Reklama.
Od połowy grudnia posłowie opozycji protestują w sejmie przeciwko łamaniu prawa i odbieraniu wolności mediom. Protestują również Polacy, dzień i noc marznąc pod siedzibą parlamentu. Tymczasem w sieci coraz większe żniwo zbierają eskapady Ryszarda Petru oraz sprawa Kijowskiego. Ale lepiej zachowajmy proporcje. Dla wielu osób tłumaczenia wyżej wspomnianych panów pozostawiają wiele do życzenia. Niektóre sprawy trzeba było rozwiązać bardziej transparentnie, w przypadku innych - stanąć na wysokości zadania i poświęcić z dawna wyczekiwany urlop. Trzeba było.
Trzeba też pamiętać, że w sejmie doszło do złamania konstytucji, bo Straż Marszałkowska nie dopuszczała części posłów do Sali Kolumnowej. Trzeba pamiętać, że politycy PiS wciąż nie rozwiali wątpliwości, czy nad budżetem głosowały osoby do tego uprawnione oraz że posłów opozycji pozbawiono prawa zgłoszenia wniosków formalnych. Trzeba pamietać, że w przypływie ojcowskiej łaski marszałek Karczewski pozwala na powrót „starych” zasad pracy mediów parlamencie, a dziennikarze będą mieli „swobodny dostęp do parlamentu”. Ale nie zostaną wpuszczeni na galerię sejmową, bo taki zbytek łaski mógłby doprowadzić do relacjonowania protestu opozycji, który przecież jest „puczem”. Trzeba wreszcie pamiętać, że ustami Adama Bielana PiS śmieje się Polakom w twarz: „Nikogo nie rozgrywamy. Zależy nam na porozumieniu”. Trzeba pamiętać, że z politycznymi terrorystami się nie negocjuje, a każdy ukłon w kierunku PiS-u będzie sankcjonowaniem jego bezprawia.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości wespół z pseudodziennikarzami telewizji niegdyś publicznej świadomie wykorzystują nośność tematów uderzających w opozycję. Sprawa Kijowskiego będzie rozgrywana dwutorowo tak, by zaatakować i opozycję i liberalne media, które rzekomo nie chciały podjąć tematu. Sprawa sylwestrowej wycieczki Ryszarda Petru ma zdeprecjonować całą opozycję. Jednak zwolennicy „Dobrej Zmiany” nie pokuszą się o podniesienie takich tematów jak nielegalnie przeprowadzone Zgromadzenie Ogólne Trybunału Konstytucyjnego pod przewodnictwem sędzi Przyłębskiej, albo nieodpowiedzialna polityka gospodarcza rządu. To nieistotne, bo w końcu wyższe koszty życia i spowolnienie gospodarcze to przecież niewielka cena za spełnianie wizji naczelnika Kaczyńskiego, a rzekomego „układu” nie da się rozbić w białych rękawiczkach, jak twierdzi wicepremier Morawiecki.
PiS krok po kroku zawłaszcza państwo, łamie prawo i Konstytucję. Niemal każdego dnia, i będzie to robił dalej. Pamiętajmy o tym, gdy będziemy zalewani kolejnymi tematami „hańby opozycji” albo gdy będziemy załamywać ręce nad następnym „oburzającym faktem” z życia jednego czy drugiego opozycjonisty. Cytując za Elizą Michalik, całą resztę „czyli tematy zastępcze podrzucane przez pisowskich propagandzistów, czyli Petru, swetru, przegraną czy wygraną PR-ową opozycji, fryzurę Kempy, wyskoki Terleckiego i głupotę Morawieckiego” – należy mieć w naprawdę głębokim poważaniu.