Reklama.
Przyłączenie się Anny Grodzkiej do Partii Zieloni przypada w szczególnym momencie, gdy coraz wyraźniej widać kryzys całego politycznego establishmentu – i prawicowego, i tego zajmującego miejsce po lewej stronie. Coraz wyraźniej widać też potrzebę alternatywy. Taka alternatywa będzie miała szansę, jeśli uda się zbudować mosty, jeśli uda się połączyć energię i kompetencje ruchów społecznych z tym, co najlepsze w instytucjonalnej polityce.
Ania jest doskonale predysponowana do tego zadania. Będąc od trzech lat posłanką, nie stała się „ich” człowiekiem. Pozostała sobą. Na organizowanych przez nią spotkaniach Parlamentarnego Zespołu Społeczeństwo FAIR z rzadka tylko pojawia się jakiś inny poseł (choć formalnie zespół liczy 15 członków). Mimo to sala nie bywa pusta. Wypełniają ją działacze i działaczki ruchów społecznych, związków zawodowych oraz osoby z lewicowych think tanków i środowisk ideowych. Ci, których głos powinien być bardziej słyszalny i przekładać się na stanowione prawo.
Zanim Ania została członkinią Partii Zieloni, spędziliśmy długie godziny, rozmawiając o wielkiej nowelizacji kodeksu pracy, którą przygotowała wspólnie z prawnikiem Grzegorzem Ilnickim. O kryzysie w strefie euro i szaleństwie „zaciskania pasa”. O rozproszonych systemach energetycznych. O zagrożeniach związanych z negocjowanym porozumieniem handlowym między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi (TTIP). Mimo że jej wiedza w tych tematach jest naprawdę spora, Grodzka nigdy nie żałuje czasu, aby dowiedzieć się więcej. Intelektualnie – na wskroś uczciwa. Nie boi się radykalnych konkluzji, ale daleka jest od radykalizmu na pokaz. Poszukuje rozwiązań – tak rzeczywistych, jak problemy, na które mają być odpowiedzią.
Właśnie takiej polityki – rozsądnej, racjonalnej i radykalnej – potrzebuje dziś Polska.
Polska potrzebuje wyrazistej, antyestablishmentowej lewicy. Połączenie sił Partii Zieloni i posłanki Anny Grodzkiej to zwieńczenie pewnego etapu w procesie jej budowania, ale przede wszystkim początek długiej, przemyślanej drogi. Przed nami wiele pracy i zapewne niejedna dyskusja. O części naszych planów mówi Ania w rozmowie z Bartłomiejem Kozkiem z „Zielonych Wiadomości”, więcej – zwłaszcza o pomysłach na wspólne działania w parlamencie – ujawnimy już wkrótce.
To dobry moment, by tym wszystkim, którzy obawiają się, że w Polsce może do władzy dojść prawica, odpowiedzieć: Nie lękajcie się! Prawica już tu rządzi, a od bania się jeszcze nikomu nie zrobiło się lepiej. Jedyną gwarancją tego, że zmiana jest możliwa, jesteśmy my sami i nasza gotowość do pracy. Zapraszamy do wspólnego działania.