Stracić dziecko to najgorsze co może spotkać rodziców. Rozpacz matki Stasia Fryczkowskiego, szesnastolatka, który popełnił samobójstwo jest niewyobrażalna dla kogoś, kto tego nie przeżył. Każdy to rozumie, oprócz polityków. Oni jak zawsze robiąc te swoje zatroskane miny zaprzęgają także tę rozpacz matki do swojego rydwanu, który ma ich dowieźć na upragniony tron, stołek, na którym się siada i rządzi, bez względu na kwalifikacje. Nie zostawią w spokoju nikogo i niczego.
Krystyna Kofta. Pisarka, felietonistka Twojego Stylu. Urodzona w czepku
Matka Stasia mówi, że palił marihuanę, słyszałam wczoraj, że podobno o tym nie wiedziała. Być może powinno się szkolić rodziców, by nauczyli się rozpoznawać po oczach, po zachowaniu, czy dzieciak pali, czy wącha.
To fakt, rodzice mało wiedzą o swoich dzieciach. Tak było zawsze. Pamiętam jak po raz pierwszy, chyba w siódmej klasie szkoły podstawowej poszłam na wagary do swojej koleżanki z klasy. Musiałam chodzić na wagary, bo panował u mnie w domu pruski dryl, i to było jedyne wyjście, gdy miałam szkoły powyżej uszu, albo jeszcze bardziej. Poczęstowała mnie sokiem porzeczkowym, słodkim jak ulepek. Wypiłyśmy po dwie szklaneczki, a to było wino owocowe. W głowie mi przyjemnie zaszumiało. Wróciłam do domu lekko się zataczając, matka natychmiast zapakowała mnie do łóżka myśląc, że jestem chora i mam temperaturę. Wiele rzeczy robi się bez wiedzy rodziców. Jednak częste ćpanie jest widoczne. Nie wiadomo czy tego dnia Staś palił, i co palił, bo różne rzeczy dilerzy mieszają z trawą. Legalizacja spowodowałaby to, że towar byłby czysty. Jednak i tak szesnastolatek nie mógłby go kupić. Tu pies złapał własny ogon, koło się zamyka.
Mama Stasia jest w potwornej rozpaczy. Samo nasze współczucie nie złagodzi jej bólu. Mówi, że pod każdą szkołą i w każdym markecie można kupić zioło. To jest prawda. Dzieciaki kupują. Nie wszystkie jednak popełniają samobójstwo. Nie wiadomo czy Staś tego dnia napalił się, czy nie. W każdej szkole zdarza się lub kiedyś zdarzyło coś takiego koszmarnego. W moim liceum żeńskim, zaszczuta przez nauczycielkę, piękna młoda nastolatka skoczyła z 8 pietra domu towarowego. Ja uciekłam do liceum plastycznego i to mnie uratowało, nie wiem przed czym, raczej przed uduszeniem tej nauczycielki. Znajomy chłopak, który wciąż opowiadał, że się powiesi i nikt nie brał go poważnie, powiesił się za kulisami studenckiego teatru. Niektórzy pili za dużo, teraz ćpają. Przecież jeżeli narkotyki i dopalacze są tak łatwo dostępne, a ilość samobójstw jest mniej więcej taka jak była kiedyś, to znaczy, że działają różne skomplikowane mechanizmy. Czy przesłuchano kolegów i koleżanki z klasy, pytano przyjaciół co czuł Staś. Czy miał kłopoty, czy badał go jakiś psycholog szkolny?
Prawda, są oszczędności, nie ma w szkole psychologów, a szkoda, bo czas dorastania jest niełatwy, uważam, że to może być najgorszy okres w życiu. Dlatego tak ważne jest, żeby rodzice wiedzieli co się dzieje. Żeby współpracowali ze szkołą, z nauczycielami, żeby dyrektorzy szkół nie mówili, że dzieciaki wszędzie ćpają, ale „nie u nas”. A już z pewnością nie pomoże szczekanie polityków, napuszczanie w mediach zwolenników na przeciwników legalizacji. Będą szczekali, a karawana z twardymi narkotykami idzie dalej. Czasem niestety jest to karawan.