla obrony niezależności tego terenu będzie także dostosowanie lotniska w Kangerlussuaq do obsługi myśliwców F-35 (amerykańskiej produkcji).

Minister zbieżność deklaracji z wypowiedzią Donalda Trumpa nazwał "ironią losu". Jednak wielu obserwatorów uważa, że to nie przypadek, a raczej odpowiedź na rosnące zainteresowanie USA tym regionem. Obecnie duńskie dowództwo wojskowe w Nuuk (stolicy Grenlandii) liczy zaledwie 75 osób.

Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!

Donald Trump znów chce przejąć Grenlandię

Donald Trump powraca do tematu Grenlandii. Powołując na ambasadora w Kopenhadze wspólnika Elona Muska, Kena Howery'ego, podkreślił, że kontrola nad wyspą to "absolutna konieczność". – Dla bezpieczeństwa narodowego i wolności na całym świecie – argumentował prezydent elekt.

To nie pierwszy raz, gdy Trump próbuje związać Grenlandię z USA. W 2019 roku, podczas swojej pierwszej kadencji, złożył Danii propozycję jej kupna. Premierka Mette Frederiksen nazwała wtedy pomysł "absurdalnym". Teraz nie skomentowała sprawy, ale premier Grenlandii Mute Egede jasno stwierdził: – "Nie jesteśmy na sprzedaż i nie będziemy na sprzedaż".

Grenlandia – zimny skarb Danii

Grenlandia, to największa wyspa świata, która, choć leży na terenie Ameryki Północnej, to formalnie należy do Danii, a od 1979 roku cieszy się autonomią. W 2009 roku mieszkańcy wyspy otrzymali prawo do samostanowienia, ale polityka zagraniczna i obronna pozostały pod kontrolą Kopenhagi.

Choć nazwa Grenlandia oznacza "zielony ląd" to ponad trzy czwarte powierzchni tej wyspy pokrywa lód. Mimo surowych warunków region ten przyciąga uwagę ze względu na strategiczne położenie oraz liczne zasoby naturalne – które zapewne chętnie przejąłby Elon Musk.

Mieszkańcy, z których 89 proc. to rdzenni Grenlandczycy, liczą około 56 tysięcy osób. Wiele z nich popiera niepodległość, choć wyspa wciąż zależy od duńskich subsydiów i ochrony wojskowej.

Czytaj także: https://natemat.pl/582764,trump-z-uporem-maniaka-pyta-po-ile-grenlandia-narobil-sobie-wrogow