Z okazji 10 kwietnia chciałbym zachęcić wszystkich do uważnej analizy rosyjskiej propozycji gazociągu wymierzonego w naszą, oraz ukraińską suwerenność. Nie jest cynizmem z mojej strony, że w rocznicę katastrofy sugeruję rozmowę o biznesie – bo przecież nie jest przypadkiem, że Putin ogłosił swoje plany na chwilę przed 10 kwietnia.
Obawiam się, że znowu dajemy się ogrywać cynicznym, a więc sprawnym i skutecznym politykom rosyjskim. Swój plan gazowy bałamutnie określany jako 2 nitka gazociągu Jamał-Europa, obwieścili światu tak, by wydarzenie to zostało „przykryte” rocznicą smoleńską. Po pierwsze bowiem, nie sposób w Polsce rozmawiać o pieniądzach, gdy powiewają sztandary, toczą się spory o honor narodowy, dumę, niepodległość, niezawisłość, itp. Po drugie zaś, wszelkie oskarżenia o imperialną politykę Rosji, zginą w jazgocie rusofobii uruchamianej rocznicą katastrofy. Jak tu w Europie lobbować na rzecz niezależności (energetycznej) od Rosji, gdy wszyscy widzą nas jako pijane dzieci we mgle, dla których wciąż trwa Powstanie Warszawskie, które wciąż walczą z komunizmem, które biją się o krzyż ustawiony przez harcerzy na chodniku.
Oglądać będziemy przemarsze z pochodniami, modły, lamenty, oskarżenia i złorzeczenia. Oglądać to będą także ci spośród cudzoziemców, którzy Europą Wschodnią się interesują. Obawiam się, że z tego przekazu wynikać będzie, że jesteśmy narodem podejrzliwym, histerycznym, a przede wszystkim... niemądrym. W czasie, gdy ważą się losy naszego kraju, wykłócać się będziemy o brzozę, pomnik, msze, obchody. Nie będziemy się jednak kłócić o naszą niepodległość.