Po zimowym letargu, w człowieku budzi się naturalna potrzeba ruchu, która doskonale łączy się z... postanowieniami noworocznymi. „W tym roku schudnę”, „zacznę biegać”, „rzucę fajki i przebiegnę maraton” - brzmi znajomo? Co innego powiedzieć, a co innego słowa zamieniać w czyny. Im bliżej wiosny, tym częściej jestem zasypywany (żeby nie powiedzieć bombardowany) pytaniem: „jak zacząć biegać?”. I wydawałoby się, że bieganie to najprostsza forma ruchu...
Trener. Od kilku lat zakochany w bieganiu. Zabiegany, dosłownie i w przenośni. Nie lubi o sobie mówić, bo się wstydzi, nie wstydzi się tylko wtedy, kiedy biega. www.TrenerBiegania.pl
Bieganie jest wszechobecne w moim życiu, zachęcam do biegania nie tylko swoich dobrych znajomych, ale i nowo poznane osoby. Na każdym kroku staram się rozsiewac wirus biegania, natomiast nie ukrywam, że często moja misja, którą od pewnego czasu przemycam gdzie się da, kosztuje mnie sporo nerwów. Dostaję szału w głębi duszy, ale z pokorą przełykam ślinę irytacji, kiedy po raz n-ty słyszę te same teksty:
„bieganie nie sprawia mi przyjemności, bo się męczę”,
„nie lubię biegać, bo już po kilku minutach biegu wypluwam płuca”.
Wypluwacie płuca na własne życzenie, nie czerpiecie przyjemności z pierwszego biegu, ale to w 99% przypadków WASZA wina, spowodowana niczym innym, jak brakiem minimalnej wiedzy o bieganiu. Niewiedza to nie przestępstwo. Zbrodnią jest natomiast bierna postawa i zwyczajne lenistwo. Sam od jakiegoś czasu staram się walczyć ze swoim największym wrogiem, którym jest leń... Ale do rzeczy:
Pocieszę wszystkich zamierzających zacząć biegać, że bieganie tylko na początku przyjmuję postawę intruza. W miarę upływu czasu i zgłębienia minimalnej dawki wiedzy, bieganie w większości przypadków niepostrzeżenie wkrada się w nasze życie, by po jakimś czasie na stałe zagościć w rozkładzie dnia. Później nie wyobrażamy sobie dnia bez kilku kilometrów na świeżym powietrzu. W końcu bieganie staje się czymś tak naturalnym, jak poranna toaleta, a po kilku latach uzależniamy się od wysiłku (wcale nie żartuję) i możemy mówić o sobie, że jesteśmy ćpunami. Bynajmniej nie tymi z Dworca Zoo. To bardzo przyjemne uzależnienie, z szeregiem konsekwencji w postaci m.in końskiego zdrowia.
Bieganie to największy altruista dzisiejszych czasów. Mało wymaga, a tak wiele daje od siebie. Przykłady? Proszę bardzo.
Bieganie:
- to najefektywniejsza forma aktywności ruchowej z punktu widzenia spalanych kalorii (zobacz jak obliczyć ile kalorii spalasz w trakcie biegania),
- przynosi efekty szybciej niż inne formy aktywności ruchowej,
- bieganie wydłuża życie,
- nie wymaga od Ciebie wcześniejszego treningu ani drogiego sprzętu,
- to aktywność, którą możemy uprawiać dosłownie wszędzie,
- uwalnia hormony szczęścia i doprowadza Cię do biegowego orgazmu,
- pozwala na wsłuchanie się w swoje myśli i przeprowadzenie wewnętrznego dialogu,
- obniża tętno i ciśnienie tętnicze
- to najbardziej skuteczna pigułka antydepresyjna,
- modeluje sylwetkę
- zwiększa wydajność organizmu,
- spala przeklęty tłuszcz,
- daje mnóstwo energii
- poprawia samopoczucie,
- daje poczucie, że możesz wszystko.
Dalej nie chcę mi się wymieniać. Wybaczcie. Tego jest po prostu zbyt wiele. Poza tym, jeśli dla kogoś powyższe argumenty nie są zbyt przekonujące, to prawdopodobnie żadna forma ruchu nie przekona tej osoby do ruszenia swoich czterech (nierzadko wielkich) liter.
Jak zacząć biegać?
Potrzebujesz trzech rzeczy
Butów do biegania, miejsca do biegania i przede wszystkim chęci. Reszta jest zbędna! Oczywiście, że możesz zostawić kilkaset złotych (a nawet kilka tysięcy) w specjalistycznym sklepie dla biegaczy, zaopatrując się w modny dresik, buty z najnowszej kolekcji itd. itd. Pytanie - po co? Najpierw złap bakcyla, później stopniowo zaopatruj się profesjonalne wdzianko. Kupując super sprzęt już na samym początku rozpoczęcia przygody z bieganiem, nie staniesz się lepszym biegaczem.
Największy błąd - za szybo, za dużo
Każdy z nas zaczynając birgać, zaczyna z innego poziomu wyjściowego. Tzn. dla jednego przebieginięcie 15 minut bez przystanku nie będzie stanowiło większego problemu, natomiast znajdą się osoby, którym po kilkuset metrach truchtu serce podejdzie do gardła. Z początku przeplataj bieg z marszem, stopniowo zmniejszając czas marszu przy jednoczesnym zwiększaniu czasu biegu.
Więcej nie oznacza lepiej. Stopniowo i ostrożnie zwiększaj pokonywane dystanse.
