Prawica w Olsztynie nie chciała, by Jacek Kuroń miał w mieście ulicę swego imienia. Przeciw było nie tylko dwóch radnych z PiS-u i jedna z Solidarnej Polski, ale także Stowarzyszenie Represjonowanych w Stanie Wojennym Pro-Patria (!). Nie sądzę, by członkowie Stowarzyszenia razem wzięci przesiedzieli w PRL-owskich więzieniach więcej niż Jacek Kuroń, ale przyznać trzeba, że tupetu im nie brakuje.

REKLAMA
Jacek Kuroń jest jednym z Ojców-Założycieli naszej niepodległości. Grono to jest nieliczne. Rzec by można – elitarne. Jest wśród nich Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek czy Wiesław Chrzanowski. Jedni – jak marszałek Sejmu I kadencji wywodzą się z prawicy, inni – jak właśnie Jacek Kuroń – zawsze byli wierni lewicowej wrażliwości. Przez władze komunistyczne byli więzieni, zatrzymywani lub pozbawiani pracy, ale w odróżnieniu od olsztyńskich kombatantów do głowy by im nie przyszło zakładać stowarzyszenie represjonowanych.
Jacek Kuroń w sposób szczególny wadzi dzisiejszej prawicy. Bo światopoglądowo odległy był zawsze od Kościoła. Bo nie dość, że z niezwykłą odwagą i poświęceniem walczył z totalitarną władzą, to już w wolnej Polsce z równą determinacją pochylał się nad losem prostych i biednych ludzi – a oni przecież, do dzisiaj zachowujący Jacka Kuronia w dobrej pamięci, są teraz głównym adresatem prawicowej oferty politycznej. Oczywiście politykowi prawicy nie jest wygodnie powiedzieć to wprost, zatem – jak olsztyńska radna z Solidarnej Polski – bąkają coś o życiorysie Kuronia i sugerują, że z termosu popijał on alkohol.
Mam nadzieję, że opisuję skandaliczne jak i po prostu śmieszne zachowanie jedynie garstki olsztyńskich polityków – zwłaszcza, że Rada Miejska w Olsztynie większością głosów nadała ulicy imię Jacka Kuronia. Ale pewności nie mam. Przypominam sobie bowiem pominiętą milczeniem przez obecne (platformowe a nie pisowskie) władze Warszawy inicjatywę, by planowany na przedłużeniu ul. Krasińskiego (a więc żoliborski) most przez Wisłę nazwać imieniem Jacka Kuronia. Chciałem zatem zapytać z tego miejsca – czy władze Warszawy są skłonne poprzeć taką inicjatywę? Ja wiem, że mostu jeszcze nie ma, ale czy nie byłoby dla nasz wszystkich czymś bardzo inspirującym, gdybyśmy już teraz wiedzieli, że oto planujemy i chcemy zbudować Most im. Jacka Kuronia?