
W Centrum Sztuki Współczesnej (CSW) w Warszawie można zobaczyć film na którym artysta pieści średniowieczny krucyfiks w taki sposób, żeby imitowało to stosunek seksualny. Kilka osób się oburzyło i domaga się ścigania artysty na podstawie art. 196 kodeksu karnego (za obrazę uczuć relgijnych). To z kolei oburza polskich obrońców wolności słowa, którzy stają murem w obronie artysty i swobody jego artystycznej wypowiedzi. A co ma zrobić biedny prokurator? Ścigać czy nie ścigać? Jakaś część mnie skłania się do opowiedzenia się za tym, żeby jednak ścigać. Może wtedy okazałoby się czy artysta rzeczywiście stoi za swoim przekazem, czy jest za to gotowy iść do więzienia albo zapłacić grzywnę w akcie obywatelskiego niesposłuszeństwa czy też jego “dzieło” to tylko tani gest obliczony na zyskanie rozgłosu. Obawiam się, że wielu arytstów wybiera dziś właśnie tę łatwą drogę.
