REKLAMA
Ten tekst napisałam 21 kwietnia 2011 i jak sie okazuje był to początek równi pochylej.
Potem pojawiły sie kary dla programu a dziś ten wpis:
"Rozmowy w toku"
Potem pojawiły sie kary dla programu a dziś ten wpis:
"Rozmowy w toku"
„Po przerwie Krystyna powie Wam w jaki sposób bije swojego syna”....
Aż chce się dodać....”Weźcie ołówki i zapiszcie....może się Wam przyda....”
Agata bije swoją siedmioletnią córkę Julię paskiem. Bije ją za niewykonywanie poleceń np. za nie pozbieranie zabawek...
Zupełnie nie rozumiem idei tego programu. Pierwsza kobieta bez skrępowania opowiada o tym jak i za co bije swoje dziecko. Ewa Drzyzga słucha i komentuje „wtedy dostaje w pupę?”. To nie jest dostawanie w pupę tylko lanie... dlaczego prowadząca tak bagatelizuje?
Nie rozumiem po co zadawane są te wszystkie pytania? Czego mamy się z tego dowiedzieć? Jak matka bije?? Czym? Gdzie? Jak długo? PO CO nam ta wiedza?
To jest robienie sensacji z patologii.
"Mama policji się nie boi"... A POWINNA.
NIE ROZUMIEM CZEMU EWA NIE ZAJMUJE STANOWISKA? Jestem cała przeciw temu co widzę!
Ewa Drzyzga dopytuje za co matka była bita jako dziecko? Znowu niepotrzebne szczegóły. Po co, chyba tylko po to żeby brzmiało mocniej, bardziej sensacyjnie? Czemu prowadząca nie pyta DLACZEGO te kobiety biją dzieci i jakie znają metody wychowawcze, bo ( co nie pada w programie) klaps NIE JEST metodą wychowawczą! Dlaczego nie mówi, że to niezgodne z prawem? Że nie wolno bić dziecka!
Z programu wynika, że bicie to tylko rany fizyczne. Wystarczy bić by nie było śladów na ciele i wszystko jest w porządku. Nikt nie mówi jaką głęboką traumą jest przemoc. Bicie jednak zostawia ślady w psychice człowieka często na całe życie.
„Bije się po to, by dziecko, żeby było grzeczne”- podsumowuje prowadząca. To oczywiste dla tych matek, ale może jakaś przed telewizorem usłyszawszy to, też uzna, że tak się powinno robić. Bo jedna z matek wyraźnie mówi że to działa. Tyle, że bić trzeba coraz mocniej i coraz częściej.
Dwuletnie bliźniaczki i czteroletni syn potrafią tak zdenerwować Martę, że musi je bić pantoflem. Jest przekonana, że właśnie przez to, że jej dzieci są takie nieznośne, w zeszłym roku poroniła...
Druga mama leje dzieci pantoflem. Dzieci noszą pampersy więc matka bije je po nogach, żeby lepiej poczuły. Matka opowiada o sytuacjach domowych za które bije (wyrzucanie klocków z łóżeczka)a to dzieci się bawią.. po prostu bawią.. Matka nie ma podstawowej wiedzy o rozwoju dzieci. Matka rozumie mechanizm bicia, ale mimo to bije, potrzebuje terapii, pilnie!

Pani psycholog sensownie proponuje terapię. Ale JEDNORAZOWA wizyta u psychoterapeuty niczego nie zmieni!Niestety pani psycholog nie mówi wielu ważnych rzeczy, na przykład, że nie podaje dobrych rozwiązań, które mogły by pomóc tym matkom.
Patrycja potrafi wytrzymać bez bicia swoich dzieci trzy, cztery dni. Po tym czasie nie umie się już opanować i wystarczy kropla zupy na obrusie, zbyt wolne składanie liter podczas czytania czy bieganie boso po mieszkaniu, żeby puściły jej nerwy...
Matka stara się tak bić, by nie było siniaków, stara się ograniczać uderzenia bo syn ma ADHD i ona trochę się boi. ZERO kompetencji wychowawczych. Zero wiedzy o dziecku. I jego rozwoju. Kolejna matka ma kłopot ze sobą.
Pani psycholog generalnie mądrze mówi, ale niestety nie w każdej szkole jest psycholog i nie w każdej miejscowości są kursy dla rodziców. Stara się być wspierająco-rozumiejąca. Ale odnoszę wrażenie, że nie bardzo wie jak funkcjonuje psychologia i pedagogika w naszych poradniach i szkołach.
