Usłyszałam ostatnio od koleżanki o dobrej restauracji Mongolskiej i postanowiłam tam się udać. Kultura mongolska jest mi znana od dawna z racji tego, że często bywałam w Rosji, a tam Mongołów nie brakuje.
Przypomniałam sobie kolory narodowych ubrań mongolskich oraz połączyłam to z myślą o pysznych sałatkach, jakie widziałam na zdjęciu na FB i poszłam do sklepu po stylizację.
W Mohito od razu rzucił mi się w oczy sweterek w kolorowe paski, trochę moda z lat 90. ale przecież teraz to wszystko wraca. Ten jaskrawy sweterek idealnie mi się skojarzył z mongolskim jedzeniem więc od razu go kupiłam. Sam sweterek to już dużo, więc do niego dobrałam czarne dzwony, również z Mohito, oraz mokasyny ze Stadivariusa.
Niestety nie było w restauracji dobrego światła aby zrobić zdjęcie całej stylizacji, ale sweterek jest bardzo widoczny :)
Restauracja "Nomad" mieści się na ulicy Łuckiej 18. Jest to niewielki lokal, więc możecie trochę czuć na sobie zapach jedzenie po wyjściu na ulicę, ale warto!
Jedzenie przygotowują tu prawdziwi, bardzo sympatyczni Mongołowie. Co ciekawe, wszystko robią pałeczkami. Wszystko jest świeże i robione od razu na miejscu: ciasto na makaron, pierożki, świeże sałatki.
Z menu polecam wam wybrać dania typowo mongolskie. Ja się zakochałam w prostych ale bardzo dobrych sałatkach krojonych w paski, które są doprawiane ostrawym sosem, podobnym do sojowego oraz w pierożkach z wołowiną . Takie same jak jadł Kung Fu Panda :)
Bardzo pyszna jest również zupa mongolska"Char Shul", podawana pod przykrywką z ciasta. Nie wygląda to mega apetycznie, ale smakuje wyśmienicie.
Jako danie główne polecam również makaron Cujwan. Można zamówić wersję vege oraz normalną - z mięsem i warzywami.
Bardzo wszystkim polecam. Warto próbować nowych smaków, a domyślam się, że kuchni mongolskiej jeszcze większość z was nie próbowała.