Gdzie jesteście wielcy eksperci, którzy zastanawialiście się co kontuzjowana Justyna robiła w Toblach i co robi w Soczi? Gdzie jesteście internauci, którzy pisaliście, że Justyna
pokazała zdjęcie złamanej stopy, żeby się asekurować przed nieuchronną porażką? Wstydzicie się? Mam nadzieję. Cieszycie się? Mam nadzieję.
Kocham politykę, sport i muzykę poważną, ale przez szacunek dla Was, o tej ostatniej pisać nie będę
Serdeczne gratulacje dla naszej wspaniałej zawodniczki!!!! Pokazała, że nie można w nią wątpić. Pokazała, że jest i wybitnym, i prawdziwym sportowcem. Pokazała siłę ducha. Pokazała jakie efekty daje tytaniczna praca. Pokazywała to tyle razy, pokazała to znowu.
Zobacz: Justyna Kowalczyk mistrzynią olimpijską. Polka zdobyła złoto
Wielkie podziękowania dla Justyny. Wielkie podziękowania dla jej wspaniałego trenera Wierietielnego. On też wykonał wielką pracę, to jest także jego tryumf. Podziękowania dla wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób pomagali naszej zawodniczce.
Polish power, Polish woman's power.
Wielki, wielki szacunek. Kiedyś trener drużyny NBA Houston Rockets, Rudi Tomjanowich, gdy rok po zwycięstwie w finałach NBA jego drużynie nie szło, powiedział mądre zdanie - "Never ever underestimate the heart of the champion", "nigdy nie nie doceniaj serca mistrza". Kilkanaście lat później jego zawodnicy zdobyli ponownie tytuł.
Nigdy nie przestawajmy wierzyć w Justynę.
Wielka radość dla milionów Polaków. Wielka lekcja pokory dla niedowiarków.