Media zrobiły z Niej Dodę polskiego transseksualizmu. Dziennikarze w rozmowach z posłanką Anną Grodzką, wiceprzewodniczącą Ruchu Palikota, znacznie przekraczali granice profesjonalnej dociekliwości, czy po prostu zwykłego dobrego wychowania. Nawet Monika Olejnik w „Kropce nad i” nie wytrzymała i zapytała Panią poseł o życie seksualne (skądinąd ciekawe czy takie pytanie zadałaby np. Beacie Kempie?)
Moda to dla mnie zjawisko z pogranicza psychologii i antropologii kultury. Ulegamy jej nieświadomie ale także ją współtworzymy. Sprawia nam przyjemność ale bywa też niebezpieczna
Oczywiście Anna Grodzka budziła i budzi kontrowersje i skrajne emocje, również poniekąd z własnej „winy”, bo reprezentując w Sejmie osoby transseksualne musi mówić o związanych z tym zjawiskiem problemach. Nie jest to jednak jedyne zajęcie i misja jakie ma Posłanka.
Niedawno udzieliła tygodnikowi Polityka wywiadu (rozmawiała redaktor Joanna Podgórska) o znamiennym tytule „Czasem mam dość”. Ten tekst stał się dla mnie inspirację do rozmowy. Chciałam poznać Annę Grodzką nie jako „Babę Dziwo” (ze słynnej trójaktówki Marii Jasnorzewskiej - Pawlikowskiej), ale jako polityka, wiceprzewodniczącą Komisji Kultury I Środków Masowego Przekazu. Porozmawiać bez tabloidowej sensacji. Czy się to udało, oceńcie Państwo sami.
Serdecznie zapraszam do obejrzenia kolejnego odcinka „Bez Maski”. Jak zwykle zachęcam do szczerych i merytorycznych komentarzy.