
Istniejąca od jakiegoś czasu niedostępność otwartych przestrzeni, jest ograniczeniem wolności kojarzącym się jednoznacznie. Przyzwyczajeni do swobodnego dysponowania sobą nie potrafimy tego zaakceptować. Z punktu widzenia zdrowego stylu życia i utrzymywania odporności układu immunologicznego na wysokim poziomie, takie rygory działają temu wbrew. Decydenci dostrzegając błąd tych decyzji i w ramach "luzowania ograniczeń", w pierwszej kolejności właśnie z tego się wycofują. Kiedy to wejdzie w życie, miejmy baczenie by nie udusić się w szalikach, opaskach czy bandamkach.
REKLAMA
Tymczasem wiele aktywności sportowych przeniesionych zostało do małych przestrzeni w domu, ogrodzie, a nawet w garażu. Stosowane są różnorodne treningi zastępcze.
Jak budować formę na małej przestrzeni? Pomysłowości i kreatywności nie ma granic.
W domowym użyciu są trenażery kolarskie. Ich możliwości są przeogromne: począwszy od indywidualnego treningu aranżowanego przez trenera bądź odpowiednią aplikację na tych najprostszych, do wyścigów jednocześnie z innymi użytkownikami na konkretnych trasach, na tych najbardziej zaawansowanych.
Jak budować formę na małej przestrzeni? Pomysłowości i kreatywności nie ma granic.
W domowym użyciu są trenażery kolarskie. Ich możliwości są przeogromne: począwszy od indywidualnego treningu aranżowanego przez trenera bądź odpowiednią aplikację na tych najprostszych, do wyścigów jednocześnie z innymi użytkownikami na konkretnych trasach, na tych najbardziej zaawansowanych.
Trzykrotny Mistrz Świata Ironman, Niemiec Jan Frodeno w sobotę przed Wielkanocą pokonał Ironmana w swoim domu koło hiszpańskiej Girony, płynąc 3,8 km w basenie z przeciwprądem. Strumień wody miał uregulowany do prędkości 1 min 15 sek/ 100 metrów. Kolejny odcinek na trenażerze kolarskim i maraton na ruchomej bieżni.
Nie każdy ma aż takie możliwości.
....no cóż - „jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”Ćwiczenia z własnym ciężarem ciała, z gumami, na drążkach rozpostartych we framugach drzwi, z małymi ciężarkami – w tym z butelkami z wodą – to tylko niektóre możliwości. Nie musimy bazować na własnej wyobraźni. Propozycji w internecie jest bardzo, bardzo dużo. Zachęcamy do skorzystania z nich. Poczujemy się jak na treningu z osobistym trenerem personalnym, który z ekranu komputera demonstruje ćwiczenie, ćwiczy z nami i narzuca tempo regulując nasze zaangażowanie.
....no cóż - „jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma”Ćwiczenia z własnym ciężarem ciała, z gumami, na drążkach rozpostartych we framugach drzwi, z małymi ciężarkami – w tym z butelkami z wodą – to tylko niektóre możliwości. Nie musimy bazować na własnej wyobraźni. Propozycji w internecie jest bardzo, bardzo dużo. Zachęcamy do skorzystania z nich. Poczujemy się jak na treningu z osobistym trenerem personalnym, który z ekranu komputera demonstruje ćwiczenie, ćwiczy z nami i narzuca tempo regulując nasze zaangażowanie.
Dwudziesto - trzydziestominutowy pakiet będzie odpowiedni w codziennej aktywności i nie będzie nadużywał cierpliwości domowników. Takie angażujące indywidualnie filmy przygotowuje Piasecki Concept. Dla jednych jest to pełny dzienny trening, dla innych zaledwie rozgrzewka przed kolejnym zadaniem. Więcej zalet będzie miała aktywność /trening – przewietrzenie :D/ poza domem. Poza oczywistymi zaletami obcowania z naturą, przerzedzimy zagęszczoną już mocno atmosferę domową i wzajemnie od siebie odsapniemy.
