
Na świecie jest ich tylko 100 sztuk, w tym 40 w Europie. Same kobiety, bo mężczyźni- wampiry wymarli. Trzy z nich mieszkają w Berlinie pod przewodnictwem niejakiej Louise, nowej wersji Marleny Dietrich, długonogiej, smukłej i biseksualnej torpedy uzbrojonej w ostre zęby, burzę jasnych włosów i czerwone usta. W tej roli fenomenalna gwiazda niemieckiego kina, Nina Hoss, znana min. z filmu „Kobieta w Berlinie“ i „Białej Masajki“. Owe usta wpijają się pewnej szalonej nocy, po szalonych tańcach na parkiecie, w szyję Leny, drobnej złodziejki, która niezrozumiana przez rodzinę i ścigana przez policję , trafia na dziką imprezę w tajemniczym klubie. Przerażona Lena ucieka spod zębów nowo poznanej koleżanki. Kiedy budzi się nazajutrz w swoim domu zauważa, że cierpi na światłowstręt, jej ulubioną potrawą jest surowa krwista wątróbka, a na dodatek nie widzi swego odbicia w lustrze. Brzmi znajomo? Owszem. Skołowane dziewczę udaje się znowu do klubu, a tam czeka Louise... Bez wdawania się w szczegóły - Lena zasmakuje nie tylko w krwi pitej albo prosto z szyi ofiary albo ze specjalnych pojemników, spodoba się jej nowe życie, fizjonomia, niekontrolowane zakupy, mieszkanie w eleganckim hotelu oraz nowe koleżanki. I spodoba się jej też niepokojąca wolność robienia niemal wszystkiego na co ma się ochotę. Niemal - bo wampir ani się nie poopala, w dzień na miasto nie wyjdzie, ani nie pokocha naprawdę, a w sercu Leny powoli robi się miejsce dla poznanego w szalonych okolicznościach policjanta...Tylko, że miłość równa się wkłucie szczęk w szyję delikwenta i jego nieuchronny zgon. A tego Lena chyba nie chce.
„Nienasycone“ to zgrabnie zrobiony komercyjny film, z paradą efektów specjalnych i widowiskowych pościgów za wampirami. To kino europejskie, robione za spore pieniądze. Budżet filmu wyniósł 6,5 mln Euro i pieniądze włożone w jego produkcję widać na każdym kroku. Scenariusz filmu powstał w 1999 roku, czyli na długo przed globalnym szaleństwem i modą na wszelkie krwisto- wampiryczne historie rodem ze „Zmierzchu“. Film miał być pierwotnie kręcony w 2006, ale nie udało się zebrać na niego pieniędzy.
Przyzwyczajeni do estetyki a la „Zmierzch“ nie będą całkiem zawiedzeni, jednak nie ma tutaj lejącego się zewsząd wampirzego lukru w stylu Belli i jej maślanego chłopaka. Niemiecka twarda ręka i skłonność do utrudniania sytuacji, a nie ułatwiania, wychodzi tylko filmowi na dobre. To także film dobrze grany. Nic dziwnego- zagrały w nim naprawdę bardzo dobre aktorki.