Kiedy Krystyna zorientowała się, że po jej biciu na nogach, plecach i rękach dzieci zostają pręgi, przestraszyła się, że ktoś się o tym dowie. Czy to wystarczyło, żeby ostatecznie przestała bić swoje dzieci?
Kolejna matka bez kompetencji.. bije, bo, to dobra metoda. Bije tak by nie zostawiać śladów. Ta już się nauczyła. Zastanawiam się czy nikt nigdy nie wiedział co ona robi dzieciom? Nauczyciele, rodzina, sąsiedzi? Opowiada w szczegółach okropne rzeczy.
Już nie mam siły komentować. Ale patrzę.
.....
Obejrzałam program BARDZO uważnie.. dwukrotnie.
Nie rozumiem idei, po prostu nie rozumiem... Robienie takich programów BEZ pokazania JAK można inaczej nie ma według mnie sensu!
W programie NIE padło stwierdzenie, że bicie nie jest metodą wychowawcza, nie powiedziano ani razu, że bić nie wolno i że jest ustawa o przeciwdziałaniu przemocy. I że prowadząca lub producent nie może tego tak zostawić!
Prowadząca powiedziała JEDYNIE tylko, że jest to przestępstwo, za które można trafić do więzienia...
Oczywiście, jeśli ktoś złoży zawiadomienie lub stanie się tragedia.
Wszystkie te panie powinny natychmiast mieć kuratora w miejscu zamieszkania. Zastanawiam się czy tego nie zgłosić do Niebieskiej linii. Na pewno porozmawiam o tym jutro z Rzecznikiem Praw Dziecka.
Nie padła żadna konkretna informacja GDZIE szukać pomocy? Nie usłyszałam żadnej nazwy organizacji pozarządowej, czy numeru telefonu ( bezpłatnego) gdzie można zwrócić się o tę pomoc. Są przecież telefony zaufania dla dzieci ofiar przemocy.
Sonda
Czy klaps powinien być karalny. Wyniki
TAK – 53% NIE – 47%
Jestem zła, że tak to zostało pokazane. Wywołanie sensacji to za mało by uczyć ludzi jak być lepszymi czy po prostu dobrymi rodzicami.
Jestem przeciw!
Znam i bardzo lubię Ewę Drzyzgę i tym bardziej się dziwię, że wypuściła kolejną "niedoróbkę".
Aż chce się dodać....”Weźcie ołówki i zapiszcie....może się Wam przyda....”
Agata bije swoją siedmioletnią córkę Julię paskiem. Bije ją za niewykonywanie poleceń np. za nie pozbieranie zabawek...
Zupełnie nie rozumiem idei tego programu. Pierwsza kobieta bez skrępowania opowiada o tym jak i za co bije swoje dziecko. Ewa Drzyzga słucha i komentuje „wtedy dostaje w pupę?”. To nie jest dostawanie w pupę tylko lanie... dlaczego prowadząca tak bagatelizuje?
Nie rozumiem po co zadawane są te wszystkie pytania? Czego mamy się z tego dowiedzieć? Jak matka bije?? Czym? Gdzie? Jak długo? PO CO nam ta wiedza?
To jest robienie sensacji z patologii.
"Mama policji się nie boi"... A POWINNA.
NIE ROZUMIEM CZEMU EWA NIE ZAJMUJE STANOWISKA? Jestem cała przeciw temu co widzę!
Ewa Drzyzga dopytuje za co matka była bita jako dziecko? Znowu niepotrzebne szczegóły. Po co, chyba tylko po to żeby brzmiało mocniej, bardziej sensacyjnie? Czemu prowadząca nie pyta DLACZEGO te kobiety biją dzieci i jakie znają metody wychowawcze, bo ( co nie pada w programie) klaps NIE JEST metodą wychowawczą! Dlaczego nie mówi, że to niezgodne z prawem? Że nie wolno bić dziecka!
Z programu wynika, że bicie to tylko rany fizyczne. Wystarczy bić by nie było śladów na ciele i wszystko jest w porządku. Nikt nie mówi jaką głęboką traumą jest przemoc. Bicie jednak zostawia ślady w psychice człowieka często na całe życie.
„Bije się po to, by dziecko, żeby było grzeczne”- podsumowuje prowadząca. To oczywiste dla tych matek, ale może jakaś przed telewizorem usłyszawszy to, też uzna, że tak się powinno robić. Bo jedna z matek wyraźnie mówi że to działa. Tyle, że bić trzeba coraz mocniej i coraz częściej.
