Marte Deborah Dalelev, 24-letnia Norweżka, która padła ofiarą gwałtu w Dubaju, a po zgłoszeniu na policję została skazana za seks pozamałżeński, udzieliła pierwszego wywiadu. Opowiada w CNN, jak doszło do przestępstwa oraz jak wyglądały jej zmagania z lokalnym wymiarem sprawiedliwości. Opowiada też o reakcji firmy, która ją zatrudniła. Miesiąc po zdarzeniu została zwolniona przez swojego pracodawcę, Wissama Al Mana, prywatnie męża Janet Jackson.
Reporterzy natemat o tym, co ważnego dzieje się za granicą.
"Po spotkaniu w barze z przyjaciółmi i znajomymi z pracy poprosiłam jednego z kolegów, by odprowadził mnie do pokoju – relacjonuje w CNN Marte Dalelev, 24-letnia Norweżka zgwałcona w Dubaju. – Była trzecia w nocy i nie chciałam sama wracać, bo piłam wcześniej alkohol, a hotel był duży". Tak zaczął się dramat 24-letniej kobiety, która została zgwałcona przez kolegę z pracy. Po zgłoszeniu na policję jej sytuacja jeszcze się pogorszyła, bo skazano ją za uprawianie seksu poza związkiem małżeńskim, publiczne picie alkoholu i składanie fałszywych zeznań. Wszystko zaczęło się jednak od niewinnego spotkania w hotelowym barze.
"Wciągnął mnie za pasek od torebki i pomyślałam: 'Ok, muszę po prostu uspokoić sytuację. Skończę butelkę wody, posiedzę tutaj, przeproszę i powiem, że już mi dobrze'. (…) Później obudziłam się bez ubrań, śpiąc na brzuchu i on mnie gwałcił. Próbowałam się wydostać, odepchnąć go, ale on mnie przytrzymywał" – relacjonowała.
Później zaczął się nowy rozdział kłopotów. Po tym jak Marte uwolniła się, ubrała i zeszła do recepcji,zadzwoniła na policję. Przyjechało kilkunastu policjantów (wśród nich żadnej kobiety), którzy zebrali zeznania od niej i mężczyzny, którego oskarżyła o gwałt. "Spytali: 'Jesteś pewna, że zadzwoniłaś na policję, bo nie chciałaś tego?'. Odpowiedziałam: "Oczywiście, że tego nie chciałam'. Wtedy zdałam sobie sprawę, że oni mi nie wierzą" – opowiada o spotkaniu z policjantami.
Po trzech dniach w areszcie pozwolono jej zadzwonić do rodziców, którzy zaalarmowali norweską ambasadę. Po wizycie konsula wypuszczono ją, ale zatrzymano paszport. Na dokumencie sporządzonym po arabsku i przetłumaczonym przez tłumacza napisano, że oskarżono ją o seks pozamałżeński i picie alkoholu. W tym czasie w sprawę zaangażował się menadżer z zatrudniającej ją firmy. Doradził jej, by przyznała, że przyzwoliła na stosunek i sprawa szybko się skończy. Tak też zrobiła, ale to tylko pogorszyło jej sytuację, bo do dwóch zarzutów doszedł trzeci: składanie fałszywych zeznań.
W miesiąc po gwałcie na Norweżkę spadł kolejny cios: została zwolniona z firmy, która zatrudniła ją na kontrakt. Pismo o zerwaniu kontraktu wysłał sam właściciel Wissam Al Mana. To miliarder, który w 2012 roku poślubił Janet Jackson, gwiazdkę popu i siostrę Michaela Jacksona. Po upublicznieniu sprawy rozpoczęły się naciski dyplomatyczne na władze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ale na razie nie przyniosły one żadnego skutku.