
Wbrew temu co dzieje się na świecie, wbrew wszystkim pesymistycznym doniesieniom i wszechogarniającemu lękowi, postanowiłam być niczym światło w tunelu, że normalność wkrótce wróci.
REKLAMA
Co roku na początku sezonu robię moim fanom święto - dużą imprezę z atrakcjami, podczas której prezentuję moje auta i opowiadam jakie mam plany na ruszający sezon driftingowy. Zawsze dużo rozmawiamy, robimy wspólne zdjęcia, wymieniamy się opiniami na tematy motoryzacyjne i nie tylko. Każdy z nich ma możliwość zobaczenia z bliska mojego auta, sprawdzenia co kryje się pod maską i jak siedzi się na fotelu kierowcy. Uwielbiam te nasze imprezy. Niestety w tym roku stan epidemiologiczny odebrał nam tą przyjemność spotkania się na żywo. Ale ja jestem raczej niepokorna.. oczywiście przestrzegam przepisów i zakazów ale nie ogranicza to mnie i nie paraliżuje w bezruchu! To nie ja! Musiałam zrobić coś co fanów zaskoczy, da im chwile zapomnienia od postępującej paniki i sprawi, że poczują się lepiej.
Pomyślałam: zrobię jednak tę imprezę… no i zrobiłam ;)
W pierwszy kwietniowy sobotni wieczór zaprosiłam swoich fanów na… wirtualną inaugurację sezonu driftingowego. Oczywiście zachowując wszelkie standardy bezpieczeństwa, razem z Mariuszem Dziurleja i w towarzystwie jedynie operatora i fotografa pokazaliśmy światu nasze auta driftingowe, które w tym roku, mocno w to wierzę, popędzą po polskich, europejskich i amerykańskich torach. W przeciwieństwie do innych dużych zawodów sportowych, które zostały w tym roku odwołane, zawody driftingowe zostały jedynie odłożone w czasie na drugą połowę roku.
Naprawdę bardzo się cieszę że póki co, żadne z zawodów w których bierzemy udział nie zostały odwołane a jedynie opóźnione. To pozwala mi działać. Codziennie zaliczam domową siłownię i trenuję jazdę, co prawda wirtualnie, ale to pomaga mi utrzymywać się w formie i nie popaść w depresję. Mariusz ma czas na dopieszczenie naszych aut. W godzinnej relacji live, którą dotychczas obejrzało już ponad 80 tys osób https://www.facebook.com/KarolinaPilarczykProfessionalDriftDriver/videos/851501488652769/ , podsumowaliśmy zeszły, niezwykle intensywny rok oraz opowiedzieliśmy o nowych, tegorocznych planach, partnerach i działaniach.
Przygotowując się do tych corocznych konferencji, mam dodatkową okazję sama przyjrzeć się moim działaniom, dostrzec każdy aspekt, co mnie wzmocniło a gdzie popełniłam błędy. Często w codziennym, szybkim życiu umykają nam drobne szczegóły, które po głębszej analizie okazują się być kluczowe w ważnych decyzjach. I tak, przyglądając się tym corocznym imprezom, z dumą uświadomiłam sobie swój rozwój. Bo tu go jasno widać! Uświadomiłam sobie w jak dynamicznym tempie rozwija się ta moja driftingowa kariera. W 2018 roku prezentowałam 1 auto, w 2019 2 bliźniacze auta a w 2020 mam już 3 auta driftingowe i startuję w najbardziej prestiżowej lidze driftingowej w USA. Moje marzenia, to moje cele, które realizuję. Kurcze, jestem dobra! Nie boje się pochwalić samej siebie, to nie przechwałki, to fakty ;)
O autach podczas konferencji opowiadał Mariusz Dziurleja. Jest ich konstruktorem i moim team managerem. „Jeden z samochodów europejskich został rozłożony na części pierwsze i po złożeniu delikatnie ulepszony. Jest to Nissan 200sx S14a z silnikiem LS3 6.2l V8 generujący moc 550KM. W samochodzie zostały dopracowane kwestie zawieszenia i układ napędowy. Drugi samochód , który przeznaczony jest na Stany Zjednoczone, też jest zbudowany w oparciu o Nissan 200sx S14a. Samochód kupiliśmy w zeszłym roku w USA – niestety okazał się być w tragicznym stanie.
