Donald Tusk przedstawił wczoraj na własnej konferencji najbardziej miażdżąca krytykę rządu Donalda Tuska. Nie zostawił suchej nitki na premierze. Była to krytyka fundamentalna, strategiczna i brutalna. Tusk wykazał bowiem i wyliczył wszystko to, czego nie udało mu się osiągnąć w ciągu ostatnich siedmiu lat jako premierowi rządu.
Po kolei;
1. Wysokie bezrobocie
2. Kolejki w służbie zdrowia
3. Źle zorganizowane urzędy pracy
4. Umowy śmieciowe
5. Podręczniki i cały system edukacji
6. Obsługę obywateli przez urzędników
7. System podatkowy
8. Mieszkania na wynajem
9. OZE
10. Inwestycje przemysłowe
11. Infrastruktura kolejowa
12. Obwodnice miast i drogi ekspresowe
To lista tego, co rząd ma zamiar zrobić w następnych latach ale jednocześnie lista tego, co już dawno powinno być zrobione przez ten rząd właśnie. Swoją drogą tych nie załatwianych spraw jest znacznie więcej, ale rząd nie ma zamiaru ich realizować, więc nie wymienił ich wczoraj. Mamy zatem dwie listy Tuska: spraw nie zrealizowanych, ale obiecanych po raz dziesiąty, oraz nie zrealizowanych ale już nie obiecywanych.
W tym wszystkim jest jeszcze coś bardziej smutnego. Znów rząd nie przedstawił żadnej idei głównej. Idei naczelnej, żadnego planu. Nie wiemy do czego dążymy, jaka ma być polska specjalizacja, w czym mamy się odróżnić od innych gospodarek europejskich. A przede wszystkim jakie ma być nasze społeczeństwo i nasze państwo. Żadnej wizji.