Prawo i Sprawiedliwość zyskuje, podobnie jak Koalicja Obywatelska. Traci za to Lewica i Polska 2050. Wciąż ważą się losy Polskiego Stronnictwa Ludowego. To może być dobry sygnał dla Jarosława Kaczyńskiego, choć nowe badanie wciąż nie daje mu szans na stabilną, samodzielną większość w nowym Sejmie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Jaskółka" dla Jarosława Kaczyńskiego? Oto, na jakie poparcie może liczyć PiS
32,9 proc. – tyle procent ankietowanych zadeklarowało oddanie głosu w nadchodzących wyborach na Prawo i Sprawiedliwość. Jak wynika z sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej", to wzrost o 2 p.p. względem poprzedniego badania.
Drugie miejsce niezmiennie zajmuje Koalicja Obywatelska, która może liczyć na 27,1 proc. głosów. Różnica między ugrupowaniami Tuska i Kaczyńskiego wynosi 5,8 p.p. Jeśli idzie o rywalizację rządzących z całą demokratyczną opozycją, to różnicę tę zasypują Polska 2050i Lewica.
Od tygodni ugrupowania te walczą o trzecie, a zarazem ostatnie miejsce na podium. Tym razem zajęła je partia Szymona Hołowni z wynikiem 10,6 proc. Na koalicję Nowej Lewicy i Partii Razemgłosować chce niewiele mniej, bo 9 proc. wyborców.
Jednak w stosunku ostatniego badania IBRiS Platforma Obywatelska zyskała 2 p.p poparcia. Hołownia i Czarzastystracili kolejno 2 i 1 p.p. głosów.
Wciąż ważą się losy Polskiego Stronnictwa Ludowego i Konfederacji. Obie formacje nieustannie balansują nad progiem wyborczym. Tym razem ludowców poparłoby 6,3 proc. respondentów, a konfederatów 5,6 proc. badanych.
Badanie IBRiS dla "Rzeczpospolitej" zostało przeprowadzone między 23 a 24 września na reprezentatywnej grupie 1100 obywateli uprawnionych do głosowania.
Nawet sondaż IBRiS, choć wykazał spadek poparcia dla opozycji, nie daje Prawu i Sprawiedliwość szans na utrzymanie stabilnej władzy. O tym, ile mandatów do Sejmukonkretnie zdobędzie prawica, zależy, w jakim układzie do wyborów uda się opozycja.
Najważniejszym czynnikiem jest bowiem, by wszystkie komitety opozycyjne przekroczyły próg wyborczy. W przeciwnym wypadku dodatkową premię może zagarnąć formacja z największą liczbą głosów.
Jak pisaliśmy w naTemat, tuż po wspólnej konferencji liderów opozycji Pollster dla "Super Expressu" wykazał, że jedna lista opozycji zdobyłaby 50,5 proc. poparcia. Obecny obóz rządzący mógłby liczyć zaś na 34,6 proc. głosów. Niestety, zjednoczenie opozycji najbardziej opłaca się Konfederacji, na którą głos oddałoby 12,2 proc. wyborców.
– Czy mamy pewność, że Jarosław Gowin po wyborach nie zrobi kolejnej wolty? Kto miałby go przytulić? (...) Dostaniemy 0,5 proc. głosów, ale ilu wyborców powie no pasarán? – skomentowała dla naTemat dr Anna Materska-Sosnowska.