Zatrudnić syna w rządowej agencji, zlecić firmie żony - intratny rządowy kontrakt, wypłacić kolosalną premię z pominięciem ustawy kominowej partyjnemu koledze, to są wszystko zdaniem rządzących - tylko drobne uchybienia.
Zero odpowiedzialności.
Winnych nie ma, a rząd zamiata sprawę pod dywan.
Podobnie Leszek Miller, może bezkarnie obrażać z trybuny sejmowej przedstawicieli opozycji - nazywając ich naćpaną hołotą.
Też nie ma sprawy, kary nie będzie.
Ale jak nie wiadomo kto, i nie wiadomo kiedy, i gdzie, i co zrobił czy powiedział, to z pewnością musieli być to ludzie z Ruchu Palikota!