
Sierpień 1991 roku. Właśnie wracałem z Kanady do Moskwy przez Warszawę. W Ontario i Quebecu spędziłem prawie dwa miesiące na zasłużonych wakacjach. Zasłużonych, bo cały poprzedni rok pracowałem głównie na Litwie – robiłem zdjęcia m.in. podczas ataku rosyjskich żołnierzy na Dom Prasy 11 stycznia i pacyfikacji demonstracji pod wieżą telewizyjną w Wilnie. Zginęło wtedy kilkanaście osób.
REKLAMA
W tym samym roku byłem też w Tanzanii, gdzie fotografowałem papieża Jana Pawła II oraz w Niemczech, wtedy jeszcze podzielonych. W sumie od połowy roku 1990, gdy przeniosłem się z Kanady do Europy, do czerwca 1991 roku byłem bardzo zajęty, ale i szczęśliwy, bo robiłem, to co kochałem najbardziej. Fotoreporter w samym środku wydarzeń zmieniających świat.
Nocowałem u znajomych na Mokotowie, kiedy rano 19 sierpnia zapukał do drzwi, przyjaciel mieszkający na tym samym piętrze. Był podekscytowany i przerażony jednocześnie. Oznajmił nam, że właśnie nastąpił zamach stanu w Moskwie i wojsko przejęło władzę.
Tu trochę historii dla młodszych czytelników: Przywódcą puczu wojskowego był twardogłowy komunista Gienadij Janajew. Puczyści próbowali odebrać władzę Michaiłowi Gorbaczowowi i zablokować pierestrojkę, powstrzymując tym samym upadek komunizmu. Wykorzystali nieobecność Gorbaczowa, który spędzał akurat wakacje na Krymie, i w nocy z 18 na 19 sierpnia 1991 roku przejęli władzę. O szóstej rano w państwowym radiu oraz w telewizji wygłoszono komunikat, że ze względu na rzekomo zły stan zdrowia Gorbaczowa, władzę przejmuje wiceprezydent Janajew. Do Moskwy wkroczyły oddziały wojskowe uzbrojone w czołgi.
Gdy usłyszałem, co się stało, natychmiast skontaktowałem się z biurem Agencji Reuters w Moskwie. To miał być mój pierwszy dzień pracy dla nich, decyzje o odejściu z AP podjąłem przed wakacjami. Zadzwoniłem też do mojego kolegi i najlepszego polskiego fotografa agencyjnego, Czarka Sokołowskiego. Udało się nam tego samego dnia zdążyć na samolot. Był niemal pusty. I tak dotarliśmy do Moskwy. Kompletnie nie wiedziałem czego się spodziewać na miejscu. Warto wspomnieć, że to były te niewiarygodne czasy, bez wszechobecnego Internetu. Informacje były na miarę złota. Ja radziłem sobie, wożąc z sobą maleńkie radio, dzięki któremu słuchałem BBC world service.
Pamiętam, jak zdziwieni byliśmy razem z Czarkiem brakiem kłopotów po wylądowaniu. Straż Graniczna, z którą wcześniej różnie bywało, tym razem nie sprawiała nam żadnych problemów.
W biurze zastałem Frederiue, szefową działu foto w Moskwie, oraz Oliviera Wates’a, szefa biura Reutera. Ustaliliśmy, że od razu jadę pod rosyjski parlament – tam prawie wszystko się działo. To była dla mnie długa noc. Długa i wyczerpująca. W kilku miejscach na ulicach dookoła Białego Domu jednocześnie odbywały się demonstracje, mnóstwo było wozów pancernych, płonęły autobusy. Rano przespałem się kilka godzin i wróciłem pod budynek parlamentu. Powoli się uspokajało. Już było wiadomo, że pucz się nie powiódł a na horyzoncie właśnie pojawił się nowy przywódca Rosji - Borys Jelcyn.
Czasami myślę że pucz miał się nie udać, że został sprowokowany a jego wynik był skalkulowany. Siły zwolenników demokracji były większe ale konieczna była spektakularna porażka zwolenników przeciwnej opcji.
Fotografowaliśmy żołnierzy siedzących na pojazdach pancernych z kwiatami w lufach karabinów. Widzieliśmy jak ludzie bili brawa, gdy ulicą jechały czołgi tych, którzy porzucili puczystów. Mieszkańcy Moskwy ściskali się z tymi żołnierzami i robili sobie pamiątkowe zdjęcia.
A ja cieszyłem się swoim małym sukcesem. Następnego dnia moje zdjęcie znalazło się na pierwszej stronie International Herald Tribune, które wtedy było dla fotografów światowych agencji wyznacznikiem sukcesu.
Dostałem pochwały od moich nowych przełożonych za dobry pierwszy dzień pracy. Byłem z siebie zadowolony. Wtedy też doceniłem starania mojej babci – to dzięki niej językiem rosyjskim posługiwałem się niemal tak dobrze, jak polskim. Mam nadzieję, że babcia patrzyła na mnie z góry, z dumą. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że kolejnych kilka lat spędzę w Moskwie i podróżując po najdalszych zakątkach byłego Związku Radzieckiego od Wysp Kurylskich do koła podbiegunowego oraz stepów Kazachstanu.
Komunizm upadł....
