Dla dużej części polskich studentów świat liberal arts wciąż jawi się jako odległy i nierozpoznany grunt. Dominika wyjaśnia czym jest to tajemnicze pojęcie na przykladzie swojej uczelni - University College Maastricht.

REKLAMA
Dominika Partyga pochodzi z Warszawy, ostatni semestr spędziła na wymianie w Berkeley, aktualnie kończy interdyscyplinarne studia humanistyczno-społeczne w Maastricht. Marzy o karierze akademickiej na pograniczu historii, socjologii i filozofii. Napisz do Dominiki na edu (at) confected (dot) com.
logo
http://bitly.com/Yo57cD
Świat studentów Liberal Arts słynie z tego, że nie ma w nim pytań niedozwolonych. Zapytaj kogoś z nas, co ma wspólnego teoria organizacji z analizą tekstu literackiego albo jak połączyć matematykę z kulturoznawstwem w jednej pracy licencjackiej. Usłyszysz nasz ulubiony zwrot: przez interdyscyplinarne i krytyczne podejście! Potem wysłuchasz historii o koleżance, która używa teorii gier, by wytłumaczyć niebywałą karierę książek z gatunku self-help na Zachodzie. Opowiastka zakończy się entuzjastycznym okrzykiem: i właśnie o to chodzi w Liberal Arts!
Nie ma pytań niedozwolonych z wyjątkiem jednego: co ty właściwie studiujesz? Może się zdarzyć, że w odpowiedzi usłyszysz wykład o zagrożeniach, które niesie komercjalizacja wiedzy, o nieprzewidywalności rynku pracy i pułapce wąskich specjalizacji. Jeżeli będziesz mieć pecha i trafisz na studenta-ideologa, możesz nawet zostać oskarżony, że takim pytaniem wspierasz imperializm i piekło korporacji, w których pracuje cała rzesza uzależnionych od anty-depresantów... A wszystko to ma Ci się naturalnie układać w obraz studiów Liberal Arts. Nie układa się? Zaraz wyjaśnię.
logo
http://davalopment.files.wordpress.com/2012/08/20120806-194429.jpg
Program Liberal Arts polega na indywidualnym doborze przedmiotów z najważniejszych dziedzin akademickich, od fizyki po gender studies. Polskim odpowiednikiem tego kierunku są międzywydziałowe indywidualne studia humanistyczne czy matematyczno-przyrodnicze. Jednak różnica jest spora: wszystkie kursy (około 160) oferowane są na tym samym wydziale i nie trzeba ograniczać się do jednego rodzaju nauk, można łączyć różne zainteresowania, nawet tak odległe jak biologia i literatura. Szybko okaże się, że są one jedynie pozornie odległe – nawet biologia spotyka się z myślą humanistyczną, na przykład w kursie „Biopoetics: an evolutionary approach to art, literature, music and religion”. Zwieńczeniem programu jest capstone – badawcza praca licencjacka pisana pod opieką specjalisty/profesora, w której wykorzystuje się wiedzę zdobytą przez 3 lata.
Wydawać by się mogło, że wszechstronność i rozpiętość tematyczna kursów może się okazać zgubną pokusą, „drogą donikąd”. Jednak struktura University College Maastricht zmusza do odpowiedzialnych wyborów: po pierwszym roku, służącym „orientacji”, trzeba wybrać jakiś wyrazisty profil swej edukacji i przez następne 2 lata podążać konkretnymi ścieżkami akademickimi, zaliczając coraz bardziej zaawansowane kursy. Każdy student ma od początku opiekuna naukowego, który przez całe studia stymuluje do konstruowania – i weryfikacji – pomysłu na siebie w ramach oferty kursów. Część pomysłów legnie w gruzach – pierwszą ofiarą padają licealne wyobrażenia na temat dziedzin akademickich. Tak było w moim przypadku: zainspirowana badaniami Kahnemana na pierwszym roku chciałam łączyć ekonomię z psychologią w poszukiwaniu „irracjonalnej logiki zachowań”. Jednak już po pierwszym semestrze uświadomiłam sobie, że metodologie używane na pograniczu ekonomii i psychologii nie są dla mnie, ponieważ (ujmując w skrócie moje półroczne rozmyślania) odciągają mnie od myślenia abstrakcyjnego i syntetycznego. Okazało się, że mam dużo więcej serca do kursów z filozofii polityki czy teorii literatury… Tymczasem zainteresowałam się dynamiką organizacji, angażując się w studenckie projekty przedsiębiorczości społecznej (w organizacji SIFE) i moim nowym planem było skupienie się na socjologii organizacji. Jednak życie studenta UCM łatwe nie jest: realizacja tego planu też została na pewien czas odsunięta, ponieważ dostałam się na półroczną wymianę na Berkeley!
