Reklama.
Gdyby to powiedział o Macierewiczu, Kaczyńskim, Hofmanie, Czarneckim, Korwinie czy wielu innych panach, którzy mają poważne problemy nie tylko z trzymaniem na wodzy swych emocji (często nader prymitywnych) ale i z jakąkolwiek dojrzałością intelektualną – nie zdziwiłabym się. Ale Gowin nie lubi mówić prawdy swoim potencjalnym sojusznikom. W oczach Gowina każdy polityk, który może być ewentualnym stopniem w jego karierze jest zapewne stabilny, dojrzały i samodzielny. Niedojrzali i niesamodzielni są przede ci, których Gowin na drodze swojej kariery już wypluł, no i – rzecz jasna - kobiety. Ewa Kopacz, która nie zmienia partii jak rękawiczek i której obcy jest gargantuiczny cynizm Gowina z pewnością nie nadaje się na premiera. Bo dobry polityk według gowinowych standardów to ktoś kto nie ma poglądów i żadnych lojalności poza własną karierą.
Od tylu lat znany i rozpowszechniany jest stereotyp mówiący o tym, że kobiety są emocjonalne a mężczyźni racjonalni, że kobiety kierują się sercem a mężczyźni rozumem, że kobiety „zmienne są” a mężczyźni - rzekomo - stabilni. Gdyby to było prawdą, to okazałoby się, że w polskiej polityce działają wyłącznie stereotypowe kobiety w przebraniu mężczyzn. Bo nasi politycy, w większości są niestabilni emocjonalnie, zdziecinniali, kierują się ambicjami a nie rozumem, są histeryczni i rozdygotani, nastawieni na własną karierę, egotyczni i zatroskani o władzę oraz - co pokazała afera podsłuchowa o długość własnego fallusa.
W Gowinie jedyną cechą stabilną i dojrzałą jest jego dojrzały cynizm i bezgraniczny narcyzm. Ewie Kopacz rzeczywiście daleko do takiego ideału.