Ojciec Rydzyk jest niewątpliwym ojcem sukcesu wyborczego PiS-u. Siła proboszczów rydzykowych, w wyborach zrobiła swoje. Sam prezes Jarosław Kaczyński tyle by nie ugrał. Jednak nie chce podzielić się sukcesem, świątecznie, po chrześcijańsku, jak opłatkiem. Uważa, że jest jedynym - odpowiedzialnym za zwycięstwo - tatą.
Krystyna Kofta. Pisarka, felietonistka Twojego Stylu. Urodzona w czepku
Jakże to tak, dwóch ojców jednopłciowych? Przecież nawet jeszcze partnerstwo ustawowo nie zatwierdzone a tu taki pasztet? W tej sprawie nie pomoże badanie DNA, zbieranie włosów czy śliny, w celu ustalenia ojcostwa na 99,9%.
Trzecim trochę przypadkowym ojcem jest prezydent Duda. Też swoje plemniczki dołożył, chociaż nie spodziewał się zwycięstwa. Ani on ani ojciec główny czyli prezes Kaczyński. Tego zwycięstwa prezes mu nie wybaczy nigdy!
Dodatkowo jeszcze do zwycięstwa PiS dodać należy zbiorowego ojca sukcesu, jakim jest ta część ludu, która dała się omamić ludzką twarzą kaczyzmu, mimo że to przyczajenie dobrego wujka już raz przerabialiśmy, cóż pamięć wyborców jest krótka.
Także PO ma swój udział w narodzinach potworka demokracji jaki się z tych ojców urodził. Olanie prezydenckich wyborów, butne gadanie o tym, że nie mają z kim przegrać, zbagatelizowanie postawienia Ziobry przed Trybunałem Stanu! Teraz Ziobro będzie powolnym narzędziem ojca Jarosława w stawianiu polityków przed sądami. A ludzi niechętnych władzy będzie straszył pamięcią tego co może zrobić, co uszło mu bezkarnie.
Ojczulkiem skutecznie ukrywanym w oficjalnej kampanii wyborczej jest Antoni Macierewicz, który zjeździł cały kraj rozpylając mgłę smoleńską gdzie się dało. Dostał za to niezłą fuchę!
Ojciec Rydzyk słusznie domaga się alimentów w postaci trzech stanowisk dla „swoich” ludzi. Jasne, że mu się należą, bo dwoili się i troili jego księża, byli akuszerami tej „dobrej zmiany” przejawiającej się w haśle: Teraz k… my! I co, ojciec Rydzyk ma to ojcu Jarosławowi K. zapomnieć? Nigdy w życiu!
Tak więc sukces ma naprawdę wielu ojców.
A matka? Gdzie matka? Czy to Beata Szydło o boleściwym głosie? Eeee tam, to tylko broszka przypięta do klapy(?!) ojca sukcesu prezesa Jarosława, totalnie zwolnionego od odpowiedzialności za rozpirzanie prawa, bo to nie on jest premierem.
I mimo wszystko życzę Wam Kochani, Dobrych, Spokojnych, Zdrowych Świąt bez podziałów przy stole!