Kiedyś mówiło się: „Dla mnie bomba!”, albo „Jest bombowo”. Dziś nikt tak nie mówi, raczej używa się formy: Jest super! Prezes Kaczyński na razie milczy na temat planowanego wysadzenia w powietrze sejmu i okolic. Ponieważ natura polityki nie znosi pustki, odezwał się Antoni Macierewicz, który przedstawił swoją hipotezę na temat chemika – naukowca. Oświadczył mianowicie, że planowany zamach wymierzony był w PiS! Jako powód podał miejsce, jakie zajmuje w sejmie jego partia, podobno pod miejscem, na którym siaduje prezydent Komorowski, jeśli się w ogóle pojawia.
Krystyna Kofta. Pisarka, felietonistka Twojego Stylu. Urodzona w czepku
Zamach planowany był na tę okoliczność, bo niedoszły zamachowiec Brunon K. chciał pozbyć się wszystkich na raz. Problem nie tylko w tym, że partia PiS siedzi nie całkiem w tym miejscu, ale i w tym, że przy takim ładunku wyleciałby w powietrze cały sejm, wszystkie partie, bez względu na ideologię oraz sprzątaczki, restauratorzy i wszelka obsługa, plus przechodnie z ulicy Wiejskiej. Także mój ukochany, kultowy Czytelnik, w którym przesiadują pisarze i redaktorzy.
Wiadomo, że w analizowaniu zamachów Antoni M. nie ma sobie równych, jest maksymalistą i ekspertem. Jest jednak jeszcze jeden szkopuł, poglądy naszego bombera są zbieżne z poglądami niektórych członków PiS-u, oraz jego sympatyków z marszu 11 listopada, jasne, że nie prezydenckiego, który miał kraj zjednoczyć. Ludziom, którzy śmieją się Brunona K. chemika, nie wierzą, że można wnieść czy wwieźć do sejmu tyle trotylu - czy czegoś czym to miałoby być, nie jestem ekspertką od tych rzeczy - mogę tylko powiedzieć, że niedoszły zamachowiec mówił, czy pisał, że może poświęcić życie dla sprawy, a jeśli tak, to staranować szlaban i odpalić to nie jest problem. To jest możliwe, są tego codzienne przykłady na świecie.
Prezes Kaczyński spotkał się z ministrem Gowinem. Jeśli uwierzył Macierewiczowi, to może poprosił ministra sprawiedliwości o ochronę? Skoro to polowanie na PiS, to należy mu się jeszcze kilku ochroniarzy, czyż nie? Czekającym dziennikarzom, a właściwie dziennikarkom, bo pod drzwiami stały same dziewczyny, powiedział, że „Tak na poważnie”, spotkanie było merytoryczne”. Inteligent z Żoliborza używa formy „na poważnie”? ciekawe kiedy zacznie mówić: „W cudzysłowiu”? On, który może mówić na każdy temat, nie pisnął o czym rozmawiano. Z ramienia PiS było tam jeszcze dwóch pilnujących prezesa, Błaszczak i Hoffman, który zakończył rozmowę i oznajmił, że jutro będzie przełomowa konferencja prasowa. Gowin był chyba sam, nie widać było nikogo za jego plecami. To co najmniej nierozsądne ze strony władz partii puszczać samego na takie dziwne spotkanie. Może w obliczu bombowego zagrożenia ci panowie dojdą do wniosku, że nadszedł czas na PO-PiS? Nie twierdzę, że cała PO chciałaby tego, ale sytuacja jest gorąca, jak w filmach grozy, najpierw trzęsienie ziemi, potem napięcie rośnie. Czy to nie jest klimat dobry do zamachu stanu? Gowin ze swoimi „rycerzami”, nie pamiętam ile to było szabel, chyba kilkadziesiąt, do tego niezadowoleni wielbiciele Pawlaka z PSL-u, i trochę radykalnych i ekstremalnych młodzieżowych prawicowców, których da się kupić stanowiskami. To chyba jest jakaś siła. Oczywiście dla narodu fatalna, ale przeżyliśmy komunistów, przeżyjemy i …. Niech każdy zrymuje sobie to w głowie. Chociaż ekstrema z 11 listopada wcale nie chce PiS-u z Kaczyńskim. Uważają, że ma on nieodpowiednie pochodzenie. Sama słyszałam takie wypowiedzi. I tu kończą się żarty a zaczynają schody, a są to schody do piekła.