Premier Szydło miała expose. Wbijała narodowi do głowy hasło: „WSPÓLNIE RAZEM DAMY RADĘ”. Wspólnie razem? A można wspólnie osobno? Ciekawa forma. Natomiast prezes Kaczyński „w drugim expose (może ważniejszym?), między wierszami DAŁ dobrą RADĘ narodowi: Nie narażać się, nie podskakiwać, bo i tak DAMY WAM RADĘ, będziemy naginać prawo jak prezydent Duda ułaskawiając „krystalicznie czystego” Mariusza Kamińskiego. Tak nakazano członkom zwycięskiej partii mówić w mediach o skazanym nieprawomocnym wyrokiem. Czniamy Trybunały, prawo należy do silniejszego! Kolejnym hasłem była DOBRA ZMIANA, która nastąpiła dla wiernych członków PiS-u.
Krystyna Kofta. Pisarka, felietonistka Twojego Stylu. Urodzona w czepku
Ziobro, kolejne krystaliczne niewiniątko: rozłożył polską transplantologię, przyczynił się do śmierci Barbary Blidy, a i tak został ministrem sprawiedliwości. Rączkę do tego przyłożyła PO, nie stawiając się w komplecie na głosowaniu w sprawie postawienia go przed Trybunałem. Trzeci z trójcy jeźdźców apokalipsy Antoni Macierewicz, rozłożył służby na łopatki, opublikował listę agentów, narażając ich życie, pomówił wielu ludzi, przegrał procesy i teraz państwo, czyli my, musimy za to płacić. Oto trzej spece od rozpirzania dostają robotę do wykonania na niespotykaną skalę.
Zamach w Paryżu przykrył Europę strachem, wściekłością i bólem. Czuliśmy się bardziej częścią Europy niż dzień wcześniej. Media relacjonowały na bieżąco francuską traumę. W tym samym czasie w PiS-ie toczyły się walki o „postaw sukna”, jak nazywał Henryk Sienkiewicz wyszarpywanie kawałów Polski dla siebie. PiS wyrwał już sporo, ale jeszcze nie ma wszystkiego! Do wrogiego przejęcia zostały jeszcze samorządy, no i Warszawa! Media są wolne, póki co, ale to się załatwi przez zastraszanie. Na nasze szczęście jest Internet, z tym nie pójdzie tak łatwo.
Skończyło się udawanie przed narodem. „Głupi lud to kupi” jak mawiał nie bez racji jak się okazało bulterier, później odszczepieniec Jacek Kurski. Kto zgadnie za co on dostał fuchę wiceministra kultury? Nie trzeba już wabić wyborców, przeciągać ich na stronę PiS-u rzekomym spokojem i rozsądkiem. Powróciła triumfalnie cała ta wcześniej schowana ekipa. A więc przyczajony na czworakach Kurski, piskliwie łkający o łaskę prezesa Ziobro, Mariusz Kamiński, no i Antoni Macierewicz spowity smoleńską mgłą, filar PiS-u. Zwyciężyły bulteriery.
Premier Szydło mówi, że PiS jest pomazańcem narodu, to naród wybrał i pomazał. Czym? Naród żąda, chce tego czego chce PiS. Polki i Polacy. Cały naród. Czy na pewno cały? To trzeci rodzaj prawdy, według nieodżałowanej pamięci księdza Tischnera, czyli g… prawda. Część narodu, żelazny elektorat PiS-u, owszem, tego chce. Innych zwiodło ukrycie tych nieznośnych typów. Prawie połowa narodu nie głosowała, mając polityków w duuużym poważaniu. Duża część głosowała na inne partie. Gadanie o całym narodzie wielbiącym prezydenta, prezesa i rząd PiS-u jest hucpą! Szczytem bezczelności, jak w moim ulubionym żarcie, w którym facet zabił rodziców, a w ostatnim słowie prosił sąd o łagodny wymiar kary, bo jest sierotą. To jest WROGIE PRZEJĘCIE NARODU!
Dziwna wydaje się postawa prezesa Kaczyńskiego. Wdzięczył się do elektoratu, zapewniał o braku zemsty, nawet w końcu przystał łaskawie na premierostwo Beaty Szydło. W co gra prezes? Czy robił to tylko po to by zmylić wyborców? Nie jest przecież jeszcze w wieku „Adzia badzia ciocia Władzia”. Co łączy Kamińskiego, Ziobrę i Macierewicza, tę trójcę jeźdźców naszej rodzimej apokalipsy, z której tylko jeden Macierewicz trwał wiernie i murem przy prezesie, a dwóch się na niego wypięło, a mimo to znaleźli się w rządzie?
Otóż kochani, łączy ich to, że mają lub powinni mieć wyroki. Wszyscy są umoczeni, wszystkim udało się umknąć przed sądzeniem. Takie osoby muszą być posłuszne, mogą być obiektem szantażu. Muszą wykonywać rozkazy. To nie rokuje dobrze demokracji, raczej wróży dobrze Demokraturze. Członkowie nowego rządu już lecą po nazwiskach, mają jawne czarne listy, kogo trzeba usunąć z telewizji, z radia. Nastąpi wrogie przejęcie mediów. Potem już tylko trzeba będzie znaleźć sposób, żeby ktoś oglądał i czytał wypociny jedynej partii. To już przerabialiśmy, ja pamiętam jak było za komuny. Także później korzystano z bolszewickich metod, wiem bo przez rok nie byłam zapraszana do telewizji w czasach „pampersów”. Oni przeminęli, a my jakoś dajemy sobie radę. Z tym, że czarne listy były tajne, co nieco wiedzieliśmy z przecieków. Nikt nie mówił tego głośno. Teraz upojenie władzą padło na mózgi zwycięzców jak za przeproszeniem dopalacz Mocarz. Minister Gliński u Olejnik dał przykład. Przydałby się odwyk.
A może ci trzej „Kryminalni” (był kiedyś taki serial) mają haki na prezesa? Jeśli tak, to jakiej natury? Wszyscy mieli kontakty ze służbami. Wiem, że kwestionowanie wszechmocy prezesa jest nie do pomyślenia, jest niewybaczalną bezczelnością, jednak na świecie nie ma nic pewnego. Jeśli szef zbiera haki na swoich ludzi, to można zakładać, że ci, którzy kiedyś odeszli, mają haki na niego.
Dziwne wydawało się wszystkim nagrywanie tylko platformersów. Zawsze uważałam, że są też nagrane haki na PiS, może nawet na prezesa, może dawne rozmowy sprzed Smoleńska? Może inne, późniejsze. Czy stąd wziął się taki pogięty skład rządu? Insynuacje zawsze były i są mocną stroną PiS-u. My nic nie insynuujemy, my tylko pytamy, chcemy się dowiedzieć co spowodowało ZŁĄ ZMIANĘ od razu na początku?