Obecna sytuacja jest swego rodzaju testem naszej inteligencji emocjonalnej, a raczej jej zarządzaniem. Z czym musimy się zmierzyć? Przeciętnego obywatele zalała fala stresu

REKLAMA
Psychologia mówi o tym, że nie znamy siebie i swoich prawdziwych zachowań do póki nie będziemy w danej sytuacji. Można gdybać i przypuszczać, stawiać hipotezy a nawet teorie, jak byśmy się zachowali gdyby… Doskonałym dowodem na to było badanie P. Zimbardo, pt. „Stanfordzki eksperyment więzienny”, który podczas swojej kwerendy zamknął studentów wydziału psychologii w podziemiach uczelni i przypisał im role więźniów i oprawców. Ludzie zaczęli zachowywać się inaczej niż przypuszczali. Studentom, którzy odgrywali role „klawiszy więziennych” zaczęły puszczać hamulce. Ich zachowania nie obiegały daleko od czynów bezdusznych oficerów w obozach koncentracyjnych. Zwłaszcza, że to studenci, czyli grupa społeczna wysoko postawiona intelektualnie, studiujących psychologię, więc i poziom empatii raczej sięga powyżej przeciętnej. Mimo to nie zatrzymało ich to przed gnębieniem psychicznym i fizycznym swoich kolegów, którzy na ten czas odkrywali rolę więźniów.
Historia powyższego badania pokazuje, że nasze prawdziwe czyny poznajemy w momencie rzeczywistych wydarzeń, niektóre sytuacje i wydarzenie budzą w nas zachowania, które drastycznie odbiegają od tych deklarowanych i reprezentowanych na co dzień.
A jak to się ma do ogarniającej świat pandemii COVID- 19? Czy psychicznie byliśmy na nią gotowi, ba czy w ogóle można się kiedykolwiek było na nią przygotować?
Otóż
logo
https://unsplash.com/photos/SX177tIQu7Q
obecna sytuacja jest swego rodzaju testem naszej inteligencji emocjonalnej, a raczej jej zarządzaniem. Z czym musimy się zmierzyć? Przeciętnego obywatele zalała fala stresu, która z dnia na dzień jest podsycana informacjami płynącymi z mediów, znajomych, grona specjalistów. Strach o przyszłość, związany z pracą, a co za tym idzie płynnością finansową. Jeżeli boimy się o tzw. cash flow to mamy obawy co z naszymi dotychczasowymi wyborami: jak kredyty, otwieranie firmy czy zmiana pracy, a jak o tym myślimy to zachodzimy w głowę, jak utrzymamy siebie i najbliższą rodzinę. A co z naszymi przyzwyczajeniami? Wypadami z przyjaciółmi, wakacjami, treningami na siłownie czy wyjściem na shopping. Zmiany, zmiany, zmiany? Ale nawet tak długa lista nie kończy się, jeżeli masz rodzinę to w tym momencie wszyscy jesteście razem „zamknięci”.
Kiedy ostatnio spędzałeś tyle czasu z żoną lub mężem, ile nie rozmawiałeś z córką, a z synem nie grałeś w planszówki? Zastanawialiście się kiedyś, jak uwzględniając te wszystkie czynniki będziesz pracować zdalnie w domu, albo czy w takiej sytuacji będziesz zupełnie sam/ama odcięty/a od rodziny, kolegów, ukochanych miejsc i przyzwyczajeń.
Kim jesteś teraz? Żyjąc w nowej rzeczywistości, a kim byłeś/aś jeszcze kila oddechów wcześniej?
W obecnej sytuacji wygrywają Ci którzy wypracowali kontakt z własną świadomością i emocjami, którzy w dobie biegnącego życia zatrzymali się, aby przypomnieć sobie czym jest byt ludzki, a nie uganianie się za „więcej, więcej i jeszcze’”. Jesteś bohaterem, prawdziwym zwycięzcą, jeżeli w podczas pandemii , nadal czujesz, że jesteś osobą szczęśliwą, radzisz sobie z własnymi emocjami i potrafisz rozmawiać z bliskimi. Myślisz w wprzód z nadzieją, a współczesna sytuacja Cię nie rujnuje psychicznie.
Nie wszyscy odnieśli taki sukces afektywny, są ludzie którzy zaczynają zmagać się z depresją, ilość zmartwień zatruwa ich organizm, niczym podawana powolnie codzienna porcja cyjanku. Jeżeli taka ilość stresu, który jest rosnący z dnia na dzień nas przytłacza to słabniemy w kroku pierwszym- psychicznie: nie mamy siły wstawać rano, przestajemy się śmiać, nie mamy ochoty na rozmowy, jesteśmy płaczliwy, krok drugi: ciało zaczyna słabnąć, układy oddechowy i krążeniowy mają mniejszą wydolność, a w kroku trzecim: nasz układ odpornościowy się poddaje, więc stajemy się pierwsi na liście do złapania jakieś zarazy.
Jak widać łańcuszek zaczyna się od głowy, czyli od kondycji i zarządzania własną psychiką. To, jest oczywiście najczarniejszy scenariusz, więc pytanie jest takie: czy da się pracować nad swoją psychiką w tych czasach, czy jeszcze jest nadzieja?
Jest, lepiej późno niż później, codzienny ruch, nie z sypialni do kuchni, ale spacery. Ćwiczenie na grupach online, wyznaczanie sobie małych, ale realnych celów. Odżywianie, które sprawia nam przyjemność, ale i które będzie budowało nasze zdrowie, wreszcie intencjonalne dbanie o własną psychikę dzięki nauce, słuchanie/ oglądanie porad specjalistów i otworzenie się na pracę z emocjami, nie tylko na ich wyrzucanie z siebie. Wydaje się, że to tak niewiele, ale czyni WIELE dla naszego zdrowia- psychofizycznego.