Od wczorajszego wieczora upajamy się tym, że Polak strzelił 4 gole wielkiemu Realowi. I to w półfinale Ligi Mistrzów. Rzeczywiście – doceniając wagę tego wydarzenia warto jednak zauważyć, że w Polsce uprawia się nie tylko piłkę nożną. Następne zdanie będzie ostatnim o napastniku Borussii Dortmund w tym tekście.
Lubię ludzi. Lubię odkrywać naszą różnorodność. Szukać wartości na styku światów
Tym co pozwoliło Robertowi Lewandowskiemu wejść na szczyt nie było szczęście ani nie wiadomo jaki talent, ale ciężka codzienna praca nad sobą pełna wyrzeczeń. Nasi piłkarze nie nawykli do takiej orki – zachęcam do przeczytania wywiadu z Jackiem Kiełbem. Dyscyplina wewnętrzna, która jest codziennością np. maratończyka dla piłkarzy jest często nie do zaakceptowania. Dieta? Pamiętam niezadowolenie wśród piłkarzy kiedy pewien czeski trener nie pozwalał im jeść parówek. Pulsometr? Zasłużony reprezentant kraju nie chciał całkiem niedawno ćwiczyć z pulsometrem.
Tymczasem oprócz Lewandowskiego, mamy w Polsce np. maratonkę Lewandowską. Iwonę. Na pewno nie tak utytułowaną, na pewno nie tak znaną. I zdecydowanie mniej „doinwestowaną” przez sponsorów, ale niezwykle ciężko pracującą na wyniki.
Iwona Lewandowska wielką sympatię biegaczy zdobyła rok temu, kiedy do uzyskania wyśrubowanego przez PZLA minimum na Igrzyska Olimpijskie zabrakło jej kilkudziesięciu sekund (2:31:14). W skali 41km to naprawdę niewiele. W skali 42-go kilometra niestety nie do nadrobienia. Do Londynu nie pojechała, za to na jesieni 2012 złamała już magiczną granicę 2:30. Rekord Polski (2:26:08) Małgorzaty Sobańskiej jest coraz bliżej.
Iwonę wyprzedza w tej chwili tylko Karolina Jarzyńska (2:26:44) Za nimi w tej chwili polskim kobiecym maratonie jest przepaść. Jest kilka, może kilkanaście kobiet w Polsce, które łamią 3 godziny. Tegoroczna Mistrzyni Polski z Dębna – Agnieszka Gortel wygrała ten tytuł wynikiem 2:40:03. Dziesiąta sklasyfikowana w Mistrzostwach Polski zawodniczka miała już czas ponad 3:30. Polski kobiecy maraton jest sportem półamatorskim. Wspomniana Agnieszka Gortel jeszcze do niedawna pracowała na etacie. Pomimo tego wygrywała duże krajowe imprezy (Maraton Poznański).
Za brakiem silnej czołówki idzie też brak masowości biegania wśród Pań. Wciąż na polskich imprezach biegowych procent uczestniczących kobiet jest znacznie niższy niż na Zachodzie. Choć są już fajne inicjatywy jak Samsung Irena Women’s Run – 23 czerwca 2013 bieg tylko dla Pań. W tej chwili jest już ponad 1100 zapisanych. A wystartuje na pewno tyle dziewczyn, ilu uczestników jeszcze niedawno nie było w koedukacyjnych biegach masowych. Może to wreszcie przełom? Może dzięki temu za kilka lat takich "Iwon Lewandowskich" będziemy mieć kilkanaście.
Tymczasem Iwona Lewandowska wraca po kontuzji kolana. W sierpniu kolejny maraton. Trzymajmy kciuki za nią. Za jej konkurentki, za wszystkich sportowców, którzy z dala od medialnego zgiełku robią ciężką codzienną robotę na bieżniach, siłowniach, basenach, szosach.