Krzysztof Majak: Jest dobrze, ale źle. Jest lepiej, ale gorzej
Krzysztof Majak: Jest dobrze, ale źle. Jest lepiej, ale gorzej Fot. Krzysztof Majak / naTemat.pl

Zbrodnia doskonała nie istnieje. Dość długi czas miałem jednak nadzieję, że nie wyjdą na jaw moje niecne postępki treningowe. Przez kilka tygodni biegałem "po swojemu", tak jak lubię i kiedy lubię, a nie zgodnie z zaleceniami trenera. Nie, wcale się nie oszczędzałem – biegałem więcej niż potrzeba, ale "inaczej". Chyba nie ma w tym nic dziwnego, że od interwałów wolę dalekie, ciekawe i skłaniające do refleksji trasy. Dziś, zaledwie kilka dni przed półmaratonem, muszę naprawić to, co zepsułem.

REKLAMA
W ciągu ostatnich dwóch miesięcy już trzy razy przebiegłem odległość półmaratonu, czyli 21 km i 97,5 metra. Za pierwszym razem po prostu wróciłem do domu biegiem z pracy, choć trochę na około. W nocy, z plecakiem, w którym miałem zimowe buty i puchową kurtkę. Było super.
Mój normalny trening wynosił ostatnio od 8 do 14, czasem nawet 18 kilometrów. Wydawało mi się, że im więcej będę biegał, tym łatwiej i szybciej przebiegnę półmaraton. Moje czasy nie były spektakularne - za każdym razem, gdy biegłem 21 km, nie schodziłem poniżej dwóch godzin. A oto wyniki, które były między innymi spowodowane moją samowolą (góra tabelki to pierwsza próba, poniżej ta sprzed kilku dni).
logo
logo
Fot. Anna Kuczkowska - fizjoterapeuta
Aby się dodatkowo wzmocnić, od stycznia chodzę na siłownie. Tam również biegam, choć stanowi to dla mnie raczej rozgrzewkę niż miejsce, w którym ma się ochotę przemierzać kilometry. To po prostu strasznie nudne. Zgodnie z zaleceniami dietetyczki, zacząłem zażywać kreatynę i aminokwasy BCAA , aby przyspieszyć efekty treningów. Tym większe było moje zdziwienie, gdy okazało się, że moje wyniki uzyskane w czasie próby wysiłkowej pogorszyły się.

Wynik drugiej próby wysiłkowej

Majak - skład ciała całkiem dobry, bez większych zastrzeżeń. VO2max podobne jak poprzednio, natomiast poprawiła się wytrzymałość siłowa bo zawodnik biegł dłużej niż poprzednio i osiągnął wynik 18 km/godz. Generalnie zawodnik zanotował mały progres widać zaniedbania treningowe i forma powinna być coraz wyższa.

logo
Za mną poważna rozmowa z trenerem. Mimo że niemal wszystko w życiu lubię robić po swojemu, tym razem nie miałem wyjścia i wykonuję wszystkie treningi tak, jak mam to zapisane w dzienniczku. Czy będzie efekt? Zobaczymy już 29 marca.
Trener chce ode mnie niemożliwego. W czasie ostatniej wspólnej przebieżki powiedziałem (ambitnie jak wówczas sądziłem), że będę chciał przebiec półmaraton w czasie 1:50. Ten stwierdził jednak, że mam przestać się wygłupiać i że już rozpisał mi plan biegu na 1:40. Dziś ten czas wydaje mi się niemożliwy do osiągnięcia. Ale w końcu mało to razy robiło się już rzeczy niemożliwe?