Dwuletnie bliźniaczki i czteroletni syn potrafią tak zdenerwować Martę, że musi je bić pantoflem. Jest przekonana, że właśnie przez to, że jej dzieci są takie nieznośne, w zeszłym roku poroniła...
Druga mama leje dzieci pantoflem. Dzieci noszą pampersy więc matka bije je po nogach, żeby lepiej poczuły. Matka opowiada o sytuacjach domowych za które bije (wyrzucanie klocków z łóżeczka)a to dzieci się bawią.. po prostu bawią.. Matka nie ma podstawowej wiedzy o rozwoju dzieci. Matka rozumie mechanizm bicia, ale mimo to bije, potrzebuje terapii, pilnie!

Pani psycholog sensownie proponuje terapię. Ale JEDNORAZOWA wizyta u psychoterapeuty niczego nie zmieni!Niestety pani psycholog nie mówi wielu ważnych rzeczy, na przykład, że nie podaje dobrych rozwiązań, które mogły by pomóc tym matkom.
Patrycja potrafi wytrzymać bez bicia swoich dzieci trzy, cztery dni. Po tym czasie nie umie się już opanować i wystarczy kropla zupy na obrusie, zbyt wolne składanie liter podczas czytania czy bieganie boso po mieszkaniu, żeby puściły jej nerwy...
Matka stara się tak bić, by nie było siniaków, stara się ograniczać uderzenia bo syn ma ADHD i ona trochę się boi. ZERO kompetencji wychowawczych. Zero wiedzy o dziecku. I jego rozwoju. Kolejna matka ma kłopot ze sobą.
Pani psycholog generalnie mądrze mówi, ale niestety nie w każdej szkole jest psycholog i nie w każdej miejscowości są kursy dla rodziców. Stara się być wspierająco-rozumiejąca. Ale odnoszę wrażenie, że nie bardzo wie jak funkcjonuje psychologia i pedagogika w naszych poradniach i szkołach.
Kiedy Krystyna zorientowała się, że po jej biciu na nogach, plecach i rękach dzieci zostają pręgi, przestraszyła się, że ktoś się o tym dowie. Czy to wystarczyło, żeby ostatecznie przestała bić swoje dzieci?
Kolejna matka bez kompetencji.. bije, bo, to dobra metoda. Bije tak by nie zostawiać śladów. Ta już się nauczyła. Zastanawiam się czy nikt nigdy nie wiedział co ona robi dzieciom? Nauczyciele, rodzina, sąsiedzi? Opowiada w szczegółach okropne rzeczy.
Już nie mam siły komentować. Ale patrzę.
.....
Obejrzałam program BARDZO uważnie.. dwukrotnie.
Nie rozumiem idei, po prostu nie rozumiem... Robienie takich programów BEZ pokazania JAK można inaczej nie ma według mnie sensu!
W programie NIE padło stwierdzenie, że bicie nie jest metodą wychowawcza, nie powiedziano ani razu, że bić nie wolno i że jest ustawa o przeciwdziałaniu przemocy. I że prowadząca lub producent nie może tego tak zostawić!
Prowadząca powiedziała JEDYNIE tylko, że jest to przestępstwo, za które można trafić do więzienia...
Oczywiście, jeśli ktoś złoży zawiadomienie lub stanie się tragedia.
Wszystkie te panie powinny natychmiast mieć kuratora w miejscu zamieszkania. Zastanawiam się czy tego nie zgłosić do Niebieskiej linii. Na pewno porozmawiam o tym jutro z Rzecznikiem Praw Dziecka.
Nie padła żadna konkretna informacja GDZIE szukać pomocy? Nie usłyszałam żadnej nazwy organizacji pozarządowej, czy numeru telefonu ( bezpłatnego) gdzie można zwrócić się o tę pomoc. Są przecież telefony zaufania dla dzieci ofiar przemocy.
Sonda
Czy klaps powinien być karalny. Wyniki
TAK – 53% NIE – 47%
Jestem zła, że tak to zostało pokazane. Wywołanie sensacji to za mało by uczyć ludzi jak być lepszymi czy po prostu dobrymi rodzicami.
Jestem przeciw!
Znam i bardzo lubię Ewę Drzyzgę i tym bardziej się dziwię, że wypuściła kolejną "niedoróbkę".
