Do maratonu zostało 86 dni. I mimo, że trenujemy już od kwietnia ubiegłego roku, pojawia się coraz więcej obaw. Z programu zrezygnowała kolejna uczestniczka, na którą "królewski dystans musi zaczekać". Czy zaczeka też na mnie?
Nie. Takiego scenariusza nie przewiduję i choćby nie wiem co, przebiegnę maraton. Trener też chyba w to wierzy bo powiedział ostatnio, że mamy się spiąć, aby pójść po maratonie na piwo z kolegami i świętować. Mam zatem nadzieję, że jakoś to będzie, a najwyżej na piwo zabraknie sił.
Świetnie rozumiem decyzję Moniki, która zrezygnowała z maratonu. Chyba nikt z nas nie przypuszczał, jak wiele przygotowań wymaga pokonanie tego dystansu. Cieszę się, że Monika nie przerwała treningów, tylko zmniejszyła ich częstotliwość. Każdy musi znaleźć własny pomysł na bieganie. Monia - powodzenia!
Od kryzysu do kryzysu
Kilka dni temu wróciłem z wakacji, a te jak wiadomo są wrogiem wysiłku. Mimo szczerych chęci, przez trzy tygodnie udało mi się przebiec tylko sto kilometrów, bo niestety po całodniowym zwiedzaniu nie zawsze znajdowałem siłę. Sprawy nie ułatwiały także dziesiątki godzin spędzonych w samochodzie, pociągach czy samolotach.
Plus jest jednak taki, że mam to już za sobą i na najbliższy urlop pojadę już na pewno po maratonie, a więc po 27 września 2015 roku. Przede mną najtrudniejsze miesiące od czasu przystąpienia do programu. Jest jeszcze jedna przeszkoda i to na własne życzenie. W ramach eksperymentu, przestałem jeść czerwone mięso oraz drób. Jem zatem rośliny, jajka i ryby. Mam nadzieję, że nie odbije się to na moich przygotowaniach.
Przed nami najtrudniejsza faza przygotowań również z innego powodu - upałów! Przez ostatnie dni liczba biegaczy na ulicach jakby zmalała (zupełnie jak w czasie mrozów). Trzeba jednak pamiętać, że w dniu maratonu może być zarówno upał, jak i solidna ulewa. Trzeba zatem trenować bez względu na pogodę.
Mam nadzieję, że dobiegniemy do mety w obecnym składzie i mimo wszelkich trudów naszego wyzwania, nikt już nie zrezygnuje. Być może to ostatnia szansa w życiu każdego z nas, aby zostać maratończykiem. Ja nie zrezygnuję.