Wyniki wyszukiwania "Co jest stolicą Polski"
Wyniki wyszukiwania "Co jest stolicą Polski" zrzut ekranu

Google zapowiada rewolucję. Na pytanie o stolicę Polski, wkrótce otrzymamy odpowiedź - Warszawa, zamiast wyników wyszukiwania widocznych na obrazku.

REKLAMA
Wydaje się, że tak stosunkowo niedawno jedynym pewnym źródłem informacji była encyklopedia. Teraz drukowana wersja najlepszej encyklopedii na świecie odchodzi do lamusa:
Jeszcze pamiętam jak powstawało Yahoo!, Patentem na biznes tej firmy było zatrudnianie setek redaktorów do przeszukiwania Interentu i publikowania katalogu tematycznego. Dziś Yahoo! walczy o przetrwanie i przechodzi głęboką restrukturyzację.
Mniej niż dekadę temu, dwóch młodych studentów postanowiło ściągnąć całą zawartość Internetu do swojego komputera. Powstało Google i rewelacyjny algorytm wyszukiwania. Zastosowali metodę zaczerpniętą ze świata nauki - zliczanie cytowań publikacji, w celu ustalenia jej wagi. Napisali program, który zaczął zliczać linki. Dodali do tego czystą stronę www i klasyczne już niebieskie linki.
Algorytm Google stale ewoluował, był doskonalony, ulepszany i dopieszczany. W tym roku zobaczymy jednak prawdziwą rewolucję. Google wprowadzi wyszukiwanie semantyczne.
Program będzie starał się zrozumieć pytanie i albo udzieli nam konkretnej odpowiedzi albo pokaże linki do stron, gdzie taką odpowiedź znajdziemy.
Google zapowiada już zmiany. W dzisiejszym The Wall Street Journal artykuł zdradzający szczegóły. Tyle, że opcję wyszukiwania semantycznego od kilku miesięcy mam już w swoim iPhonie - nazywa się Siri i coraz lepiej rozumie to, co do niej mówię. Niestety, na razie tylko po angielsku.
Mogę poprosić ją o odczytanie wiadomości, o wybranie numeru telefonu czy o zapisanie notatki, którą podyktuję. Mimo, że generalnie się opiera, po kilku prośbach by opowiedziała mi kawał, ulega i opowiada jakiś dowcip o dwóch iPhone'ach. Gdy zapytam o PKB Wietnamu, Siri wyświetla mi wszystkie informacje.
I co ciekawe, Siri sama nauczyła się poprawnie wymawiać moje imię. Najpierw było to Merik, potem Marek, a od jakiegoś czasu mówi - Mirek.
To jest dopiero rewolucja!