Wiele karier sportowych zostało zachowanych mimo faktycznej utraty wolności
i przebywania w zakładach penitencjarnych. Dotyczyło to dyscyplin opartych na sile i bezpośredniej walce.W innych, po okresie ograniczonej możliwości uprawiania sportu na przykład z powodu kontuzji, rozwinęły się i zaowocowały światowymi rezultatami,. W takich okolicznościach sportowcy zmuszeni zostali do radykalnej zmiany treningu
i stosowania różnych substytutów, redukcji obciążeń, zastąpienia ćwiczeń specjalnych ogólnymi itd.
i przebywania w zakładach penitencjarnych. Dotyczyło to dyscyplin opartych na sile i bezpośredniej walce.W innych, po okresie ograniczonej możliwości uprawiania sportu na przykład z powodu kontuzji, rozwinęły się i zaowocowały światowymi rezultatami,. W takich okolicznościach sportowcy zmuszeni zostali do radykalnej zmiany treningu
i stosowania różnych substytutów, redukcji obciążeń, zastąpienia ćwiczeń specjalnych ogólnymi itd.
Mimo to w ważnych zawodach następowała swoista erupcja wielkich możliwości. Nieraz absolutnie uzasadnione było powiedzenie: „najlepszym przyjacielem zawodnika przed zawodami jest choroba lub kontuzja”, A więc zdarzają się przerwy w treningach, które przynoszą korzyści. Wszyscy sportowcy są teraz w analogicznej sytuacji jak skoczek narciarski Szwajcar Simon Amman przed Igrzyskami Olimpijskimi w Salt Lake City.11.stycznia 2002 roku podczas treningu w Willingen uległ groźnemu upadkowi.
Początkowo wymusiło to przerwę w treningach, a potem zmianę ich charakteru. Nie brał udziału w żadnych zawodach. Powetował sobie to wszystko dwoma złotymi medalami zdobytymi kilka tygodni później. Oczywiście nie dla wszystkich wystarczy medali, ale jeśli nie przerwiemy treningów to zjawisko superkompensacji dotknie wielu z nas.
Wydaje się, że zawodnicy sportów indywidualnych są w sytuacji uprzywilejowanej w stosunku do zawodników gier zespołowych. Można sobie wyobrazić cyzelowanie techniki podbić piłki, rzutów do kosza czy żonglerki.
Wydaje się, że zawodnicy sportów indywidualnych są w sytuacji uprzywilejowanej w stosunku do zawodników gier zespołowych. Można sobie wyobrazić cyzelowanie techniki podbić piłki, rzutów do kosza czy żonglerki.
Oczywiście zrobi się ogromny postęp, nawet taki by trafić do księgi Guinness World Records w Londynie, a nawet być atrakcją festynów.Kluczem gier zespołowych jak nazwa wskazuje jest gra, do której potrzebni są partnerzy.Najważniejsze aby mimo ograniczeń, utrzymać aktywność i maksymalnie zredukować spadek kondycji. Na tym powinna być zogniskowana nasza uwaga. Jesteśmy wszyscy w jednakowej sytuacji. Kiedy będziemy organizować się w nowej rzeczywistości „po wirusie”, to właśnie mniejszy bilans strat może być kluczowy w rywalizacji sportowej. Paralela do biznesu i innych obszarów wymuszonych przestojów jest oczywista.
Warto tu przytoczyć bardzo ciekawy przykład wyniesiony ze sportu.Znane są wyjątkowo trudne zawody w zjeździe narciarskim rozgrywane corocznie w ramach Alpejskiego Pucharu Świata w szwajcarskim Wengen. Areną rywalizacji jest stok Lauberhorn, góry wznoszącej się na wysokość 2472 metry, leżącej w Alpach Berneńskich. Sam szczyt nie jest trudny do zdobycia, ale stok narciarski ma swoją legendę. Składa się na nią kilka elementów.Urwiska wymuszają na zawodnikach kilkudziesięciometrowe skoki. Na stromych odcinkach narciarze osiągają prędkości ponad 150 km/godz. To właśnie na tej trasie Francuz Johan Clarey jechał z najwyższą zmierzoną prędkością w Pucharze Świata w Narciarstwie Alpejskim. W 2013 osiągnął 161,9 km/godz.