Auto zostało sprowadzone do Polski w celu zbudowania go na nowo. Samochód wyposażony jest w chevroletowski silnik V8 5.3 z kompresorem generujący moc około 700KM. W tym roku postanowiliśmy też zbudować zupełnie nowy projekt - auto driftingowe na 2020 jest budowany na bazie Nissana 200sx S15. Jest to kolejna generacja nadwozia jakim dotychczas Karolina jeździła. Dalej jest to kultowy samochód i jedno z najlepszych nadwozi do driftingu. Pozostajemy wierni amerykańskim silnikom V8 – a więc sercem jest LSX 6.2l V8 z kompresorem generujący moc ponad 800KM. Dokładnie ten sam model „wystąpił” w „Fast & Furious Tokio Drift” gdzie był nazywany „Mona Lisą”. W Karoliny aucie zostaną zastosowane jedne z najlepszych rozwiązań technologicznych jakie są dostępne na świecie do budowy pojazdów driftingowych.” Mariusz, podobnie jak ja o samochodach może rozmawiać godzinami, świetnie się dopasowaliśmy i na życie i do pracy.
Zmiany pojawiły się także wśród moich tegorocznych głównych Sponsorów. Obok współpracujących od lat ze mną takich firm jak Falken (opony) czy Yato (narzędzia), pojawiła się firma ATUM Plus (specjalistyczne usuwanie wgnieceń bez lakierowania), LIBELLA (producent chemii gospodarczej) oraz malezyjski koncern petrochemiczny PETRONAS. To dla nas wielki zaszczyt móc pracować zarówno z tymi, którzy zaufali nam wiele lat temu jak i z nowymi Partnerami, których zamierzamy godnie reprezentować. To, że ktoś mi ufa od lat i nie przestraszyła go pandemia, czy wręcz pomimo pandemii postanowił we mnie zainwestować, to dla mnie bardzo, bardzo ważna rzecz. Wiemy, że sezon ruszy, a ja zrobię wszystko co w mojej mocy żeby to zaufanie przekuć na realne sukcesy i dotarcie do wielomilionowej publiczności. To mi daje więcej energii do działania niż najlepsze wysokooktanowe paliwo ;) !
Teraz, jesteśmy w tzw. blokach startowych czekając aż sytuacja związana z pandemią pozwoli na rozgrywanie zawodów. Dzięki moim social mediom utrzymuję i nadal będę utrzymywać regularne kontakty z fanami. Wiem, że to dla nich bardzo ważne, o czym codziennie przekonuję się czytając komentarze. Wiele w nich podziękowań za to, że jesteśmy tak optymistyczną i pełną energii drużyną, dając nadzieję i przywracając wiarę w przyszłość. Najbliższe 2-3 miesiące chcemy wykorzystać na pokazanie naszym fanom jak wygląda budowa samochodu driftingowego , opowiedzieć o zastosowanych rozwiązaniach, chcemy pokazać też jak konstruktywnie wykorzystać ten czas na przygotowanie samochodu cywilnego do lata.
Zamierzamy przeprowadzić szereg rozmów i wywiadów z zawodnikami, organizatorami i producentami części performance’owych, by pokazać drifting z różnych perspektyw. Skupimy się też na przyszłych potencjalnych zawodnikach driftingowych – a więc opowiemy jak i od czego zacząć. Mam nadzieję, że jak wszystko wróci do normy będziemy mieli wiele nowych osób, które będą chciały spróbować swojej przygody z tą dyscypliną motorsportową. Chcemy też pokazać i przybliżyć jak wygląda trening zawodnika – przede wszystkim pracę jaką musi wykonać w kuchni i na „siłowni domowej” . Ponieważ jestem kobietą to nie zabraknie też trochę kobiecych tematów. No i oczywiście – nie zabraknie tematów wokół zwierząt. Chcę też wykorzystać ten czas by pokazać piękno adopcji i wolontariatu. Jak widać – tematów nam nie zabraknie. Najważniejsze, nie popadajcie w marazm i nie dajcie się przestraszyć. Dbajcie o zdrowie i planujcie przyszłość. Będzie dobrze!
fot. AKPA/materiały prasowe
