Nowy obowiązek dla właścicieli budynków. Jeśli tego nie wymienią, mogą dostać nawet 10 tys. zł kary

1 stycznia 2027 roku w niemal wszystkich domach (wyłączone są te, gdzie koszt wymiany, byłby nieopłacalny) mają już być zamontowane liczniki wody i ciepła z funkcją zdalnego odczytu. Wymaga tego uchwalona w 2021 r. ustawa Prawo energetyczne.
Zdalne wodomierze i ciepłomierze będą obowiązkowe od 2027 roku. Kto je montuje?
Mają sporo zalet. Przede wszystkim są wygodne, zarówno dla mieszkańców, jak i administratorów budynków. Odczyt można przeprowadzić radiowym czytnikiem bez wchodzenia do budynku, za pośrednictwem fal radiowych. Nie musimy więc być nawet w mieszkaniu i się tym przyjmować.
Do tego minimalizuje to ryzyko błędnego spisania licznika przez inkasenta lub samego lokatora (niektórzy muszą wysyłać zużycie samemu), bo zrobi to za niego "komputer". Gminy wprowadzają naprawdę nowoczesne, bezobsługowe systemy z dodatkowymi funkcjonalnościami.
"Działanie systemu polega na przekazywaniu informacji o wielkości przepływu wody z komunikatora zamontowanego na wodomierzu do serwerów Przedsiębiorstwa. Dzięki temu w każdym momencie można odczytać na komputerze aktualny stan wodomierza, zużycia godzinowe, dobowe i miesięczne, analizować rozbiory w poszczególnych dniach tygodnia jak również szczelność instalacji wewnętrznej w przypadku dużych wzrostów odbiegających od średnich zużyć na danym wodomierzu" – podają wodociągi z Bolesławca.
Ile musimy zapłacić za zdalne liczniki? Nic nic, ale wliczone jest to m.in. w koszty stałe
Wygoda wiąże się jednak niestety z kosztami. Część gmin, spółdzielni i wspólnot zaczęła wymianę wodomierzy i ciepłomierzy już parę lat temu. Część w tym roku zaczyna wielomiesięczny proces lub dopiero go planuje.
Np. w gminie Hyżne do wymiany jest 1500 liczników i zajmie to 2-3 miesiące. Samorządowcy zarządzający większymi obszarami nie mogą więc zostawiać tego na ostatnią chwilę. Do tego mieszkańcy muszą być w budynkach w czasie montażu.
Kto za to zapłaci? Pieniądze nie będą zbierane wśród mieszkańców, ale pośrednio koszt poniosą wszyscy podatnicy, bo budżety gmin finansowane są z podatków. Lokatorzy bloków należących do spółdzielni i wspólnot będą mieć to z kolei wliczone w tzw. koszta stałe. Szacunkowo zakup urządzenia i jego wymiana ma wynieść ok. 300 zł.
– Wspólnota przy dużym zamówieniu jest w stanie zamknąć się w kwocie 300 zł na gospodarstwo domowe. Mam już na myśli koszt urządzenia plus montaż. Kłopot mają ci, którzy w domu mają dwa piony, bo muszą zapłacić za drugi elektroniczny licznik, a przede wszystkim ci, którzy dotychczas nie opomiarowali mieszkań i płacą ryczałtem. Założenie licznika w takiej sytuacji oznacza większe koszty – mówił "Wyborczej" czytelnik, który dowiedział się o tym na zebraniu wspólnoty.
Portal Samorządowy podaje, że dziś już ok. 6,8 mln gospodarstw domowych korzysta z liczników pozwalających na zdalny odczyt. Stanowi to ok. 36 proc. lokali w skali kraju. Do wymiany są więc jeszcze miliony urządzeń. Jeśli budynek nie będzie dostosowany do nowych wymogów, ustawodawca przewidział takie kary: areszt, ograniczenie wolności lub grzywna 10 tys. zł.