"Kim oni są, te 34,1 proc. Polaków? Znacie ich? Może wśród moich znajomych ktoś należy do tych ponad 1/3 głosujących Polaków? Może mijam was na ulicy? Zapraszam, porozmawiajmy" – pisze w najnowszym felietonie senator Wadim Tyszkiewicz.
Nie mam na myśli pociotków dygnitarzy PiSowskich, którzy umościli swoje gniazdka, a w normalnej konkurencji na rynku pracy byliby na bezrobociu. Ich postawa jest "zrozumiała", grabić do siebie, ile się jeszcze da. Mnie chodzi o zwykłych ludzi z tych 34,1 proc., którzy każdego dnia nie mogą związać końca z końcem, ale dalej wierzą w boskość najjaśniejszego przywódcy z Nowogrodzkiej.
Moja diagnoza?
Kaczyński w swoim "geniuszu" w sposób doskonały, wręcz "genialny", przy pomocy profesjonalnych firm opłacanych z kieszeni polskiego podatnika milionami, w tym amerykańskich, zdefiniował swój elektorat, który wg jego szacunków powinien mu dać władzę dozgonną.
W kogo więc celuje Kaczyński?
Kaczyńskiego nie interesują nauczyciele, lekarze, przedsiębiorcy... generalnie - ludzie wykształceni, i ci mniej wykształceni, ale świadomi zagrożenia, jakie niesie ta władza dla nich, ich dzieci i rodzin.
Kaczyński poprzez totalną propagandę (miliardy zł z publicznych pieniędzy) dociera do elektoratu mniej świadomego, żyjącego dniem dzisiejszym, zdezorientowanego, zagubionego, nieinteresującego się wielką polityką, a wpatrzonego w TVP Info, któremu łatwo wmówić idiotyzmy typu "betonowa brzoza Macierewicza".
Poprzez Radio Maryja czy TVP,Trwam, Kaczyński manipuluje prostymi ludźmi, sieje dezinformację. W tym świecie kłamstwa niestety bardzo ważną rolę odgrywa też Kościół. Tu też nie ma nic odkrywczego, Kościół stał i za Hitlerem, Cerkiew stoi za Putinem.
Totalna propaganda wzorowana na Goebbelsowskiej (nie ma w tym ani krzty przesady) robi różnicę dając mięso armatnie Kaczyńskiemu. Kaczyński kupuje też znaczącą część Polaków za ich własne pieniądze. Socjalizm wiecznie żywy.
No i mamy to nasze polskie piekiełko, w którym co trzeci głosujący Polak, stojąc nad przepaścią, trzymając się za ręce z Kaczyńskim, jest gotów zrobić kolejny krok do przodu. Tylko Polski żal.
PS Czy wierzyć sondażom? Z dużą ostrożnością. Ale też nie wolno ich lekceważyć.
Tekst oryginalnie pojawił się na koncie senatora Tyszkiewicza na Facebooku.