Najważniejsze - wiedzieć gdzie się biegnie
Priorytetem jest ustalenie celu, najlepiej na samym początku. Może to być poprawa samopoczucia, schudnięcie czy poprawa kondycji. Nieważne! Mądrze niegdyś powiedział rzymski myśliciel Seneka: Ignoranti quem portum petat nullus suus ventus est - dla kogoś, kto nie wie, do jakiego portu zmierza, każdy wiatr jest niepomyślny.
Chęci
Najgorzej jest przekroczyć próg domu i pokonać wewnętrznego lenia. Później jest z górki. Wiele osób usprawiedliwia swoje lenistwo pogodą. Uwierzcie, że nie ma nic przyjemniejszego niż orzeźwiający bieg w deszczu czy poczucie przepływającego mroźnego powietrza zimą. Nic nie zastąpi sielskiej ciszy w trakcie porannego joggingu.
Pamiętajcie:
Nie ma słabej pogody i pory dnia, są tylko słabe charaktery!
Plan bitwy
Naszym planem bitywy będzie pierwszy plan treningowy a w zasadzie jego realizacja. Zaczynamy od postawienia pierwszego kroku, czyli realizacji planu treningowego, który wdraża nas w bieganie metodą naprzemienną - marszowo/biegową. Jeśli do tej pory miałeś/miałaś do czynienia ze sportem oglądając transmisję z meczu lub Twoja codzienna aktywność ograniczała się do przebieżki do autobusu - ten plan jest dla Ciebie. Schudnąć? Pokonać pierwsze kilkanaście kilometrów w życiu bez przystanku? Nie ma problemu! Pod warunkiem, że wykonasz dwa kroki, tylko dwa kroki... To naprawdę nic trudnego.
Każdego tygodnia powtórz zaproponowany trening 3-4 razy.
Najczęściej zadawane pytania:
Ile czasu powinien zająć mój pierwszy bieg?
W pierwszym tygodniu treningów, powinno być to nie więcej niż 15 minut (w trakcie jednej jednostki treningowej).
Moja kondycja nie pozwala mi na przebiegnięcie 15 minut bez zatrzymania się. Co powinienem/powinnam zrobić?
Po pierwsze nie ma się czym przejmować, to normalne. Początki zawsze są trudne, natomiast odpowiednie nastawienie i mądry trening, pozwoli Ci odnotowywać wyraźny progres. Już sam fakt podniesienia rękawic i rozruszania swojego leniwego ciała stawia Cię w gronie wybrańców. W tym konkretnym przypadku, rewelacyjną metodą wdrażania swojego organizmu do wysiłku biegowego jest metoda przerywana, czyli marsz przeplatany truchtem.
Ile razy w tygodniu biegać?
Liczba treningów w tygodniu, nie powinna być mniejsza niż 3 i nie większa niż 4. Plan treningowy należy planować tak, aby przerwa między jednym i drugim treningiem nie była większa niż 2 dni (czyli nie unikamy takiej sytuacji: biegamy poniedziałek, wtorek, środa i następnie na cztery dni zawieszamy treningi do następnego poniedziałku itd.).
Jak szybko biegać?
Bardzo spokojnie. Nie ścigaj się z samym sobą, na szybkie treningi i rywalizację przyjdzie jeszcze czas. Nie irytuj się, że Twój bieg jest nieznacznie szybszy od szybkiego marszu. Daj sobie trochę czasu! Kluczem do sukcesu, jest cierpliwość i pełne realizowanie założeń treningowych. Priorytetem nie jest tempo biegu, ale czas treningu.
Prędkość biegu nie powinna sprawiać Ci żadnego kłopotu. Jeśli w trakcie treningu jesteś w stanie bez problemów rozmawiać i nie masz przy tym większej zadyszki, to znaczy, że biegniesz w odpowiednim tempie.
Obawiam się, że nie wytrwam w kompletnej realizacji planu treningowego... Jak się motywować?
- Najważniejsze - wyznacz sobie jasne i konkretne cele.
- Biegaj w towarzystwie, namów swojego znajomego/dziewczynę/chłopaka/kogokolwiek do wspólnego realizowania planu. We dwójkę raźniej!
- Zaciśnij zęby i mimo chwil zwątpienia, wytrwaj pierwsze trzy tygodnie. Po tym czasie bieganie wejdzie Ci w krew i stanie się tak oczywistą czynnością, jak poranna toaleta z rana.
- Załóż bloga, archiwizuj swoje postępy, dziel się ze znajomymi swoimi przemyśleniami. Być może staniesz się inspiracją dla wielu osób, poza tym społeczność biegaczy to bardzo życzliwe środowisko - nie ma nic cenniejszego niż błyskotliwe uwagi bardziej doświadczonych biegaczy.
Czy rozciągać się po bieganiu?
Jak najbardziej, natomiast nigdy przed! Ostatnie badania pokazują, że rozciąganie przed wysiłkiem nie ma praktycznego uzasadnienia, a co więcej może być przyczyną wielu kontuzji (zwłaszcza w przypadku początkujących). O tym jak się rozciągać, dowiesz się czytając ten artykuł.
Regularne uprawianie biegania, to już nie tylko recepta na szczupłą sylwetkę, pośladki ze skały i większe prawdopodobieństwo dobiegnięcia do uciekającego autobusu. To również (może przede wszystkim?) doskonała recepta na dłuższe życie. CZYTAJ WIĘCEJ