Słysząc o tym, że swastyka jest symbolem szczęścia zastanawiałem się dokąd zmierzamy? Jak czuć muszą się osoby, które ginęły w obozach koncentracyjnych, łapankach, na Pawiaku i wielu innych mordowaniach zgotowanych przez reżim, którego swastyka stała się symbolem i emanacją. Polska to nie Indie i tu swastyka jest symbolem terroru. Boli to tym bardziej, że to słowa nie jakiegoś „prawdziwego Polaka”, które wydaje książki pod znamiennym tytułem „Jak pokochałem Adolfa Hitlera”, ale polskiego prokuratora, człowieka wydawać by się mogło poważnego.
Kocham czytać. Lubię pisać. Moje serce bije po lewej stronie. I co ciekawe, od urodzenia. https://twitter.com/PrzemekPrekiel
W takim razie, żołnierze AK w czasie Powstania warszawskiego okazali się chyba krótkowzroczni. Nie mam na myśli bezmyślności dowódców powstania, którzy wysłali słabo uzbrojonych żołnierzy na rzeź, skazując miasto na rzeź, ale fakt, że walcząc z żołnierzami, którzy nosili na ramionach swastyki, byli skazani na porażkę, gdyż szczęście było po stronie Wermachtu i SS. Oni mieli ten wspaniały hinduski symbol szczęścia. Gdyby Bór i jemu podobni wiedzieli...
To wcale nie jest śmieszne, wręcz przeciwnie, to porażające, że w Polsce, kraju, który tak boleśnie odczuł na swojej skórze „dobroczynnej” działalności III Rzeszy, dochodzi do takich rzeczy. To policzek dla wszystkich tych, którzy czynnie walczyli z nazistowskim symbolem. Ale nie tylko dla nich, bowiem żołnierze ze swastyką przynosili pecha cywilom, kobietom, dzieciom, starcom. Ku chwale hinduskiego symbolu szczęścia? Żałosne!
Panu prokuratorowi należy bardziej współczuć niż mieć do niego jakieś pretensje. Kto wie, być może pan prokurator 11 listopada bądź 1 września na drzwiach swojego niewątpliwie polskiego domu wywiesi ów symbol? A żeby było bardziej szczęśliwie koniecznie z napisem K+M+B i aktualna data. Koliduje? Nie sądzę. Nic mnie już bowiem nie zaskoczy. Poza tym, naziolskiej młodzieży wyrządził chyba krzywdę, gdyż z Białegostoku zrobił stolicę hinduizmu. A fu!
Wielkimi krokami zbliżają się żniwa. Wiadomo, roboty pełno, ciepło, ale trzeba, ku chwale ojczyzny. Godne to i sprawiedliwe. Są w rolnictwie- nie tylko polskim- narzędzia rolnicze, które może już nie są tak powszechnie używane, ale na pewno stanowią symbol. To pewnego rodzaju tradycja. Chodzi oczywiście o sierp i młot. Dla „prawdziwych Polaków” to symbol zła, bo to symbol komunizmu. Ok, rozumiem, ale dla niektórych, drodzy chłopcy narodowcy, to może być i chyba powinien, symbol dobrych plonów. Na szczęście i bez swastyki polski chłop zbierze to, co da mu matka ziemia.