Jak wiadomo trzech mężczyzn przybyło z darami do Betlejem, by przywitać nowonarodzonego Jezusa i złożyć mu dary. Jedni uważają, że byli to trzej królowie, inni że mędrcy. Biorąc pod uwagę, co przyniosła przyszłość doszliśmy do wniosku, że byli to królowie, a na dodatek mądrzy. Czyli przewidujący i umiejący dzielić sprawy na ważne i nieistotne.
Na wczorajszy Nadzwyczajny Kongres Sędziów Polskich zaproszono trzech przedstawicieli Naczelnej Rady Adwokackiej. Organu, który jest władzą adwokatury, która – co wynika z ustawy – ma ustawowy obowiązek chronienia praw i godności obywatelskich, że o kształtowaniu prawa nie wspomnimy.
Na Kongres stawił się sam pan prezes NRA, w asyście dwóch profesorów. Rzec można Królowie Trzej. Ich udział w Kongresie trzeba streścić następująco: przybyli, pobyli i wybyli. W rezultacie adwokatura nie zajęła stanowiska w sprawie niezawisłości sędziowskiej i trzeciej władzy, z mocy Konstytucji RP odrębnej i niezależnej od innych władz.
Staramy się dociec, jak doszło do tego, że adwokatura milczała, kiedy trzeba było głośno wołać, że gwałt się dzieje. Nie krzywdząc naszych znakomitych Kolegów doszliśmy do wniosku, że podczas Kongresu dostali sygnał, że w tym samym czasie, ale w innym miejscu, muszą walczyć o sprawy dla Polski i adwokatury ważniejsze.
Obawiamy się jednak, że w towarzystwie przedstawicieli władz naszej korporacji sędziowie mogliby odnieść wrażenie - podobnie jak Czesi w 1938 r. , że mają przyjaciół, na których można liczyć w potrzebie. Dlatego nim samorząd adwokacki obudzi się beztroskiego snu, przerywanego jedynie gospodarską wizytą u prezydenta Dudy, w który zapadł na jesieni ubiegłego roku, pragniemy zapewnić sędziów, że ich los a w konsekwencji los praworządności w Polsce, jest obecnie najistotniejszą sprawą dla mniej zajętych szeregowych przedstawicieli adwokatury.