Jeden z fragmentów trasy zwęża się do szerokości 3 metrów by przejść za chwilę
w serię zakrętów zwanych Kernen-S. Nazwa pochodzi od nazwiska Bruno Kernena, który w 1997 roku uległ w tym miejscu wypadkowi. Wziął rewanż na trasie w 2003
roku zwycięsko pokonując słynną górę, a kiedy zakończył karierę ta seria zakrętów od 2007 roku ma jego imię. Tuż za Kernen-S jest wjazd w wąski dziesięciometrowy tunel. Jest on niedostępny dla oka kamery, ale rozstrzygający o rezultatach rywalizacji. Kibiców niebywale intryguje prędkość na wjeździe, która jest redukowana przez zawodników do pewnego optimum, oraz prędkość na wyjeździe. Strata poniesiona na tym niewidocznym odcinku rozstrzyga o możliwości rozpędzenia się na kolejnym. „Płaski” kawałek wygląda niecodziennie, ale często decyduje o wyścigu. Zawodnicy czują ogromne zmęczenie. Jeśli chcą odzyskać siły, tracą prędkość i przegrywają wyścig.
w serię zakrętów zwanych Kernen-S. Nazwa pochodzi od nazwiska Bruno Kernena, który w 1997 roku uległ w tym miejscu wypadkowi. Wziął rewanż na trasie w 2003
roku zwycięsko pokonując słynną górę, a kiedy zakończył karierę ta seria zakrętów od 2007 roku ma jego imię. Tuż za Kernen-S jest wjazd w wąski dziesięciometrowy tunel. Jest on niedostępny dla oka kamery, ale rozstrzygający o rezultatach rywalizacji. Kibiców niebywale intryguje prędkość na wjeździe, która jest redukowana przez zawodników do pewnego optimum, oraz prędkość na wyjeździe. Strata poniesiona na tym niewidocznym odcinku rozstrzyga o możliwości rozpędzenia się na kolejnym. „Płaski” kawałek wygląda niecodziennie, ale często decyduje o wyścigu. Zawodnicy czują ogromne zmęczenie. Jeśli chcą odzyskać siły, tracą prędkość i przegrywają wyścig.
Tegoroczny zwycięzca Szwajcar Beat Feuz wjechał w ten odcinek z prędkością 110,3 km/godz., wyjechał z prędkością 84,2 km/godz., a na trasie uzyskał maksymalną prędkość 150 km/godz.Przegrywa ten, kto rezygnuje – dla nas jest to oczywiste. Mając w pamięci wszystkie nasze dotychczasowe dokonania, jak w górnej części trasy zjazdowej, będąc terazw spowalniającym tunelu, zachowajmy maksimum cierpliwości. Wiara, że zaczniemy się rozpędzać jest zbędna. To nastąpi na pewno - bez najmniejszych wątpliwości.
Tegoroczne powszechne trudności są zbiorowym wyzwaniem dla wszystkich. Sportowcy też poddani są szczególnym ograniczeniom.
Tegoroczne powszechne trudności są zbiorowym wyzwaniem dla wszystkich. Sportowcy też poddani są szczególnym ograniczeniom.
W jakiej kondycji z nich wyjdą zależy od umniejszenia strat na tym pełnym wybojów, mocno wypłaszczonym odcinku. Użyta strategia będzie analogiczna do tej jaką zastosuje biznes.
To nie pierwszy raz, kiedy oba te obszary wzajemnie czerpią od siebie inspiracje
i rozwiązania, z pożytkiem dla obu.
Bądźcie zdrowi.
To nie pierwszy raz, kiedy oba te obszary wzajemnie czerpią od siebie inspiracje
i rozwiązania, z pożytkiem dla obu.
Bądźcie zdrowi.