logo
http://www.best-masters.com/photo_ecole/um_flyer_14-web_20111216121854.jpg
Ze względu na ograniczoną ofertę kursów z zakresu teorii organizacji – a także idąc za głosem serca - wybrałam zajęcia, szukając przede wszystkim intelektualnych inspiracji. I tak spędziłam semestr z Dostojewskim (na kursie, który kiedyś prowadził Czesław Miłosz), zagłębiłam się w świat Pascala, Nietzschego i Kierkegaarda na zajęciach z egzystencjalizmu, a na seminarium z publicznej socjologii prowadzonym przez kultowego profesora Michael’a Burawoy skypowałam (!) z legendami socjologii, takimi jak Manuel Castells czy Michel Wieviorka (cały kurs wraz z nagraniami dostępny jest na blogu).
Decyzja, by poszerzać swoje horyzonty, a nie specjalizować się w wąskiej dziedzinie, raz jeszcze okazała się strzałem w dziesiątkę: na Berkeley odkryłam nowe perspektywy swojej akademickiej edukacji, przekonałam się, że warto osadzić teorię organizacji w szerszym kontekście teorii myśli społecznej i historii idei. Doświadczenia zdobyte na UCM i w Berkeley pokazało mi, że o ile konstruowanie coraz to nowych „planów na siebie” otwiera intelektualne horyzonty, o tyle nie powinnam myśleć, że przez całe życie będę podążać jedną, określoną drogą zawodową. Taka wizja nie tylko ogranicza dwudziestoletniego człowieka, zmuszając go do zawężania swoich zainteresowań, ale może okazać się ślepym zaułkiem przy obecnym tempie zmian na rynku pracy i przenikaniu się różnych dziedzin nauki. Studia Liberal Arts przygotowują na życie pełne zwrotów, niespodzianek i wyzwań, konfrontując studentów z fundamentalnymi pytaniami o naturę wiedzy, prawdy czy zmiany społecznej, ale dbając też o rozwój umiejętności i kompetencji poprzez obowiązkowe kursy praktyczne, takie jak research methods czy presentation skills. Kto wie, kiedy przyda mi się rachunek różniczkowy, który aktualnie studiuję w ramach obowiązkowego kursu z sciences?
logo
http://davalopment.files.wordpress.com/2012/08/20120805-084102.jpg
UCM to międzynarodowy Honours Programme, w zeszłym roku uznany za najlepszy w Holandii. Studia na naszym wydziale oznaczają nie tylko indywidualny wybór przedmiotów, ale też kontakt z 50 narodowościami na interaktywnych zajęciach w 8-15 osobowych grupach (w ramach systemu Problem-Based Learning). Nieodłącznym elementem programu jest międzynarodowa wymiana. Oferta UCM jest w tym zakresie wyjątkowa: można studiować w przeróżnych zakątkach świata, od Korei po Peru, a także na najlepszych uniwersytetach, od Princeton po University of Sydney. Jednak tym co przesądza o jakości UCM, jest wspólnota studentów, którzy nie boją się myśleć inaczej (w naszym żargonie: interdyscyplinarnie) i zostają na wydziale do godziny 24 (aż tak kochają studiować…). Skrytym marzeniem części z nas jest zostać „wiecznymi studentami”, jednak większość wierzy, że zmieni świat – jak na studentów przystało. Dlatego oprócz intensywnego życia intelektualnego, angażujemy się aktywnie w życie college’u, co stwarza niepowtarzalną atmosferę bliskości pomiędzy profesorami a studentami; w tym roku pracuję z moją profesor (od filozofii XX wieku) w Board of Studies, organie doradczym który monitoruje jakość oferowanych kursów.
A wszystko to odbywa się w Maastricht, małym mieście w samym sercu Europy na granicy z Belgią i Niemcami, konkurującym z Nijmegen o miano najstarszego w Holandii. Łatwo zapomnieć w jakim jest się kraju, ponieważ na ulicach najczęściej słychać angielski i niemiecki, bliżej jest do Brukseli niż do Amsterdamu, a sporo studentów mieszka w Belgii (tam jest taniej) i codziennie dojeżdża na zajęcia. Ale nie może być mowy o dojeździe samochodem, rower jest obowiązkowy! I to nam codziennie przypomina, że jednak jesteśmy w Holandii.
Napisz do Dominiki na edu (at) confected (dot) com.
---
Interesują Cię idee i projekty dotyczące młodych warszawiaków?
Już 16/11 o 16:11 w Liceum im. Stefana Batorego przy Myśliwieckiej 6 rozpocznie się druga edycja TEDxYouth@Warsaw, a w jej ramach wystąpienia na żywo i spora dawka inspiracji! Więcej informacji znajdziesz tutaj. Zabierz ze sobą znajomych!